Pierwszy stycznia, godzina po dwudziestej trzeciej. Bella siedziała w Pokoju i czytała książkę, którą niegdyś polecił jej Remus. Nagle otwarlo się okno. Bella gwałtowne się odwróciła. Zdziwiona podeszła do okna i je zamknęła. Chociaż okno było otwarte zaledwie kilka sekund to do środka wleciało dużo zimnego powietrza.
Bella znów odwróciła się lecz przed nią ktoś stał.-Witaj.
-Merlinie! Felix, wystraszyłeś mnie. To tylko ty- westchnęła.
-Nie odzywałaś się- powiedział tajemniczym głosem.
-Ty też nie raczyłeś się odezwać- oznajmiła oskarżycielskim głosem.
Chłopak zaśmiał się. Położył dłoń na jej policzku. Bella Przypomniała sobie swoją ranę na szyi, nie nie chciała podejmować tematu. Felix spojrzał na jej rękę.
-Dostałaś?- zapytał
-Tak, od przyjaciela.
-Widzę, że prezentu ode mnie nawet nie otworzyłaś.
Isabella popatrzyła na swoją szafkę nocną. Na niej leżało krwistoczerwone pudełeczko zawiązane srebrną wstążką.
-Jakoś nie miałam czasu i głowy...
-Rozumiem... Wolisz przyjaciół od swojego chłopaka.
-Nie to nie tak- powiedziała szybko
-Tak tak...
Jego głos nie wyrażał żadnych emocji, a twarz miał miał jakby z kamienia.
-Przepraszam, ale muszę już iść- powiedział.
-Nie! Zostań... Ja przepraszam.
Chłopak stał już przy oknie. Odwrócił w połowie głowę. Uśmiechnął się i wrócił do dziewczyny.
-Ja też przepraszam... Jestem ostatnio za surowy i taki inny... Przepraszam...
Chłopak położył dłonie na biodrach dziewczyny i przybliżył swoją twarz do jej.
-Brakowało mi cię- powiedział cicho.
Felix odgarnął dziewczynie jej ciemne włosy z czoła. Po chwili zaczął namiętnie całować.
Syriusz położył się na materacu i popatrzył w sufit. Peter i James zasnęli pięć minut temu, a Remus byl jeszcze w łazience. Syriusz pomyślał o zeszycie, w którym Remus coś pisał. Ciekawość zżerała go od środka, po prostu musiał zobaczyć co tam pisze. Wstał powoli i podszedł do torby Remusa. Zobaczył już zeszyt, ale usłyszał zgrzyt drzwi. Odskoczył szybko od torby. Do pokoju wszedł Remus.
-Nie śpisz jeszcze?- zapytał Lupin.
-Wiesz... Szukałem mojej szarej koszuli, żeby jutro ubrać.
-Idioto, leży pod oknem- zaśmiał się Remus.
Syriusz popatrzył tam i podszedł. Wziął koszule i położył na swojej torbie. Później położył się. Remus zrobił tak samo, a po chwili oboje zasnęli.

CZYTASZ
Wybacz ~HUNCWOCI✔
Fanfiction-Nie mówiłeś nam że masz siostrę, Syriusz- powiedział Rogacz -Tak wiem...- mruknął- No ale... zaraz tu będzie. O! Już idzie! Do Huncwotów podeszła dziewczyna. Damskie odwzorowanie Syriusza. Piękna, bardzo piękna. Miała czarne włosy i szaro-zielone o...