Dumbledore skończył swoją przemowę powitalną. Wszyscy zabrali się do jedzenia.
-Gdzie Marlena?- zapytał Remus.
-Poszła do toalety- oznajmiła Lily, która wyjątkowo usiadła między Jamesem a Remusem.
Bardo dziwiło ją zachowanie Jamesa. Może nie tak dziwiło jak cieszyło. W końcu będzie miała spokój od uganiającego się za nią Jamesem. Z uśmiechem patrzyła na kwitnący związek Belli z Jamesem. Życzyła im wszystkiego co najlepsze.
-Myślicie, że Syriusz dojdzie do siebie?- zapytał James- niby zwykła bójka, ale na nim... Zależało mu, żeby Regulus był po naszej stronie. No, ale wszystko zaczęło się od Slytherinu...
-Syriusz szybko wyjdzie z tego. Taką mam przynajmniej nadzieję- zaczął Remus- myślę, że szybko znajdzie nowe zajęcie, które odciągnie go od myśli o Regulusie.
Bella chowała twarz w dłoniach i zasłoniła się falą włosów. Było widać jedynie jej naturalne czerwone usta. James objął ją ramieniem.
-O co chodzi?- spytał.
-Przecież Reg napiszę i tym do rodziców. Syriusz nie ma życia...
Uczta powitalna była krótka. Bella od razu udała się do pokoju wspólnego. Bardzo chciała wiedzieć jak z jej bratem. Wpadła do salonu Gryfonów jako pierwsza.
-Syriusz!- krzyknęła.
Chłopak siedział przed kominkiem, oglądając jakąś książkę.
-Jesteś- powiedziała dziewczyna i podeszła do brata.
-No jestem- oznajmił i spojrzał na siostrę.-Dalej jesteś zły?- zapytała.
-Zły? Chyba już jest dobrze- mruknął- jego wybór, nie możemy na to wpłynąć, skoro nas nawet nie było przez ostatnie dni w domu. Co on musiał sobie o nas pomyśleć?
Ciemne włosy dziewczyny opadły na jej twarz. Oczami błądziła po pomieszczeniu. Po chwili do salonu weszła reszta Gryfonów w tym James, Remus i Peter.
-Wszystko dobrze?- zapytał James i podszedł do przyjaciela.
-Tak. Koniec sprawy. Stało się.
Wszyscy popatrzyli na niego zdziwionym wzrokiem. Chłopak wstał i odszedł w stronę schodów do dormitoriów.
-Z nim będzie dobrze- zapewniła Bella- ja już Idę.
Noc była wyjątkowo ciemna, na niebie nie było prawie w ogóle gwiazd. Jedyne co oswiecalo niebo to wielki, srebrny Księżyc.
Bella nie mogła tego dnia spać. Obudziła się w nocy, z ochotą spaceru po Hogwarcie. Wyszła z dormitorium, a następnie z salonu Gryffindoru. Szła wolnym krokiem, aż doszła do swojego ulubionego miejsca. Było to miejsce, w którym byk najlepszy widok na niebo, gwiazdy- wieża astronomiczna. Ubrana była w ciepły sweter i spodnie od piżamy. Chociaż był styczeń, Bella nie czuła tego chłodu i zimna. Do pewnego momentu... Nagle zaczął wiać delikatny wiatr, ale z czasem on narastał. Dziewczynie zaczęło się robić zimno. Bellę zaczęło coś niepokoić. Czuła kogoś obecność... Szybko odwróciła się i ujrzała postać, którą myślała, że już nigdy nie spotka.-Witaj moja droga Bello- powiedział demoniczny, a zarazem bardzo męski głos.
-Felix..
![](https://img.wattpad.com/cover/148164130-288-k506161.jpg)
CZYTASZ
Wybacz ~HUNCWOCI✔
Fiksi Penggemar-Nie mówiłeś nam że masz siostrę, Syriusz- powiedział Rogacz -Tak wiem...- mruknął- No ale... zaraz tu będzie. O! Już idzie! Do Huncwotów podeszła dziewczyna. Damskie odwzorowanie Syriusza. Piękna, bardzo piękna. Miała czarne włosy i szaro-zielone o...