94. Wielkie powroty

2.4K 134 3
                                    

     Od rana Syriusz, Bella i James byli w pośpiechu, bojąc się że nie zdarzą na pociąg. Pospiesznie przeteleportowali się przez kominek na dworzec 9¾. Przeszli przez magiczne przejście i ku ich radości pociąg jeszcze stał. Rozejrzeli się po peronie, szukając Remusa i Petera. Nigdzie ich nie widząc weszli do lokomotywy. Zaczęli szukać wolnego przedziału.

   -Straszny tłum- oznajmiła Bella.

   -Faktycznie- powiedział James- może dla dlatego, że przyszliśmy dość późno?

   -Pewnie tak- przyznał Syriusz- tu jest wolne. Chodźcie.

Weszli do wolnego przedziału i zajęli miejsca. Cała trójka na jednej sofie.

   -Jak myślicie, za ile będzie reszta?- zapytała dziewczyna.

   -Z pewnością zaraz- odpowiedział Syriusz.

Rzeczywiście, nie minęło dziesięć sekund, a w przedziale znaleźli się Remus z Peterem, którzy usiedli naprzeciwko.

   -A więc teraz czas na długą podróż- powiedział Syriusz.

Pociąg ruszył. Isabella popatrzyła na chłopaków.

   -Idę sie przejść- oznajmiła dziewczyna.

Bella wyszła na wąski korytarz i zaczęła isc między innymi przedziałami. Szukala pewnej osoby i w końcu znalazła go. Weszla do przedziału. Czarnowłosy chłopak popatrzył z uśmiechem na dziewczynę.

   -Bella!

   -Kai!

Oboje wpadli sobie w ramiona. Przez dłuższy czas patrzyli na siebie.

   -Dawno się nie widzieliśmy- oznajmił.

   -Dawno nie gadałyśmy tak Normalnie i na spokojnie- dopowiedziała dziewczyna.

   -No... Fajnie Cię widzieć.

   -Wzajemnie.

Oboje usiedli naprzeciwko siebie.

   -Dalej jej nie ma?

Chłopak posmutnial.

   -Dalej...

   -Przykro mi.

   -To nie czas na smutki- powiedział- jak tam u Ciebie?

   -Nawet dobrze. Te święta były po prostu ekstra- zaśmiała się Bella.

Chłopak jakby posmutnial. Dziewczyna rzecz jasna to zauważyła.

   -Coś nie tak?

   -Wszystko dobrze, święta też, ale jakby... Coś się dzieje, ale nie wiem co.

   -Ale że co?

   -Coś czuję, jakby się zmieniało we mnie. Jestem jakby słabszy, duchowo, fizycznie... Ale nie wiem co to jest...

Bella spochmurniała. Przez dłuższy czas wpatrywała się w ciało chłopaka.

   -Nie wiem co to znaczy- zaczął myśleć.

   -Myślisz, że to może być jakaś... Klątwa?

   -Klątwa?- zdziwił się- nie no, aż tak poważnie nie myślałem o tym... Skąd takie myśli?

Dziewczyna milczała przez jakiś czas, patrząc w oczy chłopaka.

   -Tylko takie przypuszczenie...- skończyła Isabella- zwykle przypuszczenie...

Wybacz ~HUNCWOCI✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz