Nadszedł ten dzień. Nadszedł dzień Wielkiej niewiadomej. Co się stanie w dniu, w którym życie Belli zmieni się o sto-osiemdziesiąt stopni. Dzień wybawienia albo zniszczenia. Bella od rana próbuje coś zrobić, ale jest słaba. Gdy chodzi musi się podpierać o ściany, meble. Huncwoci z wielką niepewnością obserwują stan przyjaciółki. Klaus siedział pod ścianą i opuszczoną głową. Nawet nie wiedzieli jak szybko minął ten czas. Tak szybko chociaż w milczeniu. Ale cisza była głośna. Przeszkadzała jakby był to niesłychany hałas, a to tylko cisza... Ten dzień był zdecydowanie za cichy i definitywnie minuty były niczym sekundy, a może nawet godziny były sekundami. Z każdą chwilą oddech dziewczyny przyspieszał tak samo jak akcja serca. W jej głowie rodziły się dziwne wizje przedstawiające stado wilków, później wampirów, lasy, tortury, wojny. Było już bliżej niż dalej... Zauważyli to huncwoci i w tym samym momencie wpadł Dumbledore. Zgodnie z planem, zaczęli ją przenosić do gabinetu Dumbledore'a, gdzie miał odbyć się rytuał. Dziewczynę położono na podłodze. Już była nieobecna. Przez otwarte okno wpadał blask nocy.
-Profesorze, ile jeszcze zostało czasu?- zapytał Remus.
-Jakis Czas jeszcze będzie w takim stanie, zacząć się może za pół godziny, godzinę- odpowiedział Dumbledore, który obserwował nocne niebo.
James cały czas siedział obok Belli. Syriusz co jakiś czas wymieniał zdanie z Klausem, którego dość polubił. Peter stał obok Remusa, ale oboje się nic nie odzywali.
-Wiesz, że myślę, że to się nie uda- powiedziała słabo Bella do Jamesa.
-Mówiłem Ci już, że...
-Ale takie przysięgi się nie spełniają- przerwała mu- James... Wiem, że "wiecie", że nic się nie stanie, ale to zależy ode mnie... Jestem strasznie słaba...
-Kochanie... Wierzę w Ciebie, przez ten cały czas będę obok, z tobą...
-Obiecaj mi...
-Tak?
-Pierwsze przysięgnij, że to zrobisz.
-Bella, ja...
-Przysięgnij.
Chłopak wypuścił powietrze z ust, zamknął oczy i powiedział:
-Przysięgam.
Dziewczyna wzięła głęboki oddech co było dość bolesne.
-Przysięgnij, że jak odejdę, to będziesz żył własnym życiem, rozwijał się, znajdziesz miłość.
-Bella...- zaczął od razu- nie mogę... Nie rób mi tego...
-Możliwe, że To nasze ostatnie godziny jako "my", jutro, pojutrze... Może Nie będzie "nas" będę tylko ja i będziesz tylko ty. Uznajmy, że to nasze ostanie godziny razem. Później tu znajdziesz miłość, będziesz żył z Huncwotami, a ja... A ja będę w lepszym świecie...
Klaus jakby usłyszał te słowa i popatrzył ze łzami w oczach na dziewczynę. Szybko jednak wytarł krople łez z policzków.
-Bella- James miał łzy w oczach i cały drżał- nie stracę Ciebie... Nie stracę... Nie pozwolę...
-Kocham Cię James...
-Kocham Cię Bella...
-Pozwól proszę... Chcę zamienić słowo z Klausem.
James kiwnął głową i odszedł. Za to obok Belli pojawił się Klaus.
-Te słowa... Dalej je pamiętasz?- spytał cicho chłopak.

CZYTASZ
Wybacz ~HUNCWOCI✔
Fanfic-Nie mówiłeś nam że masz siostrę, Syriusz- powiedział Rogacz -Tak wiem...- mruknął- No ale... zaraz tu będzie. O! Już idzie! Do Huncwotów podeszła dziewczyna. Damskie odwzorowanie Syriusza. Piękna, bardzo piękna. Miała czarne włosy i szaro-zielone o...