10. Elokwencja

7.1K 408 65
                                    

     Bella wróciła do Pokoju Wspólnego Gryffindoru. na kanapie siedział Syriusz wraz ze swoimi wiernymi przyjaciółmi, czyli Jamesem, Remusem i Peterem. Od razu spojrzał dziwnym wzrokiem na siostrę. Bella niepewnie i wolno przeszła obok kanapy.

   -Nie tak prędko, Bella- powiedział Syriusz.

Dziewczyna westchnęła i odwróciła się w stronę kanapy. Syriusz wstał i podszedł do Belli.

   -Nie chciałbym żebyś zadawała się z tym typem- oznajmił.

   -Czyli z kim?

   -Z Loney'em- powiedział głośniej James.

Akurat w Pokoju wspólnym nie było nikogo oprócz nich. Wszyscy pewnie byli w Hogsmeade albo na Błoniach. Bella spojrzała wściekłym Wzrokiem na brata i Jamesa.

   -Masz problem do niego!?- warknela do Jamesa.

   -Nie tylko on...- odpowiedział Syriusz.

Peter przyglądał się z zaciekawieniem rozmowie, natomiast Remus nieruchomo patrzył w kominek. Był blady, bardzo blady.

   -O co wam chodzi?- zapytała nadal zła Bella.

   -O to co on zrobił!- krzyknął James.

Wstał błyskawicznie i pojawił się obok Syriusza.

   -Skąd wy w ogóle wiecie, że się z nim zadaje! Poza tym, znam go od dziś!

   -Wiesz od kogo!?- kontynuował James- od Lily! Od Lily!

Widziałam od początku, że będę miała kłopoty z tymi dziewczynami z pokoju. Jak ja dorwę tą głupią Evens...

   -No i co? Co Barty komuś zrobił, że nie mogę się z nim zadawać!? A poza tym jestem z nim umówiona!

   -Co!? Nie! Nie zrobisz tego! Zrobił coś komuś- powiedział Syriusz.

   -Niech zgadnę... Pewnie to też należy do naszej kochanej Evans. Widziałam od początku, że z tymi z pokoju będą problemy! Od początku widziałam że będą problemy, od kiedy doszłam do Gryffindoru! Nie chcę skończyć źle- na ostatnie słowa głos się jej załamał- nie chce skończyć źle... Chcę być szczęśliwa...Ale nie mogę... A kiedy mogę być to coś się psuje... I tak w kółko...- w oczach pojawiły się jej łzy.

Remus odwrócił się i spojrzał na Bellę, ale ona tego nawet nie zauważyła. Jednak on zobaczył jej smutek, rozpacz i wszystkie emocje, które się w niej kryły.

   -I wiesz co Syriusz?- kontynuowała zapłakana Bella- jeśli wielcy panowie James i Syriusz i Królowa Wszystkiego Evans sobie nie życzą żebym była szczęśliwa to dobrze..tak będzie... Powiedzmy że będzie to zasada Elokwencji, czyli ktoś komis psuje życie... No... I to tyle...

Bella ominęła Syriusza i wyszła z Pokoju wspólnego. Remus dalej patrzył w miejsce wyjścia z Pokoju. Syriusz i James patrzyli na siebie ze zdziwieniem i sami nie widzieli co powiedzieć. Peter w najlepsze, jadł czekoladowe żaby i z uśmiechem na twarzy wszystko oglądał.

Wybacz ~HUNCWOCI✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz