12. Orzechowe oczy

6.7K 389 42
                                    

     Minął tydzień od kłótni Syriusza i Jamesa z Bellą. Dziewczyna nie spotkała się z Barty'm i właściwie nie odzywa się do nikogo. Dziewczyny z pokoju nie ufają Belli. Bella odcięła się od każdego, nie chce rozmawiać, chce być sama.

     Bella siedziała w Pokoju Wspólnym. Było już kilka godzin od kiedy zaczęła się cisza nocna. Siedziała na kanapie i czytała książkę o różnych istotach takich jak dementor. Zaklęciem, które pozwala na zwalczenie dementora to Expecto Patronum. Jest to rodzaj dobrej energii...

   -Bella- ktoś usiadł obok dziewczyny.

Dziewczyna nawet nie odwróciła głowy, bo dobrze znała ten głos. Głos z którym kłóciła się tydzień temu. Głos Jamesa.

   -Wysłuchaj mnie- zaczął.

   -Nie chce gadać ani z tobą, ani z Syriuszem, ani z nikim. Więc możesz sobie iść.

   -Nie Bella...

Jego głos załamywał się. Dziewczyna nie wiedziała czemu on to robi.

   -O co chodzi, James?- zapytała zniecierpliwionym głosem.

   -Przepraszam Cię...

   -Wcześnie na przeprosiny...- mruknęła.

   -Wiem... Wiem... Ale byłem zły. W tamtym roku Loney zrobił coś okropnego Lily... Nie chciałem żeby i tobie coś zrobił... Ale nie mam prawa wybierać Tobie znajomych... przepraszam... Źle zrobiłem...

Dziewczyna zamknęła książkę i głośno westchnęła. Popatrzyła na chwilę na Jamesa. Na jego orzechowe oczy.

   -Przez to wszystko- powiedziała- nie mam przyjaciół, nawet kolegów...koleżanek... Nie mam do kogo się odezwać- jej głos był bliski załamaniu-  nie wiem co zrobić ze sobą... Te dziewczyny z pokoju, ja wiem, one mnie nienawidzą... Nie wiem co mam robić...

James położył dłoń na jej udzie.

   -Ale wybaczę Ci- oznajmiła po chwili i spojrzała na chłopaka.

   -Bella... Nie przejmuj się zdaniem innych... A to co mówisz to nieprawda. Możesz rozmawiać z nami. Możesz mi zaufać... Masz Syriusza, Regulusa- ostatnie słowo powiedział ciszej- Wybacz też Syriuszowi. On się poprostu o ciebie troszczy, trochę za bardzo, ale to twój brat.

Isabella spojrzała w drugą stronę, na okno. Na dworze padał deszcz. Niebo było wręcz czarne. Nawet nie było gwiazd na niebie, a księżyc krył się za czarnymi chmurami.

   -No dobrze...- powiedziała- ale chcę pogadać z Syriuszem jutro...

   -Idź spać. Widzę że jesteś śpiąca...

   -Nigdzie nie Idę. Widzę i słyszę jak one plotkują o mnie. To nie jest miłe...i nie poprawia mi to humoru.

   -To co robisz?

   -Chyba... Dobra widzę jak na mnie patrzysz. Pójdę spać tam do dziewczyn...

Wybacz ~HUNCWOCI✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz