93. Sylwester cz.2

2.6K 175 48
                                    

     Bella patrzyła przez chwilę na Remusa po czym się do niego przytuliła. Po chwili oderwała się od chłopaka i przytuliła się do Petera.

   -Jak tam?- zapytał Remus.

   -Życie jak życie, nic takiego...

   -Nie prawda, James!- krzyknął Syriusz, przerywając wypowiedź Jamesa- James jest bardzo szczęśliwy.

Potter uśmiechnął się, ale walnął przyjaciela w ramię. Bella popatrzyła groźnie na Syriusza, co wywołało u niego śmiech.

   -Mianowicie?- chciał kontynuować Remus.

   -Sam się domyślisz- szepnął Syriusz do Lupina- dobra, chodźmy usiąść.

Cała piątka usiadła na kanapie. zaczęli rozmowę o tym jak minęły święta i takie tam. W pewnym momencie Syriusz wstał i wyglądał jakby wpadł na genialny pomysł.

   -Mam mega pomysł!- powiedział.

   -Co?- spytał Peter.

   -Poprzebierajmy się!

Remus i James zasmiali się, a Bella złapała za głowę.

   -Czyli co?- zapytała dziewczyna.

   -Coś w rodzaju pokazu mody. Taki śmieszny. No! Dajemy!

   -Serio Syri? Serio? Mówisz poważnie?- oznajmiła Bella.

   -No tak!

   -Świetny pomysł!- powstał również James- przyjacielu- zwrócił się do Syriusza- znieśmy kilka ubrań tutaj!

Obaj chłopcy polecieli szybko schodami na górę. Bella spojrzała to na Remusa to na Petera.

   -I ja całe święta musiałam z nimi spędzić- mruknęła.

   -To chyba fajnie- odezwał się Peter.

   -Lepiej niż z rodzicami. A u was jak święta?

   -U mnie normalnie z rodzicami- powiedział Peter.

   -U mnie tak samo. Jednakże wolałbym je spędzić z wami, Syriuszem i Jamesem w Hogwarcie. Chyba, że ci idioci wrobiliby mnie w jakiś szlaban. Ostatnio dużo razy z nimi chodziliśmy.

   -Co chwila wymyślili jakieś dziwne rzeczy, nawet nam nie mówili- dopowiedział Pettigrew- to tylko dzięki Remusowi i Lily mamy najwięcej punktów. Gdyby nie oni to przez Syriusza i Jamesa Gryffindor miałby chyba punkty na minusie.

   -Nie gadaj, bo ty też z nimi tam chodziłeś- oznajmił Remus- ja jedyny normalny siedziałem w salonie Gryfonów.

   -Ty zawsze taki grzeczny i pilny uczeń- powiedziała Bella- jesteś normalny, też chciałabym być normalna...

Remus i Peter popatrzyli na dziewczynę.

   -Ale jesteś normalna- zaprzeczył Peter.

Bella spojrzała swoimi wielkimi oczami na chłopaków.

   -No tak...

Nagle z góry zbiegli James z Syriuszem, śmiejąc się na cały głos i z tonami ubrań na rękach.

   -Jesteśmy!- krzyknęli.

   -No nie zauważyliśmy- zażartowała Bella.

Chłopcy zrzucili ubrania i to co się okazało to to, że większość ubrań należy do Belli.
Dziewczyna przeszukała ubrania w poszukiwaniu czegoś dziwnego. Reszta też tak zaczęła robić, chociaż Peter i Remus nie byli do tego przekonani. Jednak po pół godziny wszyscy się rozkręcili. To zakładali na siebie sukienki Belli, albo rzucali w siebie skarpetkami Jamesa. Remus zrobił sobie przepaskę na głowę, Peter założył spódnice Belli na szyję i wyglądał jak klaun. Widok był komiczny. James zaplątał się w stosie ubrań i padł na podłogę, a cała reszta rzuciła się na niego robiąc tak zwaną"kanapkę". Po chwili wszyscy spadli, cały czas się śmiejąc. Bella nie miała ochoty kończyć zabawy. Pierwsza jednak wstała i poszła do kuchni po coś do picia. Zabrała pięć szklanek i sok pomarańczowy i talerz z kanapkami, które wcześniej zrobiła.

   -Dobra!- krzyknęła- teraz przerwa.

Dziewczyna usiadła na kanapie, a obok niej James, który objął ją ramieniem, a Bella mimowolnie wtulila się w chłopaka. Reszta usiadła na drugiej kanapie i jadła kanapki, rozmawiając przy tym.

   -Śmiesznie tak- powiedziała cicho Bella do Jamesa.

   -Znaczy się jak?

   -No jesteśmy razem niby, to to jest chyba najśmieszniejsze- zaśmiała się Bella- a drugie to to, że pierwszy raz spędzam talię super święta i Sylwestra.

   -Po prostu się ciesz.

Chłopak chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Peter rzucił w niego Kanapką. Bella zaśmiała się, gdy pomidor na twarzy Jamesa nie mógł zejść.

   -Do twarzy Ci z tym- zaśmiał się Remus.

   -To co masz na twarzy odzwierciedla to jaki jest naprawdę- powiedział roześmiany Syriusz.

    -Ja Ci dam!- James chwycił kanapkę i rzucił się z nią na Syriusza.

Tak rozpoczęła się bitwa na kanapki. Bella dopiero po chwili przyłączyła sie do nich, dołączając do bitwy sok. Po chwili każdy z nich był cały w soku i różnych warzywach. Nagle Bella ujrzała, że za oknem ludzie wychodzą już na dwór.

   -Ludzie zaraz odliczanie!- krzyknęła.

szybko się zabrała i zaczęła się ubierać. Reszta postąpiła tak samo. Gdy wszyscy byli gotowi, pospiesznie wyszli z domu. Ludzie czekali już z zegarkami w ręku. James, Syriusz, Remus, Peter i Bella stali przed domem. Kilku ludzi przygotowywało fajerwerki. Jeszcze dziesięć sekund.

   -Dziesiec!- krzyknął Syriusz.

   -Dziewięć!- kontynuowała Bella.

   -Osiem!- mówił Peter.

   -Siedem!- powiedzieli razem James z Remusem.

   -Szesc!- powiedział uradowany Peter.

   -Pięć!- krzyknęli wszyscy.

   -Cztery!- do nich dołączyli się ludzie z ulicy.

   -Trzy!- krzyknęła jakąś trójka sąsiadów.

   -Dwa!- krzyknął Remus.

   -Jeden!- krzyczeli wszyscy.

Fajerwerki wystrzeliły. Bella w sekundzie Znalazła się w objęciach Jamesa w namiętnym pocałunku. Namiętnym i długim. Wszyscy pozostali krzyczeli z radości powitając nowy rok. Po chwili Bella oderwała się od Jamesa.

   -Nowy- powiedziała Bella.

   -I lepszy- dokończył James.

Wybacz ~HUNCWOCI✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz