77. Koniec z Durmstrangiem

2.7K 159 101
                                    

     I tak mijały miesiące i nadszedł czas powrotu do domu. Bella spędziła każdą wolną chwilę z Klausem. Lekcje odbywały się codziennie, gdzie dziewczyna nauczyła się panować nad mocą. Jednak bała się powrotu do domu, nie chciała tam wracać, ale jednak widziała, że będzie mogła się spotkać z przyjaciółmi, których nie widziała od kilku miesięcy. Nie widziała jak przyjaciele zareagują na jej zmianę. Przeżyła swoją pierwszą prawdziwą miłość- miłość z Klausem, ale oboje wiedzieli, że ich związek nie przetrwa więc zerwali ze sobą i pozostali przyjaciółmi.

   -Bella...- powiedział Klaus ostatniego dnia pobytu dziewczyny w szkole Durmstrang.

Oboje stali na balkonie. Była ciemna i gwiaździsta noc. Bella opierała się o tors chłopaka.

   -Tak?- spytała.

   -Jutro wyjeżdżasz...

   -No tak...

   -To nasze ostatnie spotkanie, Bella. Możemy już nigdy się nie spotkać- powiedział smutno.

   -Nie mów tak. Przecież...

   -Cii- przerwał Klaus- Mówiłas mi o Remusie. Jak tam wrócisz to będziesz o niego walczyć.

Klaus odwrócił się przodem do dziewczyny i położył obie ręce na jej ramionach. Popatrzył jej głęboko w oczy.

   -Gleboko wierzę, że miłość między nami była prawdziwa, ale to koniec. Jeśli wrócisz to musisz się rozwijać. Nie możesz o mnie myśleć. Po prostu to koniec.

   -Klaus, nie...- powiedziała że łzami w oczach- ja cię kocham.

   -To nasze ostatnie godziny jako "my", jutro, pojutrze... Nie będzie "nas" będziesz tylko ja i tylko ty. Uznajmy, że to nasze ostanie godziny razem. Później rozejdzmy się jako przyjaciele.

Chłopak położył dłoń na twarzy Belli.

   -Ale wiedz...- mówił cicho- wiedz, że kocham Cię najbardziej na świecie.

Ich twarze dzieliły centymetry. W końcu Klaus przywarł do Belli i zaczęli się całować. Chłopak jeździł rękami po jej plecach, a później Coraz bardziej w dół.

   -Kocham cię- powiedział jeszcze raz.

   -Ja ciebie też...

   -Nie wierzę, że nie będzie cię tu w styczniu... To koniec...

Bella na zawsze już zapamięta każda lekcje. Nauczyciel, który prowadził zajęcia nie był przyjemniaszkiem bynajmniej. Jednak wiele dzięki niemu zawdzięcza. Dzięki nie mu nie odczuwa bólu głowy i odkryła wiele zdolności, które zyskała przez klątwę: umiała czytać w myślach, mieszać w myślach. Jednak czasem ma okropne wizję, które są następstwem klątwy, ale nie przeszkadzają jej tak jak kiedyś.

     I tak się stało. Bella jako pierwsza zajęła miejsce w ekspresie Hogwart. Zajęła wagon, w którym zazwyczaj siedziała z Huncwotami. Siedziała w ciszy aż w końcu za oknem dostrzegła uczniów podążających do pociągu i w momencie zaczęła stresowac się spotkaniem z bratem i Huncwotami. Nie minęło pięć minut, a usłyszała głosy huncwotów i tak. Stanęli przed przedziałem i oniemieli, gdy zobaczyli Bellę. Dziewczyna wstała i uśmiechnęła się. Pierw zobaczyła Syriusza i Jamesa. James podbiegł do niej, podniósł i zaczął się z nią kręcić.

   -Bella! Kochana Bella!- krzyczał ze szczęścia- jesteś! Wróciłaś! Tęskniłem!

   -James!- śmiała się Bella- jestem! Dobra puść mnie!

Potter puścił dziewczynę i jeszcze raz mocno ją przytulił. Później Syriusz mocno przytulił siostrę.

   -Juz jesteś- oznajmił Syriusz.

Przez ramię brata Bella dostrzegła jeszcze Petera, Remusa i... No i właśnie nie wiedziała kogo. Jakaś blondynka. Black puścił Bellę. Dziewczyna spostrzegła kolejne szczegóły. Remus trzymał  ta dziewczynę za rękę. Bella od razu posmutniala, przytuliła się do Petera, a później spojrzała na Remusa.

   -Cześć Remus-powiedziała.

Lupin uśmiechnął się i przytulił do Belli, ale ona widziała wzrok tej blondynki. Po chwili Remus odsunął się.

   -Bella, to jest Marlena- powiedział.

   -Hej, miło mi cię poznać- powiedziała z udawanym uśmiechem- Bella.

   -Marlena. Mnie także miło. To co? Usiądźmy.

Po chwili do przedziału weszla jeszcze Lily i Mary. Obie przytuliły się do Belli, a ona zaczęła się śmiać.

   -Dobra... Udusicie mnie- wydusiła Bella.

Dziewczyny zaczęły się śmiać. Wszyscy usiedli. Bella szybko zajęła miejsce między Mary a Jamesem. Wszyscy zaczęli opowiadać jak minął im semestr, a Bella słuchała zaciekawiona.

   -No, ale najnowszą i najlepsza wiadomością jest to, że nasz mały Remus znalazł dziewczynę!- krzyknął James.

Remus zarumienił się i złapał Marlenę za rękę. Bella udawała że się cieszy.

   -Gratuluję- powiedziała.

Rozmawiali jeszcze przez chwilę, po czym Bella wstała.

   -Ide się przejść po pociągu- powiedziała i wyszła. Przeszła kilka kroków i stanęła przy oknie, patrząc na krajobrazy za nim.

   -Bella- powiedział czyiś głos.

Dziewczyna odwróciła się i ujrzała Kaia.

   -Kai. Dawno się nie wiedzieliśmy.

Chłopak podszedł bliżej.

   -Przecież nie było cię cały semestr, a teraz jedziesz tu.

   -No tak... Ale to... Ma powody...

   -Rozumiem. Idziesz do mojego wagonu? Jestem sam, bo Liz musiała wcześniej opuścić Hogwart. Po prostu... Quidditch.

   -Ach tak- zaśmiała się dziewczyna- pewnie jest niezła.

   -No- czarnowłosy uśmiechnął się- dobra chodź.




Tak, w końcu jest. Taka dłuższa przerwa była. Zrobiłam od razu że wraca do domu, bo to w Durmstrangu jakoś mi nie szło jak pisałam, ale mam nadzieję że nie zawiodłam was. A jak teraz m ferie to będą rozdziały i na pewno kilka maratonów też

Wybacz ~HUNCWOCI✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz