I tak mijały miesiące i nadszedł czas powrotu do domu. Bella spędziła każdą wolną chwilę z Klausem. Lekcje odbywały się codziennie, gdzie dziewczyna nauczyła się panować nad mocą. Jednak bała się powrotu do domu, nie chciała tam wracać, ale jednak widziała, że będzie mogła się spotkać z przyjaciółmi, których nie widziała od kilku miesięcy. Nie widziała jak przyjaciele zareagują na jej zmianę. Przeżyła swoją pierwszą prawdziwą miłość- miłość z Klausem, ale oboje wiedzieli, że ich związek nie przetrwa więc zerwali ze sobą i pozostali przyjaciółmi.
-Bella...- powiedział Klaus ostatniego dnia pobytu dziewczyny w szkole Durmstrang.
Oboje stali na balkonie. Była ciemna i gwiaździsta noc. Bella opierała się o tors chłopaka.
-Tak?- spytała.
-Jutro wyjeżdżasz...
-No tak...
-To nasze ostatnie spotkanie, Bella. Możemy już nigdy się nie spotkać- powiedział smutno.
-Nie mów tak. Przecież...
-Cii- przerwał Klaus- Mówiłas mi o Remusie. Jak tam wrócisz to będziesz o niego walczyć.
Klaus odwrócił się przodem do dziewczyny i położył obie ręce na jej ramionach. Popatrzył jej głęboko w oczy.
-Gleboko wierzę, że miłość między nami była prawdziwa, ale to koniec. Jeśli wrócisz to musisz się rozwijać. Nie możesz o mnie myśleć. Po prostu to koniec.
-Klaus, nie...- powiedziała że łzami w oczach- ja cię kocham.
-To nasze ostatnie godziny jako "my", jutro, pojutrze... Nie będzie "nas" będziesz tylko ja i tylko ty. Uznajmy, że to nasze ostanie godziny razem. Później rozejdzmy się jako przyjaciele.
Chłopak położył dłoń na twarzy Belli.
-Ale wiedz...- mówił cicho- wiedz, że kocham Cię najbardziej na świecie.
Ich twarze dzieliły centymetry. W końcu Klaus przywarł do Belli i zaczęli się całować. Chłopak jeździł rękami po jej plecach, a później Coraz bardziej w dół.
-Kocham cię- powiedział jeszcze raz.
-Ja ciebie też...
-Nie wierzę, że nie będzie cię tu w styczniu... To koniec...
Bella na zawsze już zapamięta każda lekcje. Nauczyciel, który prowadził zajęcia nie był przyjemniaszkiem bynajmniej. Jednak wiele dzięki niemu zawdzięcza. Dzięki nie mu nie odczuwa bólu głowy i odkryła wiele zdolności, które zyskała przez klątwę: umiała czytać w myślach, mieszać w myślach. Jednak czasem ma okropne wizję, które są następstwem klątwy, ale nie przeszkadzają jej tak jak kiedyś.
I tak się stało. Bella jako pierwsza zajęła miejsce w ekspresie Hogwart. Zajęła wagon, w którym zazwyczaj siedziała z Huncwotami. Siedziała w ciszy aż w końcu za oknem dostrzegła uczniów podążających do pociągu i w momencie zaczęła stresowac się spotkaniem z bratem i Huncwotami. Nie minęło pięć minut, a usłyszała głosy huncwotów i tak. Stanęli przed przedziałem i oniemieli, gdy zobaczyli Bellę. Dziewczyna wstała i uśmiechnęła się. Pierw zobaczyła Syriusza i Jamesa. James podbiegł do niej, podniósł i zaczął się z nią kręcić.
-Bella! Kochana Bella!- krzyczał ze szczęścia- jesteś! Wróciłaś! Tęskniłem!
-James!- śmiała się Bella- jestem! Dobra puść mnie!
Potter puścił dziewczynę i jeszcze raz mocno ją przytulił. Później Syriusz mocno przytulił siostrę.
-Juz jesteś- oznajmił Syriusz.
Przez ramię brata Bella dostrzegła jeszcze Petera, Remusa i... No i właśnie nie wiedziała kogo. Jakaś blondynka. Black puścił Bellę. Dziewczyna spostrzegła kolejne szczegóły. Remus trzymał ta dziewczynę za rękę. Bella od razu posmutniala, przytuliła się do Petera, a później spojrzała na Remusa.
-Cześć Remus-powiedziała.
Lupin uśmiechnął się i przytulił do Belli, ale ona widziała wzrok tej blondynki. Po chwili Remus odsunął się.
-Bella, to jest Marlena- powiedział.
-Hej, miło mi cię poznać- powiedziała z udawanym uśmiechem- Bella.
-Marlena. Mnie także miło. To co? Usiądźmy.
Po chwili do przedziału weszla jeszcze Lily i Mary. Obie przytuliły się do Belli, a ona zaczęła się śmiać.
-Dobra... Udusicie mnie- wydusiła Bella.
Dziewczyny zaczęły się śmiać. Wszyscy usiedli. Bella szybko zajęła miejsce między Mary a Jamesem. Wszyscy zaczęli opowiadać jak minął im semestr, a Bella słuchała zaciekawiona.
-No, ale najnowszą i najlepsza wiadomością jest to, że nasz mały Remus znalazł dziewczynę!- krzyknął James.
Remus zarumienił się i złapał Marlenę za rękę. Bella udawała że się cieszy.
-Gratuluję- powiedziała.
Rozmawiali jeszcze przez chwilę, po czym Bella wstała.
-Ide się przejść po pociągu- powiedziała i wyszła. Przeszła kilka kroków i stanęła przy oknie, patrząc na krajobrazy za nim.
-Bella- powiedział czyiś głos.
Dziewczyna odwróciła się i ujrzała Kaia.
-Kai. Dawno się nie wiedzieliśmy.
Chłopak podszedł bliżej.
-Przecież nie było cię cały semestr, a teraz jedziesz tu.
-No tak... Ale to... Ma powody...
-Rozumiem. Idziesz do mojego wagonu? Jestem sam, bo Liz musiała wcześniej opuścić Hogwart. Po prostu... Quidditch.
-Ach tak- zaśmiała się dziewczyna- pewnie jest niezła.
-No- czarnowłosy uśmiechnął się- dobra chodź.
Tak, w końcu jest. Taka dłuższa przerwa była. Zrobiłam od razu że wraca do domu, bo to w Durmstrangu jakoś mi nie szło jak pisałam, ale mam nadzieję że nie zawiodłam was. A jak teraz m ferie to będą rozdziały i na pewno kilka maratonów też

CZYTASZ
Wybacz ~HUNCWOCI✔
Fanfic-Nie mówiłeś nam że masz siostrę, Syriusz- powiedział Rogacz -Tak wiem...- mruknął- No ale... zaraz tu będzie. O! Już idzie! Do Huncwotów podeszła dziewczyna. Damskie odwzorowanie Syriusza. Piękna, bardzo piękna. Miała czarne włosy i szaro-zielone o...