26. Szczere rozmowy na wróżbiarstwie

4.7K 284 53
                                    

     Piątek... Jeden z najlżejszych dni nauki dla uczniów Domu Godryka Gryffindora. Niektórzy nauczyciele już odpuszczają sobie w piątki, nie licząc takich nauczycieli jak McGonagall.

     Po Lunchu Bella z Huncwotami udała się na wróżbiarstwo, które miało odbyć się z Krukonami. Gdy zadzwonił dzwon, uczniowie weszli do sali. Bella siedziała z Jamesem. Na stołach mieli ustawione szklane kule. Jak zwykle nierozgrarnięta nauczycielka zaczęła swoją przemowę.

   -Witajcie uczniowie- powiedziała swoim cichym, zarazem dziwnym głosem- dziś nauczycie się sztuki wróżenia z fusów z herbaty- uniosła ręce do góry, a później popatrzyła na uczniów.

Bella wymieniła z Jamesem rozbawione spojrzenia.

   -Wypijcie swoje herbaty.

Syriusz prawie wybuchł śmiechem, ale w ostatnim momencie powstrzymał go wzrok Lupina. Po pięciu minutach nauczycielka znow zabrała głos.

   -Najpierw wymienicie się filiżankami i odczytacie przyszłość swoich partnerów.

   -Partnerze- zaczęła Bella- podaj mi twoją filiżankę.

   -Proszę, partnerko- James podał filiżankę Belli- tak w ogóle. Wiesz, że jutro mecz?

   -Na śmierć zapomniałam- dziewczyna walnęła się dłonią w twarz.

   -Gryffindor gra z Ravenclawem. Przyjdziesz?

   -Pewnie.

   -Wiem, że jak ja poproszę Evans to nie przyjdzie i mam prośbę. Poproś ją o to, żeby przyszła. Proszę...- powiedział słodkim głosem.

   -Panie Potter-profesorka podeszła do Belli i Jamesa- niech pan spróbuje...

James wywrócił oczami, na co Huncwoci z Bellą zaśmiali się cicho.

   -Więc tak...- Potter zaczął wpatrywać się w fusy- widzę coś, a bo ja wiem, chyba w kształcie takiego krzyża, a obok jakby taka czaszka... No cóż, partnerko, nie masz miłego losu- zaśmiał się.

   -Dobrze, teraz panienka Black...

   -Tak, tak James... A więc ja widzę coś w rodzaju- dziewczyna zatrzymała się- Remus jak nazywa się coś takiego co zostaje po herbacie!?

   -Fusy Bella!- odpowiedział że śmiechem.

   -A no tak. Fusy, pani profesor...- praktycznie wszyscy zaczęli się śmiać- nie no, tak na poważnie to krzyż i serce.

   -Dobrze, dziękuję wam. Może teraz... O Panna Evans, proszę.

Nauczycielka podeszła do Lily, która siedziała z Dorcas. Lily od razu zaczęła przeglądać różne znaki w podręczniku i od razu tłumaczyła. Lily...- dziewczyna nadzwyczaj ambitna, która bierze wszystko bardzo na poważnie. Jej zielone oczy błądziły po tekście. Rud włosy opadały jej na ramiona delikatnymi falami. James uważnie przyglądał się swojej miłości życia. Ciekawe co tak odstrasza Lily od Jamesa... Przecież to super chłopak... Miły, odważy, zabawny i nadzwyczaj przystojny... Co? Nie, ja tego nie powiedziałam Myślała Bella. W końcu lekcje zakończył dzwon oznaczający uczniom, że muszą podążyć na kolejną lekcję.

Wybacz ~HUNCWOCI✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz