✧XXXI. Akcja Uwieść Szkopa✧

150 23 38
                                    

Akcja miała rozpocząć się w sobotę pierwszego czerwca. W popołudniowych godzinach, Klara, zgodnie z planem, powinna wejść do niemieckiego baru, w niemieckiej dzielnicy. Spędziła cały maj na nauce języka niemieckiego. Gosia już nieco umiała się nim posługiwać, więc wieczorami pisała notatki dla Klary, która czytała je całymi dniami, pracując w szwalni. Ich pierwsza dywersja tak ją pochłonęła, że nawet odmówiła właścicielowi jednej kawiarenki, który zapytał ją, czy zagrałaby tam pewnego wieczoru.

Spysińska często nocowała u niej w mieszkaniu, próbując wyuczyć ją niemieckiego najlepiej, jak tylko mogła. Anastazja zabierała je sporadycznie na sesje strzelania nad Wisłą, by były przygotowane także do ataku. Klara wyuczyła się strzelania i niemieckiego w przeciętnym stopniu w nieco ponad miesiąc. Wciąż miała mocny, polski akcent, ale musiała tylko znaleźć majora i wlać w niego tyle alkoholu, by był w stanie iść, ale nie był w stanie podejrzewać niczego. Nie było to zbyt skomplikowane.

Stojąc przed lustrem, powtarzała jak mantrę kilka zdań w języku niemieckim, które pomogłyby jej w poszukiwaniach i późniejszym podrywie majora Neumayera. Nowiutkie, fałszywe papiery już leżały na komódce w przedpokoju. Ponownie przejrzała się w lustrze. Czuła ekscytację wymieszaną ze strachem. W końcu miała szansę odegrać się na okupancie. Mogła wziąć sprawy w swoje ręce i walczyć. Jednak wciąż się bała. Bała się, że coś pójdzie nie tak i nie wróci do domu. Przełknęła ślinę i pomyślała o wszystkich okropieństwach, które wyrządzili hitlerowcy od tamtej jesieni.

Złość dziewczyny spotęgował kolejny zamach okupanta na polską kulturę. Wysadzono piękny, wielki pomnik Chopina. Dowiedziała się o tym chwilę przed akcją. Teraz miała zupełnie inne marzenia, niż zeszłej jesieni. Chciałaby, żeby Niemcy po prostu zniknęli z ich miasta, z ich żyć. Sądziła, że biorąc udział w konspiracyjnych akcjach, właśnie się do tego przyczynia. Gdy do policyjnej pozostały dwie godziny, Klara Jasińska opuściła swoje mieszkanie na Mokotowie. Akcję czas zacząć...

✧✧✧

Stanęła pod sekcyjnym mieszkaniem i wystukała kod w drzwi. Czekała chwilę, aż ktoś ją wpuści. Po chwili ze środka wyłoniła się Ponura. Miała swój standardowy wyraz twarzy, który nie przedstawiał żadnych emocji. Wszyscy byli przepełnieni ekscytacją, ale ona zachowała powagę. 

— Wchodź, Docia. Mamy coraz mniej czasu. Przygotowaliśmy ci ubranie — powiedziała, wciągając Jasińską do środka.

— Serwus! — krzyknęła Anastazja.

— Jesteś ostatnia. Wszyscy już przyszli — oznajmiła Ruda. — Dlatego musimy się pośpieszyć. Na kanapie masz buty i sukienkę oraz pończochy. Pyza jakoś cię wystroi.

Docia spojrzała na swoje przyjaciółki i weszła do pokoju dziennego. Na kanapie rzucona była czerwona sukienka. Klara była szczupła, można by powiedzieć, że wręcz koścista. Bez większych problemów wcisnęła się w strój, który przygotowała jej Pyza.

— Pasuje jak ulał! Jak ja się cieszę, że kupiłyśmy te rzeczy na spółkę. Inaczej bym zbankrutowała! — powiedziała Ala, która zakupiła wszystkie elementy ubioru na czarnym rynku. — Sukienka, pończochy i buty kosztowały mnie majątek.

Jasińska przysiadła na fotelu i wdziała pończochy oraz małe, zdobione pantofelki na niskim obcasie. Dawno nie prezentowała się w taki sposób. Miała wrażenie, że wygląda wręcz zbyt wyzywająco. Nie czuła się dobrze w tym ubraniu, żywiła tylko nadzieję, że będzie w stanie jak najszybciej się go pozbyć.

— Oby tylko Niemcy się do mnie nie przyczepili, bo może być nieciekawie — powiedziała Klara.

— Robi się już ciemno, więc...

MazurekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz