Czwartkowy wieczór okazał się być ostatnim w życiu pewnego człowieka Zamojskiego. Mężczyzna nie został przydzielony do żadnej sekcji, jednak wychwytywał najcenniejsze informacje, szpiegował dla Armii Krajowej. Kiedy do komendanta dotarły złe wieści, natychmiast kazał zwołać zebranie sekcji. Był przerażony faktem, że kolejny dobry żołnierz dał się zabić i to w tak niegodny sposób. Kosa bowiem, wraz z żoną i córką, stał się ofiarą łapanki. Opierał się i starał zbiec, dlatego niechybnie dostał kulką w sam środek czoła.
Zamojski otarł pot, który pojawił się zaraz po tym, gdy wyobraził sobie wypływający poza czaszkę mózg Grabarczyka. Nerwowo stukał palcami w powierzchnię biurka. Wiedział, że małżonka nieszczęśnika, wraz z jego córką, została zabrana do więzienia. Odnaleziono przy nim dokumenty, które potwierdziły tożsamość i ukazały Niemcom jego prawdziwą twarz. Twarz poszukiwanego szpiega i zdrajcy.
Dowódca obawiał się o słabą wolę aresztowanych kobiet, dlatego pragnął jak najszybciej wynieść materiały konspiracyjne z mieszkania rodziny Grabarczyków. Materiały, których znajdowało się tam o wiele za dużo. Niecierpliwił się wielce, gdy o godzinie osiemnastej nie zjawił się zupełnie nikt. Bał się, że wkrótce mogło stać się coś o wiele gorszego. Broń, mnóstwo ulotek i ważne zapiski zdecydowanie nie powinny znaleźć się w niepowołanych rękach.
Spojrzał na zegarek, z trudem opanowując drżenie dłoni. Siedem minut po umówionej godzinie drzwi lekko się otworzyły, a do środka weszły cztery dziewczyny. Każda zastanawiała się, dlaczego miały się spotkać w tak krótkim odstępie czasu. Spodziewały się najgorszego, a w ich głowach pojawiały się przeróżne scenariusze, o tym, w jaki sposób zginą, gdy wylecą z konspiracji. Jednak Zamojski zmierzył je tylko piorunującym wzrokiem i krzyknął:
— Proszę, proszę! Ponura nie nauczyła was, że spóźnianie się na ważne spotkania, to pełny brak poszanowania dla dowódcy? Siedem minut było zbyt cenne, ale wy strwoniłyście ja na pogaduszki.
— Nie spędziłyśmy ich na rozmowę. Po prostu niektóre z nas nagle musiały się urwać z pracy, dostałyśmy wiadomość niespodziewanie! — Klara postanowiła zacząć bronić siebie i swoje przyjaciółki przed gniewem dowódcy.
— To nieistotne, spóźniłyście się, gdy liczy się każda minuta. Następnym razem będziecie robić pompki.
— To nie była nasza wina — dodała Gosia.
— Zakończmy dyskusję. Mamy ważniejsze rzeczy na głowie. Kłopoty, moje panny! Można by rzec olbrzymie kłopoty.
— Jakie kłopoty? — spytała przerażona Krysia. — Znowu ktoś umarł?
— Tak. Kosa został zamordowany, a jego żona i córka przetrzymywane są na Pawiaku. W jego mieszkaniu znajduje się mnóstwo konspiracyjnych materiałów, kartki pełne raportów i całkiem pokaźny składzik broni. Jeśli Niemcy zjawią się tam przed nami, to jesteśmy zgubieni. Nie możemy do tego dopuścić. Dlatego szybko przechwycimy towar i ulokujemy go w bezpieczniejszym miejscu.
— Ale, że teraz? — Ponownie pytanie padło z ust Krysi.
— A niby kiedy?! — ryknął Zamojski. — Nie mamy czasu. Obmyśliłem strategię, która powinna zadziałać. Podczas wielkiej akcji Kocek zwinęliście dwa samochody. Jeden został nieco uszkodzony przez tego idiotę, który wsiadł za kierownicę, nie wiedząc jak kierować. Po drobnej naprawie sprawnie działa. Teraz jest w moim posiadaniu. Użyjemy go, by bezpiecznie przetransportować skrzynki. Kaja i Pyza ze mną. Ruda i Docia rowerami pod wskazany adres. Nie zrobimy zbiegowiska, wejdziecie przed nami, wyłamiecie zamek i sprawdzicie wnętrze. Każda kartka papieru w tym mieszkaniu jest na wagę złota. Biegiem! A wy dwie idziecie za mną.
CZYTASZ
Mazurek
Ficción históricaCZĘŚĆ PIERWSZA MUZYCZNEJ TRYLOGII Kiedy nuty historii ponownie wygrały wojenną melodię, ludzie musieli stanąć do walki. Klara była nieco naiwną dziewczyną, po uszy zakochaną w muzyce i starym fortepianie, stojącym w rogu pokoju. Nie przejmowała się...