Następnego dnia Aleksander był w jeszcze gorszym humorze niż wczoraj, co jest zaskakujące, bo przecież on zawsze ma podły nastrój. Buczy dziś na wszystkich dookoła, zachowuje się jak sfochowana księżniczka. Dziś robi zdjęcia do reklamy perfum w swoim studiu fotograficznym w swoim prywatnym apartamencie. Jest to zapach dedykowany dla młodych, odważnych kobiet, typowo letni, dlatego sceneria, jaka wymyślił Aleksander jest iście idylliczna. Śnieżnobiałe tło, na nim ściana z kwiatów, którą sama dziś robiłam, bo podobna, która miał Aleks była za mała dla dwóch osób. Tak naprawdę to był to sporych rozmiarów styropian, do którego musiałam poprzyczepiać wiele żywych kwiatów. Oczywiście Aleks musiał poprawić kilka sztuk, twierdząc, że gdzieś indziej wygląda o wiele lepiej. Według mnie nie było różnicy, ale on chyba czepiał przyjemność z samego czepiania się. Zrobienie kwiatowej ściany zajęło mi przynajmniej kilka godzin, ciągłej pracy, bez chwili wytchnienia. Cięcie kwiatów i przyczepianie ich szpilkami, bo tak jest mniej widoczne okazało się być naprawdę czasochłonne i odrobinę bolesne, bo niektóre szpilki nie chciały wbić się z łatwością w płatki kwiatów. Gdy zapytałam, czemu używamy i marnujemy tyle świeżych kwiatów zamiast użyć sztucznych, to mało mnie nie zabił wzrokiem. Więc już sobie odpuściłam.
Dziewczyny były ubrane w tiulowe błękitne sukienki i jedna drugą spryskiwała perfumami. Dodatkowo były ujęcia jak bawią się kolorowymi balonami. Teraz, gdy sesja szła pełna parą, Aleksander burczał na mnie jeszcze bardziej, kable były nie tam gdzie trzeba, źle ustawiłam lampę, że zbyt wolno poprawiam ubrania na modelkach, ogólnie, że jestem za wolna. Gdy modelki poszły zmienić stroje na bardziej młodzieżowe i wyluzowane, Aleksander warknął na mnie. Dosłownie on warknął. Był przystojnym mężczyzną, ale z taka złością wypisana na twarzy jego uroda gdzieś ulatniała się i zaczynał wyglądać jak wredny diablik, brakowało mu jedynie rogów.
– Zuzka podepnij mi 35– powiedział i poszedł po butelkę wody. Bez słowa podeszłam do szafki, na której były ustawione obiektywy. Miał na niej dwie 35 mm, jedna f 1.8, a druga f1.4
– Którą?– zapytałam siląc się na radosny ton, by zniwelować jego gniew, Aleksander słysząc moje pytanie popatrzył na mnie jak na idiotkę i przełknął łyk wody.
– 1.4– powiedział krótko i podszedł do jednej z modelek, która już była gotowa, do dalszej współpracy. Zaczęli ze sobą rozmawiać całkiem przyjaźnie. Widziałam nawet jak Aleksander się do niej uśmiecha, poczułam nic zazdrości. Blondynka położyła mojemu szefowi rękę na ramieniu i szczebiotała wesoło, a następnie nachyliła się i coś mu szepnęła do ucha, a on posłał jej bardzo seksowny uśmiech, taki nieznaczny. Jak głupia wpatrywałam się sie w niego, przez co prawie strąciłam noga statyw z aparatem. Aleksander od razu to zauważył i ruszył do mnie szybkim krokiem patrząc na mnie groźnie. Przełknęłam ślinę i chwyciłam mocno statyw. Udając, że go nie widzę zaczęłam zmieniać obiektyw.
– Co ty kurwa wyprawiasz?– warknął na mnie cicho, jednak nie chciał robić afery, gdy było tyle osób dookoła.
– Co się stało?– udałam, że nie wiem, o co mu chodzi, ale to jeszcze bardziej go rozgniewało.
– Masz mnie za idiotę?!– Podniósł głos, a fryzjer i wizażystka odwrócili sie w nasza stronę, poczułam się głupio, że mnie tak ruga publicznie, mógłby poczekać z tym.
– Czy ty wiesz ile jest wart ten sprzęt? Masz sie obchodzić z nim jak z jajkiem. Jak będziesz taka niezdarna, to możesz zapomnieć, że będziesz dalej pracowała.
Po prostu byłam w szoku. Nie wiedziałam nawet, co powiedzieć. Najchętniej, to walnęłabym go w tę przystojną twarz i wyszła z tupnięciem, ale rzuciłam prace w siłowni i chciałam się rozwijać, jako fotograf, nie mogłam rezygnować już na samym początku, dam sobie radę. Powtarzałam te trzy słowa w myślach, gdy mocowałam nowy obiektyw.
CZYTASZ
W obiektywie miłości
Lãng mạnOn, wzięty znany fotograf, ona dziennikarka z wykształcenia, ale pasjonuje się fotografią od dawna. On, zawzięty z niepohamowanym temperamentem, ona uparta, ale wrażliwa. Łączy ich miłość do fotografii, on jest dla niej mistrzem, nauczycielem, ona...