Zuzanna
Dzwonienie dzwonka domofonu rozlegało się w całym mieszkaniu, czułam jak głowa mi pulsowała od wczorajszego alkoholu i irytującego hałasu. Poruszyłam się niespokojnie patrząc jak Aleksander chwiejąc się wychodzi z sypialni. Miał na sobie tylko bokserki, ale głowa mi tak pękała, że zupełnie nie interesowało mnie, komu otworzy w takim stroju. Przekręciłam się na drugi bok i próbowałam dalej zasnąć, jednak usłyszałam bardzo stłumione głosy w mieszkaniu. Były zbyt odległe bym mogła je określić. Usłyszałam ciężkie, donośne kroki idące w stronę sypialni, wiedziałam, że to Aleks i żałowałam, że nie mam super mocy i nie mogę zamknąć drzwi natychmiast. W lędźwiach czułam, że zaraz każe mi wstawać. Zastanawiałam się, kto to może nas nachodzić w niedzielę rano, no może w południe, bo nie miałam pojęcia, która jest godzina. Miałam tylko nadzieję, że to nie są moi rodzice, bo choć ich kochałam nad życie to ich niezapowiedziane wizyty zaczynały być męczące.
- Zuza wstawaj- Aleksander zaczął mnie niezbyt delikatnie budzić, dobrze, że już nie spałam, bo by chyba zarobił boksa w twarz i znowu by poleciała mu krew.
- Nie- powiedziałam nakrywając się kołdrą.
- Wstawaj, moi rodzice przyszli, są na nas źli- powiedział poważnie i siłą ściągnął ze mnie kołdrę. Kurwa! Na pewno się dowiedzieli od kogoś, że się zaręczyliśmy, a mieliśmy im to dopiero powiedzieć. Aleksander nie spieszył się z tym, a ja jakoś nie naciskałam. Zerwałam się na równe nogi i od razu lekko zatoczyłam siadając z powrotem na łóżko.
- Wszystko ok?- zapytał podchodząc do mnie zmartwiony, ale ja znowu poderwałam się na równe nogi.
- Ok- powiedziałam i właśnie zdałam sobie sprawę, że nie mam nic innego do ubrania niż wczorajsza piekielnie seksowna sukienka. Cudownie... po prostu cudownie. Poszłam do łazienki obmyć twarz i umyć zęby i nałożyłam trochę korektora pod oczy, by przykryć sińce po nieprzespanej nocy. Rozczesałam moje grube włosy i cieszyłam się, że miałam kilka rzeczy u Aleksa, inaczej za chwilę bym występowała przed przyszłymi teściami z wielką szopą na głowie. Związałam włosy w kucyk i kilka grubych kręconych kosmyków wyciągnęłam, by okalały mi twarz. Wróciłam do pokoju i ujrzałam Aleksandra kompletnie ubranego w czarne spodnie dresowe i szary t-shirt.
- Wyglądasz seksownie w tych dresach – powiedziałam przygryzając wargę. Stał naprzeciwko mnie i przeczesał palcami włosy, a ja poczułam ogromny żal, że nie mamy czasu dla siebie.
– I z tymi potarganymi włosami- westchnęłam i zaczęłam zakładać stanik i sukienkę. Aleksander przyglądał mi się tajemniczo w milczeniu.
- Będziemy wyglądać co najmniej zabawnie, ja w dresach a ty w tej cudownej sukience- zaśmiał się gardłowo i podszedł do mnie obejmując mnie w pasie.
- Zajmij moich rodziców a ja się trochę ogarnę- cmoknął mnie przelotnie i wyszedł do łazienki. Stałam w lekkim szoku, ale stwierdziłam, że przecież nie mam powodów do obaw i dosunęłam sukienkę i boso poszłam do drugiej części mieszkania. Rodzice Aleksandra siedzieli na sofie w części studyjnej czekając na nas.
- Dzień dobry- odezwałam się miło, chociaż nasze ostatnie spotkanie do takowych nie należało, wciąż miałam przed oczami obraz Aleksa uderzającego własnego ojca.
- Dzień dobry- odpowiedzieli oboje bardzo naburmuszeni, a więc jednak naprawdę są źli.
- Mają państwo ochotę na coś do picia?- zapytałam.
- Już się rozgościliśmy- odpowiedziała mama Aleksa wskazując na dwie szklanki i sok w szklanej butelce stojący przed nimi na stoliku. Nie wiedziałam, co mam ze sobą robić, więc zajęłam miejsce na jednym z dwóch foteli naprzeciwko kanapy.
CZYTASZ
W obiektywie miłości
RomanceOn, wzięty znany fotograf, ona dziennikarka z wykształcenia, ale pasjonuje się fotografią od dawna. On, zawzięty z niepohamowanym temperamentem, ona uparta, ale wrażliwa. Łączy ich miłość do fotografii, on jest dla niej mistrzem, nauczycielem, ona...