Zazdrosna o asystentkę

45 2 0
                                    

Zuzanna

Widzę jak Aleksander krząta się po studiu fotograficznym i szuka odpowiedniego obiektywu. Już miałam podnieść się i mu pomóc, ale znalazł, to czego szukał i podpiął go do aparatu. Daniel wziął sobie dziś wolne, nadal nie czuł się najlepiej. Więc dziś towarzyszyła Aleksowi jego tymczasowa asystentka. Weronika, bo tak miała na imię ta miła dziewczyna. Była młodsza ode mnie może o dwa lata. Była cudowną blondynką z lekko zaróżowionymi włosami, które sięgały jej do ramion. Jej orzechowe oczy starały się nadążać za tempem jakie narzucał jej Aleksander. Dziewczyna podobno miała spore doświadczenie w branży foto. Robiła już parę samodzielnych sesji i to za pieniądze. W tej chwili układała modelce włosy, które według Aleksandra, źle się prezentowały na zdjęciu, ale nie umiała ich ułożyć tak, jak sobie tego życzył, co skutkowało tym, że Aleksander robił się marudny, a ona coraz bardziej zestresowana. Kończyłam robić sałatkę dla Aleksandra, więc dodałam już tylko sos i zaczęłam wszystko mieszać. Jednak kątem oka obserwowałam jak się wszyscy krzątają. Modelka chciała zrobić kilka portretów, bo były jej potrzebne do portfolio. Aleksander ją wcisnął na dziś, chociaż praktycznie nigdy tego nie praktykował. Jednak to była znajoma współpracującej z nim często wizażystki Marty i tylko dlatego się zgodził. Wyciągnęłam kubki z szafki i wrzuciłam do nich zieloną herbatę. Weronika w końcu uporała się z włosami modelki i odetchnęła z ulgą, gdy mój mężczyzna je zaakceptował. Aleksander oczywiście był zły na mnie, że przyszłam, bo miałam odpoczywać, ale ja nie umiałam wysiedzieć w miejscu. Zresztą chciałam też poznać Weronikę. Wiedziałam, że dziś mi pozwolił bez większego zbytecznego narzekania, ale więcej mogę nie mieć szansy. Kazał mi odpocząć a ja i tak tu chce przesiadywać. Wczoraj przy obiedzie, który mu zaserwowałam wspomniałam, że jestem gotowa wrócić do pracy, ale on kategorycznie mi zabronił. Powiedział, że mam wolne do świąt, a ja nie chce tyle czekać, jednak uparł się okropnie i napuścił nawet dziś moich rodziców. Mama dzwoniła do mnie z samego rana mówiąc, że Aleksander do niej dzwonił, mówiąc, że chce wracać do pracy i on obawia się, że mnie nie powstrzyma. Co za drań... nie kłamał, ale żeby tak bezczelnie szczuć mnie moją własną mamą? Oczywiście musiałam wysłuchać tyrady, jaką to mam wspaniałą szansę wypocząć, zresetować umysł. Na koniec mama dodała, że Aleksander jest dla mnie wspaniały i naprawdę się o mnie troszczy. Akurat te słowa napawały mnie dumą, bo naprawdę bałam się, że rodzice go nie zaakceptują. Dobrze, że chociaż Aleks nie musi się dręczyć takimi myślami jak ja... bo ja z jego rodzicami nie mam tak łatwo jak on z moimi. Chciałam powiedzieć mojej mamie o tym, ale stwierdziłam, że to nie jest rozmowa na telefon. Dziś rano widząc się z Moniką, oczywiście jej napomknęłam co nieco, była oburzona słowami rodziców Aleksandra, ale w sumie niezbyt zdziwiona. Ja przecież też nie powinnam, wiedziałam jacy są i jak postrzegają świat. Oczywiście moja droga przyjaciółka musiała mnie zapewniać, że niczego mi nie brakuje i że jestem wspaniała. Doceniałam to naprawdę, ale jednak nie pomagało mi to w zaakceptowaniu tego stanu rzeczy, że jego rodzice mnie nie akceptują. Upijał łyk herbaty i widzę jak w moją stronę idzie Weronika i wyciąga spod blatu wodę, by się jej po chwili napić. Wciąż wpatrzona w mojego mężczyznę obserwuję go w ciszy, napawając się tym widokiem. Aleksander rozmawia z modelką i gdy na chwilę zerka na mnie, uśmiecha się do mnie. Odwzajemniam od razu jego uśmiech czując jak moje serce podskakuje. Spokojnie wraca do rozmowy z dziewczyną, a ja napawając się jego widokiem upijam kolejny łyk gorącego płynu.

- Jesteś ogromną szczęściarą- odzywa się Weronika stojąca obok mnie z butelką wody. Patrzę na nią zaskoczona jej słowami.

- Jestem- odpowiadam patrząc w jej orzechowe oczy. Dziewczyna uśmiecha się lekko i upija ogromny łyk wody. Jest trochę zgrzana zawrotnym tempem i przeciera ręką czoło.

- Co moja wspaniała narzeczona zrobiła mi na lunch?- Aleksander pojawia się obok nas i obejmuje mnie od razu, całując przy okazji delikatnie w usta. W ogóle nie przejmuje się dziewczyną stojącą tuż obok nas. Zakładam mu ręce na szyi i oddaje pocałunek.

W obiektywie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz