Zuzanna
Daniel przyjechał po mnie, ale na szczęście nie było z nim Moniki, musiała pojechać wcześniej i się przygotować. Odetchnęłam z ulgą, bo wolałam się z nią nie konfrontować. Było juz mi wystarczająco wstyd za to, co zrobiłam. Daniel zawsze emanował beztroską i zarażał nią innych, ale dziś milczał. Atmosfera między nami była nadzwyczaj dziwna. Chociaż wtajemniczyłam go w swój plan i obiecał mi pożyczyć auto. Nie wiedziałam, czy w ogóle cokolwiek z tego wyjdzie, ale rodzice pomogli mi to wszystko zorganizować i trzymali za mnie kciuki. Liczyłam, że jakimś cudem uda mi się przemówić do Aleksa i rozważy chociaż wybaczenie mi. Jak to wszystko się pokomplikowało, jeszcze niedawno to on błagał mnie o bycie ze mną, a teraz nasze role się odmieniły i cholernie ciężko jest być po tej stronie. Ta niepewność, ten strach paraliżuje każdy mięsień w moim ciele.
Weszliśmy z Danielem do galerii, w której stało już mnóstwo osób. Aleksander miał najpierw pokrótce przemawiać w niedużym pomieszczeniu, w którym się teraz znajdowaliśmy, dopiero potem miał zaprosić do części właściwej. W tej części stało dużo krzesełek, które już były w większości zajęte, ale widziałam też wiele stojących osób. Z boku rozstawione były przekąski i kieliszki z szampanem.
– Chcesz coś?– Daniel zapytał, ale ja od razu odmówiłam. Musiałam zachować dziś trzeźwość umysłu, chociaż ręce mi się tak trzęsły, że marzyłam o chociaż jednym kieliszku szampana. Usiadłam z tyłu na jednym z krzeseł, żeby mnie nie widział, aczkolwiek nadal nie mogłam go dojrzeć. Daniel odszedł i po chwili wrócił z kieliszkiem szampana i ze swoją dziewczyną.
– Hej– Monika stanęła obok mnie i dotknęła lekko mojego ramienia.
– Hej– westchnęłam cicho widząc jak patrzy na mnie z napięciem.– Jest tutaj?– zapytałam ją.
– Nikt go nie widział. Blanki też nie ma– odpowiedziała.
– Sebastian coś wie?– zapytałam ją.
– Był dziś u niego, mówił, że przyjdzie– usłyszałam. Moje serce podskoczyło na dźwięk tych słów, czyżby jednak zmienił zdanie?
– Zresztą sama go o to zapytaj– skinęła głową w lewą stronę i teraz ujrzałam Sebastiana ubranego w piękny klasyczny garnitur z Darią zawieszoną na jego ramieniu. Wyglądała obłędnie. Jej rude włosy zakręcone w duże fale lśniły, a czarna elegancka sukienka podkreślała jej urodę. Szli wprost do nas, przełknęłam głośno ślinę, było mi cholernie wstyd. Wiedziałam, że oboje wiedzą o tym, co zrobiłam. Wiedzą, że jestem zdradziecką idiotką.
– Cześć– Daria podeszła do mnie i machnęła ręką. Zawsze była taka bezpośrednia i radosna, ale teraz widziałam w niej napięcie. Sebastian tylko mruknął coś pod nosem. Był na mnie zły, widziałam to w jego oczach i postawie. Aleksander musiał być w okropnym stanie. Przywitałam się z nimi, chociaż mówiłam tak cicho, że nie wiem czy mnie w ogóle usłyszeli.
– Dzięki, że pomogłaś chłopakom ogarnąć wystawę– odezwał się Sebastian. Poczułam wylewającą się zewsząd kolejną falę wstydu. On mi jeszcze dziękował, a to moja wina, że Aleksander nie był w stanie sam tego dokończyć.
– To moja wina, więc chciałam naprawić trochę szkód– odezwałam się. Nagle zrobiło się zamieszanie przy wejściu i reporterzy poszli tam. Widziałam blask fleszy.
– Musze lecieć– Monika rzuciła pospiesznie i poszła w ten tłum. Sebastian usiadł z Darią obok nas, chociaż ich obecność normalnie byłaby mile widziana, to dziś żałowałam, że zajęli miejsce tak blisko mnie i Daniela.
Tłum trochę się rozchodził i ujrzałam Aleksandra ubranego całego jak zawsze na czarno. Założył eleganckie spodnie, czarną koszulę, a na to marynarkę idealnie dopasowaną do jego sylwetki. Wyglądał elegancko i niezwykle przystojnie. Jego czarne włosy były idealnie przystrzyżone i ułożone. Zauważyłam, że brodę zostawił sobie dłuższą. Miał przeszywająco smutny wzrok, jakby przyszedł tu za karę, nie chciał tu być i to było pewne. Nie rozglądał się na boki, tylko parł do przodu, trzymając za rękę Blankę, która założyła dziś na siebie krwistoczerwoną sukienkę do kolan. Wyglądała obłędnie i emanowała od niej niezwykła aura kobiecości. Obok niej szła Sandra, która postawiła dziś na klasyczną czerń. Szli w trójkę do przodu, a część ludzi zaczęła zajmować resztę wolnych krzeseł. Byłam pewna, że nie tylko moje oczy nie mogły oderwać się do Aleksandra, tylko, że ja patrzyłam na niego z tęsknotą i bólem, bo być może straciłam go juz na zawsze.
CZYTASZ
W obiektywie miłości
RomanceOn, wzięty znany fotograf, ona dziennikarka z wykształcenia, ale pasjonuje się fotografią od dawna. On, zawzięty z niepohamowanym temperamentem, ona uparta, ale wrażliwa. Łączy ich miłość do fotografii, on jest dla niej mistrzem, nauczycielem, ona...