Radosna nowina?

59 2 0
                                    

Hotel znajdował się niedaleko mojego rodzinnego miasta, więc dłuższą chwilę zajęło nam dojechanie do mieszkania moich rodziców. Oboje byli jeszcze w pracy, wiedziałam to, bo zadzwoniłam upewniając się, kiedy wracają do domu. Oboje z Aleksem zdążyliśmy zjeść spóźnione śniadanie w hotelu i zebraliśmy nasze rzeczy, których nie było zbyt wiele. Pakując nasze rzeczy znalazłam pudełko czekoladek, które wczoraj zapomniałam otworzyć. Wzięłam je za to ze sobą do auta, bo miałam ogromną ochotę na cukier. Aleksander oczywiście zaśmiewał się ze mnie i mojego ciągłego podjadania. Czekoladki w pudełku w kształcie serca były pięknie opakowane w pudrowo różowy papier, że aż szkoda mi było je otwierać, ale jednak postanowiłam, je rozpieczętować i odkryłam, że Aleksander zamówił je specjalnie dla mnie, bo widniał na nich napis „Kocham cię, mój robaczku. Twój A." Każda jedna literka była oddzielną czekoladką. Rozczuliłam się nad nimi i zanim je zaczęłam konsumować to zrobiłam zdjęcie, na co Aleksander oczywiście musiał zareagować ponownie śmiechem. Uwielbiałam go takiego beztroskiego i szczęśliwego. Nie wiedząc, od czego zacząć i rozwodząc się nad tym, że szkoda, mi zepsuć tego prezentu, Aleksander pomógł mi w podjęciu decyzji rozpoczynając konsumpcję od zjedzenia liter „K, O" z wyrazu „kocham". Głupio mi było patrzeć na romantyczny prezent od mojego narzeczonego ze słowem „cham", więc zjadłam resztę napisu.

Gdy tylko weszliśmy do mojego rodzinnego domu przebrałam się w coś innego, nie chcąc chodzić w tych samych ubraniach dwa dni pod rząd. Wybrałam czarne spodnie i czerwony, bardzo obcisły golf, który uwypuklał moje średniej wielkości piersi, a że miałam płaski brzuch to mogłam pozwolić sobie na tak przylegający do ciała materiał, w innym przypadku czułabym się trochę niekomfortowo, bo golf eksponował każdy mankament.

Gdy weszłam przebrana do pokoju Aleksander rozmawiał z kimś przez telefon, po jego minie widziałam, że to ktoś z pracy. W głowie szybko przeleciałam grafik na ten tydzień i z ulga stwierdziłam, że sesję fotograficzną miał dopiero jutro. Nie chciałam, żeby zaniedbywał przeze mnie pracę, a co gorsza płacił kary za rezygnację. Całkowicie oszołomiona wczorajszym wieczorem nawet nie zapytałam jak mają się sprawy w pracy, zrobiło mi się trochę wstyd za moją ignorancję. Aleksander rozmawiał z kimś chyba istotnym, bo jak tylko mnie ujrzał to palcem wskazującym pokazałbym się nie odzywała. Pokiwałam głową i zniknęłam w kuchni nie chcąc mu przeszkadzać.

Zagotowałam wodę na herbatę i otworzyłam lodówkę, bo chciałam ugotować rodzicom coś na obiad, żeby trochę wprowadzić ich w dobry nastrój. Jak zawsze lodówka była wypełniona rozmaitymi rodzajami produktów spożywczych, od świeżych jarzyn, po nabiał i kończąc na mięsie. Rodzice rzadko jadali na mieście, trochę z powodów ekonomicznych ale i też wyboru. Tata po prostu lubił spędzać czas w kuchni. Zobaczyłam, że w lodówce stoi tiramisu. Jak je tylko zobaczyłam to oniemiałam. Mama musiała wczoraj je zrobić jak wrócili z kina. Nie mogłam się oprzeć i wepchnęłam palca w miękkie, wilgotne ciasto a potem oblizałam palca rozkoszując się świetnym ciastem. Zamruczałam cicho i ponownie umoczyłam palec, oblizując go jak za pierwszym razem.

- Wyglądasz cholernie seksownie w tym obcisłym golfie, zlizując przy tym tak prowokacyjnie ciasto.- Poczułam jak ciepłe duże dłonie Aleksa objęły mnie od tyłu, niemalże z zaskoczenia upuściłabym ceramiczne naczynie, w którym było ciasto.

- Aleks!- pisnęłam wystraszona i jak tylko odłożyłam ciasto do lodówki, to czystą ręką grzmotnęłam go w ramię, a on złapał mnie za ramiona i ujął mój brudny lekko od ciasta palec, patrząc mi głęboko w oczy włożył go do swoich ust i oblizał dokładnie. Poczułam jak robi mi się gorąco. Ten facet był nie do wytrzymania, z nim zwykłe ciasto będzie mi się kojarzyć tylko z jednym...

- Och- wymsknęło mi się, a on wyszczerzył zęby w uśmiechu.

- Och – odpowiedział wyswobadzając mój palec ze swojego uścisku.

W obiektywie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz