"To moja wina"

59 2 0
                                    


Zuzanna

Od razu jak tylko mnie pochwycili to jeden z nich powalił mnie podłogę zasłaniając usta ręką. Próbowałam im się wyszarpać, ale byli ode mnie silniejsi, jeden z nich docisnął mnie kolanem do podłogi i wciąż trzymał rękę na moich ustach, a drugi patrzył nerwowo na otwarte przeze mnie drzwi do części prywatnej apartamentu. Słyszałam jak wymieniają między sobą słowa, że nikogo nie powinno być w mieszkaniu. Czułam jak moja koszula podwinęła się do góry a ja pożałowałam, że nie założyłam majtek. Kurwa. Chciało mi się płakać z bezsilności a Aleksander nie usłyszał mojego wołania. Pierwszy raz w swoim życiu bałam się tak przeraźliwie, że czułam dudniące serce w moich uszach. Jakby cała krew miała zaraz ze mnie wylecieć każdymi możliwymi otworami w moim ciele. „Nikogo nie ma"– odezwał się ten co stał na czatach.

– Jest ktoś jeszcze w mieszkaniu?– Napastnik, który mnie obezwładnił warknął na mnie cicho. Pokiwałam twierdząco głową mając nadzieję, że jeden z nich pójdzie sprawdzić lub wystraszą się i uciekną, ale niestety żaden z moich scenariuszy nie okazał się być prawdziwy.

– Suka kłamie.– Usłyszałam w odpowiedzi tego drugiego. – Bądźmy ostrożni– odezwał się mężczyzna, który wciąż przygniatał mnie do podłogi. W myślach błagałam Aleksa, żeby skończył rozmowę i przyszedł tutaj i mi pomógł. Próbowałam jeszcze raz się szarpnąć, ale to było tak bezcelowe jak wierzenie, że Aleks mnie usłyszy lub domyśli się, że go potrzebuje.

Po chwili ten wyższy, który stał nad nami wyciągnął z plecaka taśmę, wiedziałam, że będę miała sekundy, by spróbować jeszcze raz krzyknąć imię Aleksandra. Będzie musiał przecież zabrać rękę z moich ust, by mi je zakleić. Spojrzałam w oczy mojemu napastnikowi chcąc zapamiętać jakikolwiek szczegół. Miał zielone oczy, gdybym poznała go w innych okolicznościach, pewnie pomyślałabym, że ma ładne oczy, brwi miał koloru blond i były dosyć bujne. A więc na pewno był ciemnym blondynem. Chyba się zestresował, że patrzę na niego bo przycisnął mi drugą wolną ręką szyje i lekko mnie poddusił – Nie patrz na mnie suko!– warknął na mnie cicho. Dziś już drugi raz ktoś mnie dusił i nie wytrzymałam tego napięcia i po prostu rozpłakałam się z bezsilności. Nagle przestał igrać się z moim gardłem i poczułam jak jego ręce znikają, a na ich miejsce wpełza ciężka, dużych rozmiarów taśma. Przez to, że mnie poddusił straciłam swoją szansę na wołanie o pomoc. Rozjuszona tym faktem zaczęłam wrzeszczeć chociaż to było raczej smutne mruczenie, bo taśma skutecznie uniemożliwiała mi wydawanie jakichkolwiek dźwięków. Poczułam jak ten wyższy związuję mi sprawnie ręce grubym sznurem, wykrzesałam z siebie tyle siły ile zdołałam i zaczęłam ich kopać próbując wydobyć nieskutecznie jakikolwiek dźwięk ze swojego gardła. Łzy płynęły mimowolnie po moich policzkach. Wierzgając energicznie nogami udało mi się kopnąć jednego z nich w twarz, za co otrzymałam dużego, siarczystego strzała w twarz. Moja głowa od uderzenia poleciała w bok podskakując na podłodze i uderzając o nią z dużym natężeniem. Poczułam jak krew pulsuje mi w skroniach a moja warga nagle robi się spuchnięta i pulsująca. Jak poczułam smak krwi, to dopiero wtedy zorientowałam się, że mam rozciętą skórę na ustach. Uderzenie głową o posadzkę lekko mną zamroczyło, przez chwilę nie byłam w stanie się ruszyć.

„Zwiąż jej nogi" usłyszałam głos. „ Na pewno wie, gdzie jest kluczyk od gabloty". Och nie, nie. Ten zielonooki potrząsnął mną i posadził mnie opierając o ścianę, bo nie byłam w stanie sama siedzieć.

„Zobacz, nie ma majtek" Usłyszałam i zamarłam. Od razu oczami mojej pieprzonej wyobraźni widziałam jak robią ze mną obrzydliwe rzeczy, znowu kilka łez popłynęło po moim policzku. Dlaczego Aleks tyle rozmawia z tym Sebastianem! Akurat teraz! Przeklinałam w duchu Aleksa za to, że nie przychodzi mi na ratunek. Pierwszy raz żałowałam, że jego apartament jest ogromny, a sypialnia znajdowała się daleko od studia.

W obiektywie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz