Od trzech dni pozwalam sobie na całkowity reset, na nicnierobienie przez całe dnie. Gotuję tylko obiady dla siebie i rodziców. Rodzice niedzielne popołudnie chcieli spędzić w kinie, ale ja nie miałam ochoty, więc odpuściłam. Wahali się przed długi czas, ale ostatecznie udało mi się ich przekonać by poszli.
Przeglądam biblioteczkę rodziców i wyciągam kolejną już książkę. Postanawiam zacząć ponownie czytać sagę wiedźmina. Jak byłam młodsza to chłonęłam każdą część, z czasem czytałam więcej horrorów i kryminałów. Tata był wielkim fanem sagi i mieliśmy każdą z części oprawione w piękne sztywne okładki. Zaczynam czytać i od razu uśmiecham się do siebie na wspomnienie mnie z dawnych lat. Moje życie było takie proste i beztroskie. Nie musiałam myśleć o tym, żeby mieć za co się utrzymać, nie musiałam myśleć o pracy, o stresie z nią związanym, miałam masę wolnego czasu i tego nie doceniałam. Po jakiejś godzinie czuję się jednak znużona i postanawiam wybrać się do kawiarni na dobre ciasto.
Po drodze wydzwaniam do Radka i Artura, bo to jedyni moi znajomi, którzy zostali lub jedyni z jakimi mam nadal jakikolwiek kontakt. Pierwszy odbiera Buła, oczywiście jest zaskoczony moim telefonem, pokrótce opowiadam mu, że chwilowo jest w naszym rodzinnym mieście i czy ma ochotę wyskoczyć na ciasto, na co w odpowiedzi słyszę, że może przyjść, ale ciasta jeść nie będzie, bo się odchudza. Informacja jak dla mnie szokująca, bo odkąd pamiętam Artur nigdy się nie odchudzał, był przeciwieństwem odchudzania. Obiecał zadzwonić do Radka i ostrzegł mnie, że ma nową dziewczynę, która jest bardzo zazdrosna i jeśli zdecyduje się przyjść, to przyjdzie z nią. Ta informacja również mnie zaskoczyła, ale z entuzjazmem przyjęłam ją i odrzekłam, że chętnie poznam dziewczynę Radka.
Wchodzę do kawiarni i od razu jak tylko siadam do stolika, to pisze smsa do mamy, że wyszłam z chłopakami. Nie chciałam już zanadto martwić rodziców. Dostaje wiadomość od znajomych, że mogą być dopiero za dwadzieścia minut, co mi nie przeszkadza. Rozglądam się po pomieszczeniu, jest to sporej wielkości kawiarnia, urządzona w stylu industrialnym, dużo przeplatanej cegły i drewna oraz szarości. Lubię takie wnętrza, zawsze czułam się w nich dobrze. Zobaczyłam chłopaka z kruczoczarnymi włosami i od razu pomyślałam o Aleksie. Dzwoniliśmy do siebie raz dziennie, Aleks, chyba chciał mi naprawdę dać odpocząć, a ja nie chciałam wyjść na desperatkę i zasypywać go wiadomości, poza tym miał ogrom pracy, bo mu nie pomagałam, więc nie chciałam dodatkowo przeszkadzać. Zerkam na telefon i patrzę na tapetę. Aleksander na zdjęciu ma twarz zwróconą prosto w obiektyw, a ja całuję go w policzek. Lubię to zdjęcie, ma na nim przepiękny uśmiech. Och... marzę o moim cudownym chłopaku i tęsknie za nim. Jakby wyczytał moje myśli dostaję smsa od niego. Od razu przesuwam palcem po ekranie i odczytuje wiadomość.
„Witaj robaczku, co porabiasz? Pewnie lenisz się J Odezwij się jak znajdziesz chwilę"
Zaśmiewam się sama do siebie. Wystukuje powoli wiadomość ale muszę na chwilę ją przerwać, bo kelnerka prosi o złożenie zamówienia Informuję ją, że na razie poproszę tylko o herbatę i że czekam na znajomych. Uśmiecha się do mnie uprzejmie i znika. Wtedy znowu wsadzam nos w ekran telefonu i dokańczam wiadomość.
„Robaczek melduje się J Jestem w kawiarni, czekam na Radka i Artura. Pamiętasz ich?"
Dostaje niemalże natychmiastową odpowiedź od Aleksa.
„Niestety pamiętam bardziej okoliczności, w jakich ich poznałem aniżeli ich samych. Hm... czuję się trochę zazdrosny, że szlajasz się po kawiarniach z kolegami... myślałem, że będziesz grzecznie siedziała z rodzicami w domu."
Wyczuwam, że Aleksander piszę to na poważnie, nie do końca mu to odpowiada, ale nie może z tym nic zrobić i teraz biedny będzie się męczył.
CZYTASZ
W obiektywie miłości
عاطفيةOn, wzięty znany fotograf, ona dziennikarka z wykształcenia, ale pasjonuje się fotografią od dawna. On, zawzięty z niepohamowanym temperamentem, ona uparta, ale wrażliwa. Łączy ich miłość do fotografii, on jest dla niej mistrzem, nauczycielem, ona...