Zuzanna
- Monia daję słowo, że cię uduszę- warczę na Monikę, która robiła mi makijaż zdecydowanie za długo.
Stroiłyśmy się na wyjście do klubu. Ala z Radkiem i Arturem przyjechali jednak w sobotę, więc miałyśmy tylko jeden wieczór. Alicja była już całkowicie gotowa, ale ja oczywiście byłam spóźniona, bo dopiero, co Aleksander odwiózł mnie do domu, chcąc się najpierw mną nacieszyć, zanim pozwoli mi wyfrunąć ze swojego zaborczego gniazda. Przyjechałam do Warszawy dopiero dwa dni temu. Postanowiłam zostać jeszcze trochę z rodzicami, chociaż chciałam wracać z Aleksandrem to odwiódł mnie od tego mówiąc, że ma ogrom pracy i tak byśmy się nie widywali. Na całe szczęście Daniel miał czas, żeby mu pomagać, ale powiedział, że dobrał sobie jeszcze asystenta z agencji na umowę o dzieło. Byłam zazdrosna, ale zacisnęłam zęby i nic nie powiedziałam. Nadal trzymał się planu, że mam odpoczywać i dojść do siebie. Niestety na nic zdały się moje tłumaczenia, że czuję się już świetnie, do tego nierównego boju dołączyli z Aleksem w szrankach moi rodzice, którzy przyznali mu rację i podziękowali, że się o mnie troszczy. Aleksander został wtedy ze mną na jeszcze jedną noc i wyjechał następnego dnia z samego rana, więc jak tylko wróciłam do Warszawy musiał się mną nacieszyć, tak długo, że teraz właśnie Monika malowała mnie w pośpiechu przyklejając kolejną kępkę rzęs i warcząc na mnie, że się ruszam.
- Ale się irytujesz- powiedziałam do niej bo chyba zbyt ambicjonalnie podchodziła do tego zadania.
I tak wiedziałam, że zrobi mi piękny makijaż, Monika codziennie robiła sobie cudowny makijaż i zawsze wyglądała nienagannie. Oczywiście jak tylko byłam w Warszawie to Monika mnie dopadła pierwsza nie mogąc się doczekać jak zobaczy pierścionek, bo jak się okazało Aleksander naszkicował wzór i złotnik wykonał go specjalnie dla mnie, więc widziała go pierwszy raz. Oczywiście była cała podekscytowana i nie mogła uwierzyć, że się zgodziłam Śmiała się ze mnie, że Aleksander naprawdę musi być dobry w łóżku a ja to potwierdziłam pąsowiejącą twarzą i cichym „mhm". Gdy mówiłam, że tu chodzi o miłość, to śmiała się ze mnie mówiąc, że gdyby Aleks wtedy się nią zainteresował, gdy ona była nim oczarowana, to pewnie byłaby na moim miejscu. Dodała, że ma w sobie pewien magnetyzm i każda by się zgodziła. Cóż, nie mogłam zaprzeczyć, że tak nie było. Pewnie nie jedna kobieta marzyła być na moim miejscu. W końcu Aleksander pochwalił się tym oficjalnie w swoich sieciach społecznościowych, robiąc niemałe zamieszanie wokół swojej osoby. Zbierając przy tym wiele rozczarowanych głosów, że został usidlony. Chciał wstawić zdjęcie ze mną, ale nie jestem chyba na to gotowa i nigdy nie będę. Bałabym się fali krytyki, jaka by na mnie spłynęła. Aleksander robił nam kilka zdjęć tego dnia i jedno z nich właśnie ujrzało światło dzienne. Aleksander siedzi na łóżku a ja siedzę za nim zasłaniam mu oczy dłońmi. Na tym zdjęciu mój narzeczony ma tak bardzo czarujący uśmiech, że gdybym nie była już w nim zakochana, to przez to zdjęcie moje serce by na pewno drgnęło. Podpisał je krótkim „Powiedziała: tak!" Było bardzo dużo pozytywnych komentarzy i gratulacji, więc nie było tak źle jak myślałam, że będzie.
- Dobra starczy już, bo przesadzę – powiedziała i podała mi lusterko a ja zerknęłam zniecierpliwiona.
– Wow Monia- powiedziałam z zachwytem, bo wyglądałam jak milion dolców. - Monia na pewno chcesz być dziennikarką?- zapytałam nie mogąc uwierzyć, jak świetny makijaż mi wykonała. Monika rozpromieniła się dumna z siebie i zacięła chować kosmetyki.
- Wyglądasz cudnie- odezwała się Ala, która jednak spełniła obietnicę i przyjechała.
- Cieszę się, że Wiktor już poszedł Zuzia. Mówię ci, odkąd wie, że się zaręczyłaś z Aleksandrem, to zrobił się nieznośny. Burczy na wszystkich, nic mu nie pasuje.
CZYTASZ
W obiektywie miłości
RomantikOn, wzięty znany fotograf, ona dziennikarka z wykształcenia, ale pasjonuje się fotografią od dawna. On, zawzięty z niepohamowanym temperamentem, ona uparta, ale wrażliwa. Łączy ich miłość do fotografii, on jest dla niej mistrzem, nauczycielem, ona...