Czy jest do tego zdolny?

108 3 0
                                    


Zuzanna

Poczułam jak boli mnie kręgosłup i szyja, zmusiłam się do uniesienia powiek. Cholera ależ mnie wszystko bolało, podniosłam się i zsunęłam z Aleksandra, rozmasowałam promieniujący bólem kark. Już był świt a po mewach ani śladu. Co było dosyć dziwne, bo to chyba był pierwszy poranek bez skrzeczących ptaków. Niebo pochmurniało i zrobiło się chłodno. Zapewne będzie dziś burza, dlatego ich nie ma.

Nagle zerwał się porywisty wiatr i nie minęła sekunda a lunął obfity deszcz. Ostry i gwałtowny. Na szczęście taras miał dach, więc ani kropla deszczu na nas nie spadała. Był na tyle szeroki i duży, że woda spływała tylko po brzegach. Usłyszałam stłumione pukanie do drzwi. Nasłuchiwałam jeszcze chwilę, by upewnić się, że to nie mój wymysł, jednak po chwili usłyszałam, że pukanie zrobiło się donośniejsze. Wstałam ociężale i rozmasowałam barki. To nie był dobry pomysł zasypiać w takiej pozycji. Przykryłam Aleksandra i poszłam po szlafrok. Tak jak piżamy miałam dosyć zabawne, to szlafrok był w kolorze pudrowego różu zrobiony z satyny. Lubiłam go, szczególnie w lato, bo chłodził moją skórę. Podeszłam do lustra i poprawiłam włosy, makijaż się rozmazał i szybko wytarłam czarne grube kreski, które zrobiły mi się pod oczami. Nie powinnam zasypiać w makijażu.

– Już idę– krzyknęłam, gdy kończyłam wycierać oczy, żeby, jako tako wyglądały. Poszłam otworzyć drzwi i ujrzałam Sebastiana. Akurat jego nie miałam ochoty oglądać z rana, ale podejrzewałam, że to on.

– Jest dziewiąta a wy jeszcze śpicie?– zapytał wchodząc do naszego pokoju.

– Gdzie jest Alek?– zapytał, ale dostrzegł jego sylwetkę na tarasie

– Spaliście na tarasie?

– Co w tym dziwnego– burknęłam, bo nie chciałam wchodzić w głębszą rozmowę z tym typkiem.

– I to razem, wow– powiedział zaśmiewając się szyderczo. Wkurwiał mnie, tak po prostu, po ludzku.

– Przypominam ci, że jestem jego dziewczyną a nie laską na jedna noc, więc skończ z tymi podtekstami Sebastian– warknęłam na niego, bo naprawdę serdecznie miałam dość jego głupkowatych uwag.

– Sory, po prostu uważam, że jego dziwna obsesja na twoim punkcie wynika z tego, że cie jeszcze nie puknął.

Nagle coś się we mnie zagotowało, bezczelny wzrok, którym mnie uraczył i kąciki jego ust lekko skierowane ku górze ukazujące wyższość sprawiły, że nie wytrzymałam i uderzyłam go w twarz. Tak po prostu moja lewa ręka znalazła się na jego twarzy. Plask. Ten dźwięk zawisł w powietrzu. Złapał moją rękę gwałtownie i przyszpilił mnie do ściany w salonie. Jego uścisk był bardzo mocny i agresywny, wystraszyłam się jego reakcji.

– Jeszcze kurwa raz to zrobisz i nie ręczę za siebie– wysyczał, a na jego policzku powstał różowy ślad. Zbliżył swoje usta niebezpiecznie do moich i wpatrywał się intensywnie w moje oczy.

– Żałuje, że to nie była moja prawa ręka– wycedziłam przez zęby, chociaż serce biło mi jak szalone. Był zdecydowanie za blisko, miałam ochotę go walnąć, ale mnie unieruchomił. Palant.

– Cóż chcę ci powiedzieć, że mnie puknął, już nie raz, nie dwa i jak widzisz nadal jest ze mną, co więcej, on pragnie więcej, więc pogódź się z tym, bo nie zamierzamy się rozstać– wysyczałam wkurwiona. Normalnie w życiu nie użyłabym tego doboru słów, ale jego osoba i jego zachowanie w tej jednej krótkiej chwili wyciągały ze mnie co najgorsze.

– O proszę, mała pruderyjna dziewczyna straciła cnotę, gratuluję, jak było? - Niemalże dotykał mnie swoimi ustami. Owionął mnie miętowy zapach z jego ust.

W obiektywie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz