Zuzanna
Stoję na tym cholernym przystanku już trzeci raz w tym tygodniu. Mam nadzieję, że w końcu dziś spotkam tego dziwnego chłopaka, oczekiwałam na niego stojąc spokojnie, ale moje lekko drżące ręce zdradzały mój niepokój. Liczyłam, że dziś w końcu się pojawi, bo to oczekiwanie na niego całkowicie mnie dobijało. W dodatku w głowie wciąż miałam pocałunek z Wiktorem. Wciąż nie mogłam tego wyznać Aleksandrowi, ale coraz trudniej było mi to ukrywać. Czułam się z tym potwornie. Kątem oka zauważyłam ruch z mojej lewej strony. Gdy tylko tam spojrzałam zrobiło mi się niemalże słabo. Był. Dziwny chłopak w skórzanej kurtce, którą dziś zamienił na lżejszą wersję, bardziej wiosenną. Jak tylko mnie zobaczył to rozpromienił się, a ja przełknęłam ślinę z wielkim trudem. Chociaż sama wpadłam na ten pomysł, to w tej sekundzie przestałam uważać go za dobry. Miałam tylko nadzieję, że Aleksander stoi w dobrej odległości i nie przekroczy dziś granicy. Napisałam do niego krótkiego smsa „Jest. Wsiadam."
Nadjeżdżał autobus, więc wsiadłam do niego według planu, oczywiście jak się spodziewałam chłopak wsiadł za mną. Weszłam pierwszym wejściem od strony kierowcy. Rozejrzałam się nerwowo po autobusie. Niestety nie było miejsca, więc zostałam w miejscu. Chłopak wszedł za mną napierając na mnie. Zrobiłam krok do przodu, napierając na ściankę kabiny kierowcy, a on zamiast przejść przez zrobione mu miejsce stanął dokładnie za mną. Złapał uchwyt wiszący nade mną, przez co stał o wiele za blisko. Czułam jego oddech na moim karku. Chociaż był ciepły to sprawiał, że czułam nieprzyjemne zimne dreszcze. Nie podobało mi się to, ale musiałam w końcu przestać się go bać. Muszę tę sytuację rozwiązać, inaczej nie da mi to spokoju.
– Niech pan na mnie nie napiera– warknęłam na tyle głośno, by ludzie stojący, czy siedzący dookoła zwrócili na nas uwagę.
– Przepraszam w autobusie jest dosyć ciasno– odparł całkowicie spokojnie, jakbym nie była pierwszą dziewczyną, którą stawiał w takiej popieprzonej sytuacji. To chyba zmroziło mnie jeszcze bardziej.
– Ma pan dość miejsca, nie życzę sobie, żeby mnie pan dotykał– warknęłam niemiło.
Ludzie zaczęli szeptać między sobą, ale nikt nie zareagował. Chłopak odsunął się nieznacznie przez co nie dotykał mnie ciałem, ale przy każdym zachwianiu autobusu wpadał na mnie, a ja po chwili poczułam jak przy kolejnym niby przypadkowym otarciu muska swoimi dłońmi moje pośladki. Zrobiło mi się gorąco i niedobrze. Zaczynałam wątpić, czy to był dobry pomysł wystawać na tym cholernym przystanku i oczekiwać na niego.
Za chwilę miałam wysiąść na przystanku, na którym się umówiłam z Aleksandrem. Podziwiałam go za opanowanie, bo na pewno miał ochotę pokiereszować tego chłopaka widząc nas teraz, ale poprosiłam go, żeby poczekał z tym aż wysiądziemy. Miał mu zrobić zdjęcia lub nagrać filmik, żebyśmy mieli jakikolwiek punkt zaczepienia. Jak tylko wcisnęłam przycisk otwarcia drzwi to wyskoczyłam z autobusu i tak jak się spodziewałam chłopak wysiadł za mną.
Skierowałam swoje nogi w umówione miejsce. Odwróciłam się, by upewnić się, że chłopak idzie za mną. Szedł pewnym krokiem z pewnym siebie uśmieszkiem. Był z siebie zadowolony. Za jego plecami ujrzałam sylwetkę mojego chłopaka, który zarzucił na siebie kaptur, by tamten go nie rozpoznał. Widząc Aleksandra odrobinę się uspokoiłam. Wiedziałam, że nie pozwoli mnie skrzywdzić. Skręciłam w prawo i oczywiście nieznajomy cały czas podążał za mną. Co chwilę odwracałam się, by upewnić się, że za mną idzie, przez co on utwierdzał się, że się go boję i kontynuował śledzenie mnie. Skręciłam w stronę małego skwerku, który był uczęszczany zazwyczaj przez mało osób. Weszłam na ścieżkę i ruszyłam przed siebie. Zimny pot oblewał moje plecy, to jednak było dla mnie zbyt obciążające, ale już niedaleko. Doszłam w końcu do małego rozwidlenia, a nieznajomy niczego się nie spodziewał. Aleksandra za nami już nie było, poszedł drugą stroną. Miał czekać na mnie na miejscu, delikatnie schowany.
CZYTASZ
W obiektywie miłości
RomanceOn, wzięty znany fotograf, ona dziennikarka z wykształcenia, ale pasjonuje się fotografią od dawna. On, zawzięty z niepohamowanym temperamentem, ona uparta, ale wrażliwa. Łączy ich miłość do fotografii, on jest dla niej mistrzem, nauczycielem, ona...