Nieidealna idealna randka cz2

56 2 0
                                    

Zuzanna

– Wiem co sobie myślisz Zuzia, ale to nie to. Gdybym chciał cię nagrać to bym ci o tym powiedział – powiedział rozbawiony.

– Czemu akurat w tej kwestii nie ufam ci?– powiedziałam na głos i podniosłam się szybko, ale lekko zachwiałam się i zatoczyłam się do tyłu. Aleks chwycił mnie i opadłam w jego silne ramiona. Popatrzył na mnie wciąż rozbawiony.

– Sprawdź je, no już– powiedział pomagając mi się podnieść.

Gdy tylko stałam na równych nogach, osunęłam sukienkę niżej zasłaniając pupę. Piersi wciąż miałam na wierzchu, ale nie obchodziło mnie to aż tak bardzo. Podeszłam na miękkich nogach do aparatów i sprawdziłam każdy z dwóch. Były wyłączone. Nic nie rozumiałam. Aleks zjawił się nagle za mną i ugryzł mnie w kark, a mnie ponownie przeszyły miłe dreszcze, zamknęłam oczy i wypuściłam powietrze.

– I jak robaczku? Nakręciłam gorące domowe porno?– zapytał mnie chrypliwym głosem wciąż kąsając moją skórę.

– Nie– powiedziałam otumaniona jego dotykiem. Aleks podwinął moją sukienkę i zaczął gładzić moją pupę. Westchnęłam cicho napierając na niego. Przytrzymał mnie mocno lewą ręką, bym zapewne nie poleciała na jego drogi sprzęt, a raczej żebym dotykała jego innego sprzętu, który teraz znowu natarczywie przyciskał do moich pośladków. Z narastającej namiętności otrzeźwił mnie mocny soczysty klaps złożony na mojej pupie. Chciałam się odwrócić by fuknąć na niego za to, ale wciąż trzymając rękę na mojej klatce piersiowej chwycił moją szyję i wygiął moją głowę do góry unieruchamiając ją przy tym.

– To za to, że mi nie ufasz robaczku– powiedział gardłowo, poczułam jak drugi klaps wędruję na mój prawy pośladek. Chciałam się wyszarpać, ale docisnął mnie jeszcze mocniej do siebie

– To za to, że mi się stawiasz.

– Aleks – wychrypiałam, bo nie byłam pewna, czy podoba mi się to co robił.

– Co ukrywasz dziś przede mną?– warknął cicho dociskając swojego penisa do mojej pupy.

Jego chyba podniecała cała sytuacja bo znowu był gotowy. Moje ciało nagle całe sparaliżowało, skąd wiedział, że coś ukrywam? Skąd wiedział, że dziś go okłamałam? Nagle poczułam jak moje ciało zostaje uwolnione i Aleks odchodzi ode mnie. Słyszę jak się krząta za moimi plecami, coś robi, ale nie mam odwagi mu spojrzeć w oczy. Stoję wciąż unieruchomiona przez własne kłamstwa, chociaż obiecałam być z nim szczera.

– Nie masz odwagi spojrzeć mi w oczy?– usłyszałam zawiedziony głos za plecami. Poczułam jak stróżki potu lecą wzdłuż mojego kręgosłupa, chyba klimatyzacja była dziś wyłączona.

– Podejdź do blatu na rekwizyty– usłyszałam.

Aleks prowadził jakąś popieprzoną grę i nie byłam przekonana czy chcę brać w tym udział. Ale chyba to było łatwiejsze niż przyznanie chorobliwie zazdrosnemu chłopakowi, że były chce odnowić znajomość. Zrobiłam kilka kroków przed siebie. Szafka na rekwizyty stała niedaleko. Była teraz pusta. Często służyła za kącik wizażystów. Teraz ciemne drewno lśniło zapraszając mnie swoim ciepłym odcieniem przekonując, że przecież mu ufam, że Aleks nigdy nie zrobiłby mi krzywdy.

– Oprzyj się o niego – powiedział głos za moimi plecami.

Sposób w jaki to powiedział sprawił, że znowu poczułam wilgoć między nogami, chyba ta jego popieprzona gra zaczynała mi się podobać. Położyłam ręce opierając je mocno o stół. Za chwilę poczułam dłonie Aleksa na moich udach, jego usta na moim kręgosłupie. Jęknęłam cicho. Podobało mi się to i chcąc więcej wypięłam się w jego stronę. Jego prawa ręka powędrowała wprost pod sukienkę gładząc moją łechtaczkę. Opadłam jeszcze bardziej na blat uginając miękkie kolana, dobrze, że ten blat tu był, inaczej bym upadła. Lewą rękę położył na moich ustach, uchyliłam je a on włożył mi palec do ust, odruchowo zaczęłam go ssać.

W obiektywie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz