Co ma wisieć, nie utonie

45 2 0
                                    


Zuzanna

Bardzo długo wirowaliśmy z Aleksandrem na parkiecie całkowicie zapominając o innych obecnych osobach. Widziałam tylko, że jednak większość ludzi upiła się i bawiła w najlepsze. Na szczęście nie widziałam nigdzie Wiktora, więc możliwe, że jednak pojechał do domu, co szczerze przyniosłoby mi ulgę. Gdy muzyka zmieniła się na jakieś ostre techno wszyscy zaczęli podskakiwać i tańczyć niemalże obijając się o siebie. Koordynacja po alkoholu była naprawdę zaburzona. Na nogi założyłam sobie srebrne sandałki, bo nie czułam się na siłach by stać na jakimkolwiek obcasie, a jednak być całkowicie boso było zbyt ryzykowne. Gdy wybijała północ wszyscy wyszliśmy na patio i otwieraliśmy szampany zalewając całkowicie płytki, bo każdy był już wstawiony. Krzyczeliśmy swoje życzenia na nowy rok. Ja krzyknęłam w przestrzeń „Chcę dogonić mojego mistrza!" na co Aleksander zaśmiał się i postukał moją głowę, a sam krzyknął „Chcę milion orgazmów". Odwróciłam się do niego i zarzuciłam mu ręce na szyi, zapewniając go, że dam mu wiele więcej niż milion. Zaczęliśmy się całować, ale że nie byliśmy sami w tym uczynku, to jakoś łatwiej było to robić publicznie. Pokręciliśmy się jeszcze później na parkiecie, wygłupiając się do znanych piosenek. Monika z Danielem odstawiła mały taniec w stylu Dirty Dancing i gdy miała wskoczyć na niego zamarłam na chwilę, ale na szczęście wskoczyła tylko na jego biodra i zaczęła na nim podskakiwać, co normalnie pewnie by mnie lekko zszokowało, być może trochę zniesmaczyło, a teraz jedynie sprawiało, że byłam ubawiona ich radością. Cieszyłam się, że zażegnali swój mały kryzys.

Potem dołączyliśmy do gry w kalambury w salonie. Podzieliliśmy się na dwie drużyny, dziewczyny przeciwko facetom i coś czułam, że miałyśmy szansę na wygraną, oni byli bardziej pijani od nas. Może oprócz Adriana Wiśniewieckiego, ten skubaniec trzymał się nieźle. Zastanawiałam się czy w ogóle coś pił. Za to jego dziewczyna była miło ululana alkoholem jak ja. Siedziałam obok niej i Moniki i wykrzykiwałyśmy słowa, próbując odgadnąć pokazywane kalambury, które teraz prezentowała Daria, pokazując jakieś rogi. Mężczyźni będąc dżentelmenami zasiedli na poduszkach na podłodze, a niektórzy całkowicie na niczym. My za to rozsiadłyśmy się na sofie i fotelach.

- Wiem!- Krzyknęła Ala- Gdzie diabeł nie może tam babę pośle!

Daria podskoczyła z radości a my zaraz po niej podskoczyłyśmy i zaczęłyśmy się śmiać i cieszyć z wygranej. Faceci rozbawieni nasza reakcją pokiwali tylko głową. Teraz dostrzegłam Artura z Wiktorem, którzy wyszli z patio. Starałam się nie patrzeć na mojego przyjaciela, nie chcąc go tu ściągać do siebie.

- Można się dołączyć?- Artur zapytał, a reszta chłopaków przytaknęła na znak zgody. Wiktor i Artur usiedli na podłodze. Aleksander nie patrzył na Wiktora, patrzył na mnie i nagle jego humor się pogorszył. Wysłałam mu całusa z odległości i zauważyłam, że kąciki jego ust lekko się uniosły. To mi wystarczyło, jakkolwiek reagował na moje zaczepki.

- Teraz ty Aleks- powiedział Sebastian wypychając go.

- O proszę, proszę, dawaj go- Monika już naostrzyła pazury by wymyślić chłopakom jakieś trudne zadanie. Stanęła na środku obok Aleksa i zaczęła wytężać swoją głowę.

- Te! Monia nie przesadzaj jak ostatnio!- krzyknął do niej Daniel a ona posłała mu przebiegły uśmieszek.

- I pozamiatane- powiedział do Aleksa.

Monika podeszła do mojego mężczyzny i wyszeptała mu hasło na ucho. Aleksander zrobił zabawną minę, że zaczęłyśmy się śmiać. Faceci mniej, chociaż widziałam w ich oczach rozbawienie. Oni nie podchodzili tak poważnie do zadań, mieli to głęboko w poważaniu i oczywiście zganiali swoją każda przegrana na ilość wypitego alkoholu. Monika usiadła do nas i zaczęła się śmiać z hasła, które wymyśliła Aleksowi.

W obiektywie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz