Trójkąt modowy

63 2 0
                                    

Zuzanna

Sesja pod wodą wcale nie była taka przyjemna jak na początku mi się wydawało. Kompleks basenowy był ogólnie czynny dopiero od godziny dziesiątej, ale i tak mieliśmy wykupiony czas jednego z basenów na wyłączność. Aleksander wczoraj odwiózł mnie do domu i pożegnał jednym krótkim całusem. Czułam, że jest zły i chyba mu nie przeszło, bo dzisiaj też był naburmuszony. Chociaż w pracy często taki był, więc ciężko było mi ocenić czy się mylę, czy może jednak mam rację.

Po basenie kręciło się oczywiście mnóstwo osób, wizażystów, dodatkowych asystentów, modelki, zleceniodawca czyli projektant ubrań, które mieliśmy ująć pod wodą i sztab jego ludzi, no i my z Aleksandrem. Ubrania, które projektant Wolijeczko stworzył były naprawdę przepiękne. Były to głównie suknie bardzo długie, z delikatnego zwiewnego materiału. Mocnym akcentem tej kolekcji był kolor. Każda z sukienek miała inny, zdecydowany i mocny kolor. Modelki oczywiście miały zrobiony przepiękny wodoodporny makijaż, był mocniejszy i bardziej wyrazisty niż te które widziałam na zwykłych sesjach.

Aleksander robił zdjęcia w piance do nurkowania, twierdząc, że dzięki temu nic mu nie przeszkadza, nie unosi się , nie faluje i dzięki temu ma lepszy komfort pracy. Dodatkowo używał małej butli z tlenem, by nie wynurzać się co chwilę i tracić czas na zmianę pozycji, a pozycje miał różne. Czasami tylko zanurzał się lekko, czasami w połowie, a w większości przypadków klęczał na kafelkach basenu.

Ja wraz z drugim asystentem trzymałam lampę szczelnie owiniętą folią. Aleks wymyślił sobie że z góry ma przenikać łuna światła i my ją właśnie tworzyliśmy. Chociaż lampy trzymaliśmy na statywach to pozycja, w której to robiliśmy była bardzo niewygodna, po dłuższym czasie czułam jak cierpną mi ręce, ale nie mogłam sobie zrobić przerwy, chyba że zarządzi tak Aleksander. Wszyscy byliśmy uzależnieni od jego wytrzymałości a miał ją na wysokim poziomie. Gdy w końcu modelka wypłynęła na powierzchnię łapiąc panicznie oddech, Aleksander również pojawił się na powierzchni. Spojrzałam na Kubę, asystenta, który mi pomagał doświetlać wodę i odetchnęliśmy z ulgą, bo na chwilę mogliśmy odpocząć.

– Dominika, ile razy mam ci powtarzać, że masz nogi unieść do góry. Kurwa mać, tracimy tylko czas– usłyszałam podenerwowany głos mojego chłopaka. Cóż... W pracy nadal był dupkiem, wymagał bezwzględnego podporządkowania i uważnego słuchania instrukcji, a jeśli tego nie dostawał wyłaził z niego podły buc.

– Jaki palant z tego fotografa– rzucił do mnie Kuba od niechcenia, a mi się zrobiło głupio.

Praktycznie codziennie pracowaliśmy z różnymi ekipami i nikt nie wiedział, że jesteśmy parą. Jedynie jeśli Aleksander mógł wybrać fryzjera i wizażystkę to wtedy zawsze byli z nim Marta i Dawid, którzy zdążyli się zorientować, że jesteśmy razem.

Zawsze sobie wyobrażałam, że pary , które ze sobą pracują mają tak fajnie, bo widza się codziennie, przelotnie mogą dać sobie buziaka, przytulić się do siebie. Jakże byłam naiwna i głupia. Życie to nie bajka i rychło się o tym dowiedziałam. Aleksander chociaż był milszy dla mnie niż dla innych pracowników, to nie był idealny w pracy. Nadal uchodził za dupka czy palanta jak przed chwilą określił go Kuba.

Słyszałam jak Aleksander oburzony wychodzi z wody i komentuje zachowanie modelki, dopiero teraz spostrzegłam, że ona zalewa się łzami. Kuba podszedł do niej i pomógł jej wyjść z wody wraz z Marią, która czuwała nad całym tym wydarzeniem. Była koordynatorem zatrudnionym przez projektanta. W końcu taka sesja nie trwała chwili i wymagała ogromu zaangażowania i pomocy osób pobocznych, żeby wyszło idealnie, a ktoś musiał to wszystko zgrywać i trzymać w ryzach. Modelka płakała już teraz na dobre, Maria zabrała ją ze sobą a wizażyści od razu do niej doskoczyli uspokajając ją, bo zmyje makijaż. Popatrzyłam na wściekłego Aleksandra, który ściągał butlę i gogle do pływania.

W obiektywie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz