Witajcie kociaki

34 2 0
                                    

Gdy tylko moi rodzice wchodzą do mieszkania to słyszę cichy jęk mojej mamy. Chyba dopiero dotarło do niej jak małe jest to mieszkanie. Chociaż to była zwykła kawalerka, po prostu połowę miejsca zajmowało moje prowizoryczne studio foto.

– Zuziulek może jednak pozwolisz sobie pomóc finansowo?– zajęczała moja mama a ja się roześmiałam widząc jej minę.

– Mamo, jest mi tak dobrze. Naprawdę– mówię szczerze z uśmiechem. Rodzice rozbierają się i rozglądają za czymś do siedzenia.

– Mam krzesło obrotowe i łóżko– mówię ze śmiechem.

– Córuś, na pewno nie chcesz naszej pomocy?– Tata pyta lekko rozbawiony rzucając się na łóżko. Wskakuje z impetem obok niego i oboje zaczynamy się śmiać.

– No pięknie, pięknie – mama zaśmiewa się z nas i wybiera krzesło przy małym biurku.

– Mamuś nie miej takiej miny. Jestem tu szczęśliwa. W końcu czuję, że żyję, zaczynam stawiać pierwsze kroki jako fotograf, dostałam dwa pierwsze zlecenia a pierwsze już mam opłacone i klient jest zachwycony.

– Niedługo będziesz miała więcej– tata powiedział cicho. A ja poprawiłam się na łóżku i spojrzałam na niego,

– Franek!– Moja mama go zganiła, teraz to już w ogóle byłam zainteresowana.

Tata wyjął swój telefon i pokazał mi stronę na Facebooku. Aleksander nagrał filmik wideo będąc w Kolumbii i mówi do swoich obserwatorów oraz klientów, że jego była asystentka otworzyła własną firmę i zajmuje się fotografią produktową.

„Zuza jest młoda, ale ma już spore doświadczenie. Robiła wiele zleceń pod moim kierunkiem, a teraz wypływa na szerokie wody. Wszystkie jej prace podlinkuję wam na dole a na mojej oficjalnej stronie jest cały album wyłącznie z jej zdjęciami. Zerknijcie, bo to zdolna dziewczyna." Kończy filmik pozdrowieniami i obiecuje zrobić wystawę jak wróci do Polski. Trzymam filmik i poczułam jak ręce mi się trzęsą.

– Mówiłam ci żebyś jej tego nie pokazywał.– Mama usiadła obok mnie i objęła mnie lekko.

– Dziękuję, że mi to pokazałeś tato. Ale chciałam rozkręcić firmę sama, a zasięgi Aleksandra sprawią, że to będzie wyłącznie jego zasługa– powiedziałam cicho.

– Córeczko, źle na to patrzysz– zaczął tata – Aleksander pokazuje tylko twoją pracę, ma szerokie grono odbiorców, on zrobił ci dobrą promocję. To miłe, że pamięta o tobie, że jest życzliwy i chcę dla ciebie dobrze.

– Pozwól sobie na tę pomoc. W głębi jest dobrym chłopakiem.– Moja mama lekko ściska moją rękę, w której wciąż trzymałam telefon.

Spojrzałam na moich rodziców i nie mogłam uwierzyć, że zamiast się na niego złościć, to mówili o nim życzliwie.

– Ja go nadal kocham – nagle się odzywam i choć czuję, że mam ochotę się rozpłakać, to żadna łza się nie wydostaje.

– Wiemy, kochanie, wiemy– mama objęła mnie.

– Powiedz jej– tata się odzywa. Patrzę na tatę, a potem na mamę.

– Franek...– mama mówi cicho i wzdycha. Coś wiedzieli ale nie chcieli mi powiedzieć.

– Jakiś czas temu, bodajże miesiąc temu Aleksander złożył nam wizytę– mama zaczęła a ja zamarłam, po co on pojechał do moich rodziców?– Przepraszał nas za swoje zachowanie i za to, że zawiódł nasze zaufanie, bo obiecał, że nigdy cię nie skrzywdzi. Podziękował nam również za miłe przyjęcie i za akceptację, powiedział, że to znaczyło dla niego bardzo dużo.

W obiektywie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz