Niespodzianka

45 1 0
                                    


Gdy nastała ciemność usłyszałam tylko, że mam usiąść wygodnie i nie podglądać. Słyszałam jak krząta się w pokoju, tym razem chyba otwierał szafę. Właśnie dotarło do mnie, że Aleks był w tym pokoju dziś już wcześniej, musiał przecież to wszystko sobie przygotować. Ciekawiło mnie, co by zrobił gdybym jednak nie zgodziła się tu przyjść. Ciekawe czy miał jakiś plan B. Koniecznie muszę go o to zapytać.

Czułam jak siada na łóżku, chyba naprzeciwko mnie. Czekałam na jego dotyk, na jakieś zaskoczenie, ale Aleksander nadal siedział ode mnie daleko. I wtedy usłyszałam pierwsze dźwięki gitary i już wiedziałam, co miał na myśli, mówiąc, że nie robił tego wielu lat. Aleksander wspominał mi, że zaniechał gry na gitarze, bo jego ukochany ojczulek go do tego zmuszał, pamiętam też, że kiedyś go poprosiłam by coś dla mnie zagrał. Wtedy powiedział, że to niemożliwe, a jednak niemożliwe przerodziło się w możliwe, gdyż właśnie słyszałam cudowne dźwięki gitary. Czekałam dalej z niecierpliwością poruszając się na łóżku, miałam ochotę zdjąć opaskę, ale nie chciałam go speszyć. Wtedy usłyszałam pierwsze słowa śpiewane przez Aleksandra i zamarłam, znałam te piosenkę. Często jej słuchaliśmy jadąc razem do pracy.

Well you done done me and you bet I felt it
I tried to be chill but you're so hot that I melted
I fell right through the cracks
And now I'm trying to get back *

Uśmiechnęłam się na dźwięk jego głosu. Zdarzało mi się go słyszeć, ale teraz śpiewał specjalnie dla mnie. Miał bardzo przyjemny dla ucha, czyste brzmienie. Uwielbiałam tę piosenkę Jason'a Mraz i nie mogłam uwierzyć, że nauczył się jej grać i śpiewać dla mnie.

Before the cool done run out
I'll be giving it my best-est
And nothing's going to stop me but divine intervention
I reckon it's again my turn
To win some or learn some **

Słuchałam tekstu piosenki I śmiałam się w duchu jak bardzo pasowała do naszej sytuacji, do naszej znajomości. Kołysałam się lekko w rytm muzyki, która była jednak zdecydowanie wolniejsza niż oryginał. Aleksander śpiewał dalej, a ja zapragnęłam go zobaczyć, nie wytrzymałam i ściągnęłam opaskę.

But I won't hesitate no more, no more
It cannot wait, I'm yours ***

Patrzył na mnie śpiewając z lekkim półuśmiechem, szło mu bardzo dobrze I wiedziałam, że jest z siebie zadowolony. Jego sprawne palce poruszały się szybko po strunach gitary powodując u mnie dreszcze z ekscytacji tym zjawiskowym mężczyzną o wielu talentach. Aleksander również lekko kołysał się, ta piosenka chyba miała coś w sobie takiego, że inaczej nie dało się niż delikatnie poruszając w jej rytm z szerokim uśmiechem na ustach. Chłonęłam każdy centymetr jego ciała, każdy szczegół jego twarzy. Jego błyszczące oczy wyrażały więcej niż milion słów, niż tekst piosenki, którą dla mnie śpiewał. Pozwoliłam mu dokończyć drugą zwrotkę i gdy zaczął śpiewać ponownie refren dołączyłam do niego, kiedy tylko mnie usłyszał roześmiał się patrząc na mnie z uwielbieniem.

So I won't hesitate no more, no more
It cannot wait I'm sure
There's no need to complicate
Our time is short
This is our fate, I'm yours ****

Uderzałam rytmicznie w kolana dołączając do jego występu nie tylko wokalnie. Jeszcze raz zaśpiewaliśmy refren, ja wczułam się tak bardzo, że podniosłam się na kolana i zaczęłam rytmicznie w nie uderzać, nie mogąc wytrzymać z podniecenia w jednej pozycji. Na moje zaangażowanie Aleksander zareagował oczywiście ogromnym uśmiechem. Gdy skończyliśmy śpiewać wciąż grał na gitarze i cicho śpiewał „I will always be yours" uśmiechając się do mnie. Nie przypominałam sobie, że w tej piosence był na końcu taki tekst, posądzałam go o dorzucenie czegoś od siebie. Gdy skończył siedział w milczeniu obserwując mnie, a mi zaparło dech w piersi, bo nagle straciłam zdolność mówienia. Skoro nie umiałam przekuć moich myśli słowami, postanowiłam zrobić to niewerbalnie, przysunęłam się do niego i objęłam dłońmi jego twarz całując go delikatnie, smakując powoli każdą wargę z osobna, a następnie wsunęłam koniuszek języka do jego ust. Aleksander odłożył delikatnie gitarę na podłogę i wziął mnie na ręce, by po chwili położyć mnie delikatnie trochę wyżej, by moja głowa opadła swobodnie na poduszce. Pocałował mnie zachłannie, jego język stał się natarczywy i dominujący. Nie zamierzałam mu się opierać i wpuściłam go, oddając mu się kompletnie. Oboje smakowaliśmy szampanem, który piliśmy dziś cały wieczór. Wsunęłam dłonie w jego włosy i pociągnęłam go lekko do tyłu zmuszając go na chwilę, by przestał i na mnie spojrzał. Aleksander zasyczał z bólu i popatrzył na mnie całkowicie zamglonym spojrzeniem od pożądania. Jego szare tęczówki jak u groźnego wilka zdawały się połyskiwać złowrogo, jakby ostrzegając mnie, że może mi się odwdzięczyć takim samym ostrym zagraniem.

W obiektywie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz