Słyszę delikatne dźwięki, które rozbudzają powoli mój uśpiony umysł. Otwieram leniwie oczy, chociaż czuję, że chce mi się jeszcze spać i ta czynność sprawia mi jakąś taką dużą trudność. Dźwięki wydają się głośniejsze i wyraźniejsze. Zmuszam się w końcu do całkowitego otwarcia oczu i widzę Aleksandra siedzącego w rogu pokoju na fotelu, grającego na gitarze. Gdy napotyka mój wzrok myli się w akordach i melodia rozjeżdża się przez chwilę, ale zaraz zerka na swoje palce i posłusznie wracają w rytm dobrze mi znanego utworu. Klasyka nad klasykami, które można zagrać na gitarze. Rozciągam ręce nad głową i podnoszę się. Aleksander gra moment, w którym powinien zacząć śpiewać zwrotkę, ale tego nie robi odzywam się do niego – Proszę zacząć od nowa ze śpiewem- mówię niezadowolona z niemożności usłyszenia ponownie jego cudownego głosu.
- Nie ma mowy- powiedział z uśmiechem wciąż grając.
- Rozumiem, że wybór „Nothing else matters" na dzisiejszy dzień nie jest przypadkowy?- zaśmiałam się przypominając sobie tekst, który znałam na wylot, w końcu to była muzyka w moim guście, której często słuchałam, zresztą Aleks też.
- Oczywiście, że nie. – Uśmiechnął się szelmowsko. Usłyszałam mocniejsze pociągnięcia za struny i Aleksander nagle zaczął śpiewać.
Trust I seek and I find in you
Every day for us something new
Open mind for a different view
And nothing else matters *Poczułam jak cała moja skóra mrowieje od jego niskiego głosu. Cholera jasna, ten facet jest naprawdę niesamowity. Żałowałam, że dopiero teraz się przede mną otworzył, ale cieszyłam się, że w ogóle to zrobił. Śpiewał, ale przestał patrzeć na mnie jakby granie i śpiewanie w mojej obecności, to było dla niego za dużo.
Never cared for what they say
Never cared for games they play
Never cared for what they do
Never cared for what they know
And I know... **Usłyszałam jego donośniejszy głos i lekką wibrację w głosie. Słowa tak dobrze znanej mi piosenki rozbrzmiewały w mojej głowie, a ja rozkoszowałam się nimi i pochłaniałam wzrokiem każdy szczegół mojego przystojnego chłopaka. Gdy skończył śpiewać przestał nagle też grać. Odłożył gitarę na bok i patrzył na mnie rozbawiony.
- A więc chcesz mi przekazać, że masz w nosie, co powiedzą moi rodzice na temat mojego rychłego zamążpójścia? – Zaśmiałam się wstając z łóżka i kierując się w jego stronę. Aleksander odsunął gitarę jeszcze bardziej chcąc mi zrobić miejsce.
- Coś w ten deseń- zaśmiał się gardłowo i wciągnął mnie na swoje kolana, gdy byłam tuż obok niego. Wtuliłam się w jego silne ramiona i poczułam świeży zapach żelu pod prysznic, dopiero teraz spostrzegłam, że miał wilgotne włosy. Zaciągnęłam się jego świeżym zapachem i zamruczałam cicho zadowolona tym faktem.
- W sumie to nie podziękowałam ci wczoraj za grę ani za dziś, a więc dziękuję.- Cmoknęłam go przelotnie w usta. Aleksander spojrzał na mnie miękko i założył moje ciężkie kosmyki za uszy, gdyż rano moje bujne włosy żyły swoim życiem.
- To ja ci dziękuję. Przypomniałem sobie jak bardzo lubiłem to robić. Jeszcze na początku, bo później był już tylko przymus- mruknął niezadowolony wspominając swoje młodzieńcze lata.
- Ale po tak długiej przerwie musiałeś pewnie sobie przypomnieć co i jak. Kiedy miałeś na to czas?
- To jest trochę jak z jazdą na rowerze. Po prostu twoje palce wiedza, co robić. Oczywiście zapomniałem niektórych akordów, ale, od czego są samotne noce?- zaśmiał się.
- Jesteś wymarzonym narzeczonym – wyszeptałam do niego.
- A ty jesteś wymarzoną narzeczoną – odpowiedział mi tym samym, na co ja się zaśmiałam.

CZYTASZ
W obiektywie miłości
RomanceOn, wzięty znany fotograf, ona dziennikarka z wykształcenia, ale pasjonuje się fotografią od dawna. On, zawzięty z niepohamowanym temperamentem, ona uparta, ale wrażliwa. Łączy ich miłość do fotografii, on jest dla niej mistrzem, nauczycielem, ona...