"Nie chcę się z tobą bić"

60 3 0
                                    

Aleksander

Wiedziałem, że dzisiejszy dzień nie będzie najłatwiejszy do przeżycia, ale nie sądziłem, że ojciec nie pohamuje się przy Zuzi. Jak zwykle potrafił mnie tylko drażnić, jakby czekał aż wybuchnę, by mógł znowu rzucić mi w twarz kolejną obelgą. Nie umiał się oprzeć tej popieprzonej pokusie nawet w własne urodziny.

Trzymam Zuzię za rękę i prowadzę do kuchni, bo zażyczyła sobie lody, których jeszcze nie podano. Chciałem jej umilić wieczór, więc postanowiłem oprowadzić ją po domu i spałaszować z nią lody. Zuzia jak zwykle tryskała dobrą energią i poprawiała mi humor, gdyby nie ona chyba bym tu nie wytrzymał. A już na pewno na trzeźwo, a gdy piję w towarzystwie ojca zawsze jest niezła burda.

Gdy pokazywałem Zuzi salon, oczywiście zachwycała się pomieszczeniem, a ja bym oddał wszystko, każde pieniądze by mieć odrobinę normalnego dzieciństwa i więcej uczuć rodzicielskich. Wiedziałem, że Zuzia docenia swoich rodziców i stara się mnie zrozumieć, ale może jej się tylko wydawać, że pojmuje co przeżywałem. Każdą złą ocenę musiałem odpracować fizycznie podwójnie. Biciem ojca i pracami porządkowymi. Ojciec lubił rozładowywać na mnie swoje emocje. Mama stała wtedy bezradna i patrzyła, czasami się wstawiała, ale wystarczyło, że huknął na nią a ona cała w strachu uciekała do innego pomieszczenia. Nigdy nie uderzył jej przy mnie, ale nie mam pewności, czy zachował resztki godności i nie podniósł na nią ręki. Zuzia chwyciła mnie mocniej za rękę i potrząsnęła nią, dopiero teraz zorientowałem się, że coś do mnie mówiła.

– Aleks, zobacz tam chyba stoi Sebastian z Darią– zapiszczała pełna podekscytowania. Przez tłum ludzi dostrzegłem blond czuprynę mojego przyjaciela. Wiedziałem, że pewnie się pojawi, jego ojciec przyjaźnił się z moim odkąd pamiętam.

– Tak to oni. Zapomniałem ci wspomnieć, że tu będą– powiedziałem do niej starając się odepchnąć negatywne myśli i wspomnienia, które zawsze napływały gdy musiałem być w domu.

Rzadko tu przyjeżdżałem. Zazwyczaj spotykałem się z rodzicami u mnie lub na mieście. Zuzia pociągnęła mnie za rękę i ruszyliśmy do naszych znajomych. Na nasz widok, a raczej chyba na widok Zuzi, Daria nagle rozpromieniała. Była bardzo spięta i zdenerwowana. Sebastian starał się dodać jej otuchy obejmując ją lekko w pasie, ale to chyba było mało wystarczające.

– Jak dobrze was widzieć– Zuzia jak zwykle pierwsza nawiązała kontakt. Przytuliła lekko Darię a Sebastianowi podała rękę.

Wciąż nie czuła się swobodnie w jego towarzystwie, ale i tak starała się być miła. Mój przyjaciel taksował wzrokiem Zuzię a mnie coś tknęło. Podobała mu się. Oczy mu zaiskrzyły jak ją zobaczył. Dopiero teraz dostrzegłem, że zupełnie inaczej patrzy na moją Zuzię i na swoją Darię. Ten jego błysk w oku, kiedy szykował się do wielkiego podboju mnie zaniepokoił. Jak mogłem wcześniej to przegapić.

– Jak tam Aleks? Ojciec zdążył już dać w kość?– Sebastian w końcu uraczył mnie jednym krótkim spojrzeniem i znowu zerknął na Zuzię wracając do mnie. Wiedziałem, że wyglądała dziś zjawiskowo ale kurwa mać, ona jest moja, nie ma prawa o niej myśleć w taki sposób. Tym bardziej, że obok stoi jego dziewczyna, która była dla niego za dobra.

– Niestety tak– odpowiedziałem wkurwiony dzisiejszym dniem. Najpierw ojciec, teraz Sebastian.

– Ślicznie wyglądasz Zuziu– usłyszałem Sebastiana. Zuzia oniemiała i zamrugała kilkakrotnie oczami jakby chciała przyswoić każde słowo.

– Wy też – bąknęła cicho wciąż zaskoczona.

– Dzięki – odpowiedział jej.

No kurwa mać, o co mu chodzi. Najpierw Wiktor teraz mój najlepszy przyjaciel? I jak ja mam kurwa się nie denerwować. Jak?! Zuzia podjęła niezobowiązującą rozmowę z Darią a ja pociągnąłem lekko za rękaw Sebastiana i odciągnąłem go na bok, w bardziej ustronne miejsce, między jedną tują a drugą.

W obiektywie miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz