List jedenasty

5.7K 600 213
                                    

15 października

Po lekcji zaklęć Harry ociągał się z wyjściem, udając, że przepakowuje coś w swojej torbie. Chciał być sam, kiedy będzie sprawdzał, czy czeka na niego list. Od ostatniego minęły już dwa tygodnie i trochę się niepokoił, że chłopak przestał do niego pisać. Hermiona i Ron poszli przodem i krzyknęli, że spotkają się z nim w Wielkiej Sali na obiedzie. Harry poczekał, aż ucichnie echo ich kroków, zanim stanął na palcach, aby dosięgnąć przyłbicy zbroi.
„Jest!" - pomyślał, kiedy jego palce dotknęły listu. Złapał go mocno i ruszył korytarzem. Niepokój o to, co może przeczytać, był obezwładniający, przewyższał nawet głód, więc wślizgnął się do pierwszej pustej klasy i usiadł na krześle. Rozwinął pergamin i rozłożył go na biurku, przytrzymując jego rogi trzęsącymi się kciukami.

Randki? Sądzę, że możesz to tak nazywać. Chociaż ja bym to określił raczej jako chodzenie na podryw. Posiadam reputację, na którą w pewnym stopniu zasłużyłem, ale, do jasnej cholery, mam siedemnaście lat. Myślę o seksie cały czas. Pragnienie jest tak silne, że w ubiegłym roku zacząłem palić tylko po to, aby trzymać coś w ustach. Spędzam godziny, wyobrażając sobie, jak ktoś wygląda pod szatami. Co inni mogliby czuć, gdybym dotykał ich palcami i ustami. I w żadnym wypadku nie pożądam McGonagall i jej wełnianych majtek. Obojętnie, ile razy się onanizuję, a robię to co najmniej dwa razy dziennie, i tak zawsze myślę o seksie. A ty?

Harry roześmiał się głośno, z zakłopotaniem. Nie mógł uwierzyć, że ten chłopak napisał mu, ile razy dziennie się masturbuje. Uświadomił sobie, że tak naprawdę nie utożsamiał tego kogoś, kto potrafi pisać tak ładnie, z osobą w swoim wieku. Chłopcem, który, rzecz jasna, musiał mieć te same uczucia i pragnienia, jakie miał każdy inny siedemnastolatek.
Spojrzenie na to w ten oczywisty sposób podziałało niezwykle podniecająco i Harry założył nogę na nogę, starając się opanować nieuniknione zgrubienie pomiędzy udami. Przycisnął dłoń do rosnącego wzniesienia i próbował nie myśleć o niczym, co mogłoby wsuwać się do ust tego chłopaka, choćby to był tylko papieros. Niestety, nic nie pomagało, nawet obraz McGonagall w majtkach, i Harry wiedział, że erekcja sama nie minie i musi się tym zająć. Wyrzucił z głowy obraz profesorki i rozsunął szaty, odpiął guzik i zamek. Jego członek naprężał się pod materiałem bokserek, kiedy wyciągnął rękę, aby go pogłaskać. Pracował dłonią, przesuwając ją po trzonku energicznie w górę i w dół, ściskając na główce i skręcając nadgarstek, jak robił to zawsze. Przed oczami przesuwały mu się obrazy chłopaka leżącego na łóżku z baldachimem, takim jak jego własne, nagiego, z jedną ręką zarzuconą ponad głową, który zajmował się swoim penisem. Twarz chłopaka była w cieniu, ale Harry mógł rozpoznać cień uśmiechu na różowych wargach, kiedy jego dłoń przyspieszyła. Naśladował te ruchy, kołysząc biodrami i wciskając się we własną dłoń. Zacisnął palce wokół czubka penisa i doszedł ze zduszonym jękiem.

Nie zawsze,

napisał Harry, nie do końca zgodnie z prawdą, kiedy już za pomocą zaklęcia usunął spermę z palców. Jak sądził, nie było to całkowitym kłamstwem. O pracy domowej czy Voldemorcie myślał prawie tak samo często, jak o seksie.

Tylko dwa razy? Ja właśnie zrobiłem to dzisiaj po raz trzeci.
Nie mogę uwierzyć, że to napisałem. Wyrzucę ten list.

Czytając Między Wierszami {DRARRY}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz