Czas: 05:21
Data: 4 kwietnia 2020
Do: zmieniaczczasu@yahoo.com.uk
Od: Draco Malfoy <dlm@yahoo.com>
Temat:Ucieszysz się, gdy Ci powiem, że Twój Weasley i ja (czyż nie jesteś ze mnie dumny, że nie napisałem „Wiewiór"? - a zapewniam Cię, że bardzo chciałem) mniej lub bardziej odstawiliśmy na bok wzajemną antypatię. Owszem, on nadal traktuje mnie jak kurwę, a ja jego jak idiotę, ale żaden z nas nie dopuszcza, by miało to jakikolwiek wpływ na przebieg śledztwa.
Staram się. Naprawdę, Harry, daję z siebie, ile mogę. Muszę, ponieważ moja pogarda dla Weasleya jest bezbrzeżna... Powiedziałeś kiedyś, że nie znasz nikogo, kto byłby bardziej skłonny do obsesyjnego myślenia o jednej rzeczy. To prawda. Czas jest wszystkim, czym teraz dysponuję - a gdy ma się mózg taki jak ja, to słowo „obsesja" staje się synonimem oddychania.
Dlatego też nie potrafię przestać o nas myśleć.
Przypuszczam, że niebawem zjawią się tu Twoje dzieci. No bo przecież jedno chodzi mi obsesyjnie po głowie, prawda? A że dysponuję dogłębnie ujmującą osobowością, ze zwinnością gryzonia (tak, skojarz to sobie spokojnie z fretką, o to mi chodziło!) ustalę ich słabe punkty i, to chyba jasne, wykorzystam je bez mrugnięcia okiem. Nie ma mowy o innym scenariuszu. Dzień, w którym pozwolę pokonać się bandzie smarkaczy, będzie zarazem dniem, w którym założę kanarkowożółte crocksy na jaskrawozielone skarpetki i w tym oto zestawie wmaszeruję do butiku Dolce'go i Gabbany. Już prędzej własnoręcznie odetnę sobie stopy nożykiem do otwierania małży.
Ale żeby zaraz próbować oczarować moją osobowością resztę magicznego świata?
Muszę Ci coś wyznać: jako domniemany winny zakończenia trwającego dwadzieścia lat teatrzyku z Harrym i Ginny w rolach tytułowych nie wykazuję w tej kwestii już aż tak spokojnej pewności siebie. Jeśli „Prorokowi" wystarczy odwagi, wyda numer specjalny, opatrzony nagłówkiem „Draco Malfoy, Mężczyzna, Który Zabił Miłość Jak z Bajki!". Już to sobie wyobrażam. „Drodzy czytelnicy, prosimy nie przyjmować do wiadomości, że ta homoseksualna osoba przed Wami, która wygląda jak Harry Potter i mówi jak Harry Potter, to on. Chwileczkę - ale to jest Harry Potter, jak najbardziej biorący czynny udział w tym zbrodniczym, wymierzonym przeciw ludzkości związku! Najświeższe wiadomości! Potter pieprzy tyłki, jakby był do tego stworzony!" Moment! NO BO I JEST!
Pomijając niepozbawiony sporego znaczenia szczegół, że jesteś gejem i to wcale nie za moją sprawą, wkurza mnie niemożebnie (czyli do tego stopnia, że wkrótce będę musiał stawić się u lekarza z prośbą o coś na ciśnienie), że wszyscy kompletnie wyparli ze świadomości, iż rozwiodłeś się, zanim jeszcze spotkaliśmy się ponownie. Na miłość boską, ludzie, nauczcie się liczyć, do jasnej cholery!
Sytuacji wcale nie polepsza fakt, że Twoja była z chęcią garnie się do fotografów i pojawia w najbardziej obleganych miejscach publicznych, obnosząc się z miną „współczujcie mi, jestem taka biedna". Na dupę Merlina, ona rzeczywiście Cię nienawidzi, prawda? Nie, nie chcę jej o nic obwiniać, bo gdybym ja był na jej miejscu, a Ty po dwudziestu latach pożycia oświadczyłbyś mi nagle: „Aha, ta cała sprawa z homoseksualizmem... Było, minęło", to zabrakłoby mi słów na opisanie furii, jaką bym wtedy odczuł - więc tak, rozumiem ją. Poza tym nie sposób odmówić jej sprytu, potrafi wzbudzić i utrzymać wokół siebie szum medialny. Jakże ślizgońsko z jej strony. Robi to tylko po to, żeby Ci dokopać, czyż nie? Bez skrępowania korzysta z zainteresowania, którym „Prorok" obdarza Twoją osobę. Gdyby na jej miejscu był ktoś inny, wysłałbym mu list gratulacyjny. Na dzień dzisiejszy sprawy wyglądają tak, że dzięki jej aktualnej kampanii prasowej wątpię, czy mógłbym w ogóle pokazać się na Pokątnej bez sypiącego mi się na głowę gradu klątw. Uwierz mi, Ciebie nie mogą znienawidzić - choćby ze względu na ten drobiazg z zabiciem Voldemorta - ale sezon łowiecki na Dracona Malfoya można uznać za otwarty.
Wiem, że potrząsnąłbyś głową, czytając te słowa i zapewnił mnie, że wszystko będzie dobrze. I że jeszcze nigdy nie przejmowałeś się opinią publiczną. W to ostatnie wierzę całkowicie, inaczej nie nosiłbyś tych niegustownych koszul.
Cholera, mózg mi odmawia współpracy, jestem tak wykończony. Proszę, błagam, zrób to, co zawsze umiałeś robić najlepiej: dokonaj rzeczy niemożliwej. Wróć do domu.
CZYTASZ
Czytając Między Wierszami {DRARRY}
Fanfiction,,,Harry strzepnął okruszki, które Hedwiga na niego upuściła, i z roztargnieniem rozwinął pergamin, ciągle wpatrzony w pełen wdzięku lot ptaka. Spuścił oczy i przeczytał pojedyncze zdanie, napisane bardzo starannym charakterem pisma: Myślisz, że McG...