12

974 106 6
                                    


W międzyczasie sprzątnięto ze stołu. Sam, która zdążyła już rozprawić się z całym opakowaniem Nicorette, obgryzała sobie teraz manicure za czterdzieści dolarów. Pospiesznym Accio przywołałem kolejną paczkę gum z sypialni i rzuciłem jej przez stół.
- Cała reszta potwierdziła twoją wersję wydarzeń, Malfoy. Czar maskujący nie kryje wszystkiego. Co powiecie o wzroście i wadze porywaczy?
- No, jeden z nich lekko utykał - odezwała się Courtney.
Zdrętwiałem.
- Utykał? - powtórzył Weasley. - Nie widziałem ani jednej wzmianki na ten temat w żadnym raporcie. - Jego głos brzmiał spokojnie, ale dłoń zacisnęła się mocniej na butelce z piwem, gdy mówił te słowa.
- Powiedziałam o tym temu innemu, eee, czarodziejowi. Takiemu wysokiemu Szkotowi z wąsikiem i żółtymi zębami.
- Pierdolony McLaggen - wymamrotał Weasley cicho. - Który z porywaczy utykał?
- Ten, który stał w kącie i obserwował. Ruszył się z miejsca, gdy ci trzej atakujący Harry'ego przypadli do niego na krótko przed zniknięciem. Sama mam jedną nogę trochę krótszą od drugiej, więc zauważam to u innych ludzi. Jedno ramię tego faceta opadało przy chodzeniu odrobinę niżej.
To było to.
- Rabastan Lestrange - powtórzyliśmy z Weasleyem jednym głosem.

Czytając Między Wierszami {DRARRY}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz