14 stycznia
Toś mnie zaskoczył. Nienawidzisz Malfoya. Tak, zgadzam się, że on jest... jak napisałeś?... „pieprzonym, paskudnym gnojkiem, którego powinni utopić zaraz po urodzeniu". Zgadzam się, często jest okropny, a większość jego złości nakierowana jest na ciebie i twoich przyjaciół. Nie można temu zaprzeczyć. Chciałbym jednak zaznaczyć, biorąc pod uwagę fakty, że odkąd Dumbledore zrobił go prefektem, nie jest aż tak straszny i ograniczony, jak ci nakazuje wierzyć twoja determinacja. Być może stanowisz dogodny cel.
Dogodny cel? Dlaczego w ogóle jestem dla niego celem?
O co ci, do cholery, chodzi? Nigdy nic mu nie zrobiłem, ale on jest jak Snape. Nienawidzi mnie tylko dlatego, że nazywam się Harry Potter, nic poza tym. Niczego o mnie nie wie.Harry zostawił zbroję pełen wściekłości. Jego nastrój ostatnio cały czas wydawał się bliski wrzenia, ale rozmowa o Malfoyu sprawiła, że mógłby stracić nad sobą panowanie. Czuł się zdradzony. Przyjaciel broniący Ślizgona to było dla niego zbyt wiele.
CZYTASZ
Czytając Między Wierszami {DRARRY}
Fanfiction,,,Harry strzepnął okruszki, które Hedwiga na niego upuściła, i z roztargnieniem rozwinął pergamin, ciągle wpatrzony w pełen wdzięku lot ptaka. Spuścił oczy i przeczytał pojedyncze zdanie, napisane bardzo starannym charakterem pisma: Myślisz, że McG...