- Matko******? - zawołałem donośnie. Chociaż w Lozannie dochodziła właśnie czwarta nad ranem, nie spała. Siedziała przed kominkiem w oczekiwaniu najnowszych wieści. - To wuj Rabastan.
- Niezbyt korzystny obrót spraw - odrzekła. Nie musiałem niczego dodawać, ponieważ oboje doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z ogromu powagi sytuacji. - Shacklebolt i Weasley się zgadzają?
- Tak.
- Powinnam być na miejscu dokładnie za godzinę. Opuść bariery - nakazała, kończąc rozmowę. Płomienie w palenisku przygasły.
CZYTASZ
Czytając Między Wierszami {DRARRY}
Fanfiction,,,Harry strzepnął okruszki, które Hedwiga na niego upuściła, i z roztargnieniem rozwinął pergamin, ciągle wpatrzony w pełen wdzięku lot ptaka. Spuścił oczy i przeczytał pojedyncze zdanie, napisane bardzo starannym charakterem pisma: Myślisz, że McG...