List pięćdziesiąty ósmy

3.9K 457 67
                                    


26 luty

Zeszłego lata razem z matką udaliśmy się do Londynu, aby poddać się naszemu corocznemu szaleństwu zakupów. Odkąd tak naprawdę nie mamy ze sobą o czym rozmawiać, wszelka dyskusja toczy się wokół kwestii, czy moda tego roku jest jeszcze bardziej obrzydliwa niż w zeszłym. Oczywiście jest, ale to nie powstrzymuje nas od wydawania tylu galeonów, ile pewnie waży goblin. Ubrania to jeden z nielicznych teraz bezpiecznych tematów. Inne komentarze, w stylu „Na jaja Merlina, moja dupa błaga, żeby ją ktoś wypieprzył", nie byłyby mile widziane.
Kiedy matka robiła przymiarki, poszedłem do mugolskiego sklepu, żeby kupić parę czarnych skórzanych spodni. Tajemnicą jest, dlaczego włoscy krawcy są jedynymi na całej planecie, którzy potrafią uszyć je przyzwoicie. Na marginesie, wyglądam w nich naprawdę seksownie. Chodzący powód mokrych snów.
W każdym razie, rozważając wybór pomiędzy jedną parą czarnych spodni a inną parą czarnych spodni - tak, czarny może mieć różne odcienie, Potter, więc przestań przewracać oczami - muzyka w tle zmieniła się. Stałem jak sparaliżowany przez cały czas trwania piosenki. Kiedy się skończyła, dorwałem sprzedawcę, takiego niedostępnego, przez duże N i spytałem go, czy zna nazwę zespołu. Kpiącym głosem odparł, że to The Beatles i zapytał jeszcze, z jakiej planety pochodzę. Pogratuluj mi, Harry. Nie rzuciłem na jego kutasa zaklęcia, które zmniejszyłoby go do rozmiaru czarnej oliwki, choć miałem wielką ochotę. Jeden wers z piosenki nęka mnie od tamtej pory: „Na koniec miłość, jaką otrzymałeś, równa się tej, jaką ofiarowałeś."
Czyż nie jest to doskonale uchwycony sens romantycznej relacji pomiędzy Gryfonem i Ślizgonem? Przestań marszczyć brwi, Harry. Jasność i mrok. Dawanie i branie. I znowu marszczysz brwi. Ale pomyśl o tym. Gryfon uczy Ślizgona miłości, Ślizgon uczy Gryfona pasji.

Skórzane spodnie? I jesteś pewien, że twoja matka nie wie, że jesteś gejem? Wuj Vernon wyczułby moje skłonności na kilometr, gdyby tylko zobaczył mnie w czymś takim.
Masz dużo lepsze zdanie na temat gryfońska-ślizgońskich stosunków, niż ja kiedykolwiek będę miał. Czy rozmawiamy o Ślizgonach w ogóle, czy o jakimś konkretnym przypadku? Poza tym twoje słowa brzmią, jak gdyby Gryfoni byli głupcami, którzy noszą swoje serca na dłoni czy coś w tym rodzaju.
Sądzę, że wiem, co masz na myśli mówiąc o pasji. Malfoy i quidditch są tego dobrym przykładem. On każdą grę zaczyna i kończy tak samo, z całkowitą determinacją i sercem, nieważne, ile razy został pokonany. Nigdy nie przegrał z innymi drużynami. Zastanawiam się, co takiego jest w Gryfonach. To znaczy wiem, że jestem dobrym szukającym, ale on także radzi sobie nieźle. Jest naprawdę świetny, nikt nie może temu zaprzeczyć.
Wiesz, w czasie ostatniego meczu dokładnie go obserwowałem. Gdybym musiał wyrazić to słowami, powiedziałbym, że (i niech ci nigdy nie przyjdzie do głowy powtórzyć mu to) kiedy siedzi na miotle, wygląda całkiem nieźle. I nie chodzi mi o to, że trzonek miotły dobrze leży między jego nogami. Chociaż o to też. Wiem, o czym myślisz.
Do końca semestru zostały jeszcze cztery miesiące i dwa dni. Czas ucieka.

Czytając Między Wierszami {DRARRY}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz