22 styczniaBoisz się? Wszyscy się boimy. Niech ci nigdy nie przyjdzie do głowy, że jesteś sam. Jestem tu z tobą.
Och, idź do diabła! - odpisał Harry. - Wiesz, co mnie czeka? Masz o tym pojęcie? Jestem człowiekiem skazanym. Za moją głowę wyznaczono cenę i połowa czarodziejskiego świata da się zabić, żeby tylko mnie dopaść. Mam siedemnaście lat i istnieje duża szansa, że nigdy nie będę starszy.
Nie pieprz bzdur, że jesteś ze mną. Tak, jesteś, z pewnością, ale nie ze mną. Siedzisz gdzieś i piszesz na pergaminie ładne słówka o tym, żebym nie czuł się samotny, ale gówno robisz, żeby to udowodnić, prawda?
Po prostu przestań, dobrze? To, co robisz, nie jest w porządku. Gdybyś chciał być ze mną w sposób, w jaki ja tego potrzebuję, to byś był. To nie gryzmoły na jakimś cholernym papierze sprawiają, że się w nocy onanizuję. Umrę, zanim ktoś mnie naprawdę pocałuje. Nikt nigdy nie przytuli mnie tak, jak mógłby to zrobić kochanek. Nigdy nie będę nikogo pieprzył i nikt nie będzie pieprzył mnie, mówiąc twoim językiem.
Bycie po właściwej stronie wcale nie jest łatwe, wiesz? Cudowny koniec wygląda tak samo przerażająco bez względu na to, kto mówi, że „jest tu ze mną".
CZYTASZ
Czytając Między Wierszami {DRARRY}
Fanfiction,,,Harry strzepnął okruszki, które Hedwiga na niego upuściła, i z roztargnieniem rozwinął pergamin, ciągle wpatrzony w pełen wdzięku lot ptaka. Spuścił oczy i przeczytał pojedyncze zdanie, napisane bardzo starannym charakterem pisma: Myślisz, że McG...