30 października
Nie, nie byłem uprzejmy jeśli chodzi o Cho. W ogóle nie jestem miłą osobą. I dobrze ci radzę, nie zapomnij o tym. Po pierwsze, Diggory był strasznym nudziarzem. Nie twierdzę, że zasłużył na AK, ale... naprawdę, nawet druzgotek ma więcej charakteru niż on. A Chang po prostu założyła, że bez namysłu wskoczysz na miejsce jej przeciętnego chłopaka... ty, którego można określić na wiele sposobów, ale z całą pewnością nie jako przeciętnego. Nic innego nie mogę napisać. To jest po prostu zbyt komiczne. Mogła prosić o pocieszenie, a ty, ponieważ „szlachetność" jest twoim drugim imieniem, ofiarowałbyś jej swoje ramiona, w których wypłakiwałby się przez następne dziesięć lat, i nie wymagałbyś w zamian nawet jednego pocałunku. Ale jej było mało, oczekiwała od ciebie, że wypędzisz ducha Diggory'ego. Jakie to tchórzliwe. I głupie. Nawet w chwili śmierci powinniśmy zachować naszą godność. Zaszkodziła zarówno tobie, jak i jemu.
Zobaczymy się na przyjęciu.
P.S. Mam nadzieję, że moja dusza posiada godność, jaki inaczej w tym wszystkim sens?Nie lubisz Cho, rozumiem - odpisał Harry. - Ale daj sobie z tym spokój, dobrze? To nie jej wina, że umarł. Nie jej wina, że nie potrafiła sobie z tym poradzić. Na pewno zauważyłeś, że obecnie współczucie dla ofiar tej wojny jest nieszczególnie duże. To ja patrzyłem, jak Diggory umierał, i nikt nie próbował, jak to nazwałeś, „wypędzać jego ducha" dla mnie. Dlatego przestań, proszę.
Przyjęcie było zabawne. Żałuję, że nie miałem na sobie kostiumu, ale przypuszczam, że nie potrzebowałem. Seamus i Dean uważali, że wielosokowanie się w Harry'ego Pottera będzie śmieszne. Byłeś tam?
CZYTASZ
Czytając Między Wierszami {DRARRY}
Fanfiction,,,Harry strzepnął okruszki, które Hedwiga na niego upuściła, i z roztargnieniem rozwinął pergamin, ciągle wpatrzony w pełen wdzięku lot ptaka. Spuścił oczy i przeczytał pojedyncze zdanie, napisane bardzo starannym charakterem pisma: Myślisz, że McG...