Epilog

2.5K 165 34
                                    


Czas: 17:31
Data: 5 maja 2020
Od: Draco Malfoy <dlm@yahoo.com>
Do: timeturner@yahoo.com.uk
Temat:

Jak tam prawe oko? Wiem, że mnie okłamiesz, jeśli powiesz, że miewa się świetnie, więc pozwoliłem sobie umówić Cię na kontrolne spotkanie z fachowcem w Świętym Mungu. Jutro o trzeciej. Podziękujesz mi później.
Pozdrowienia od zespołu. Bez chwili wahania kupili bajkę z wypadkiem samochodowym, który Ci się niby przytrafił, więc gdy zjawisz się tu w piątek, twoje siniaki nadadzą wszystkiemu wiarygodnego tła.
Wczoraj dostałem wreszcie nową różdżkę. Muszę się do niej jeszcze trochę przyzwyczaić. Po pierwsze, zdaje się mieć purytański charakter! Typowa amerykańska cecha! Czekają nas trudne czasy, jeśli mam przywoływać za jej pomocą tubkę z nawilżaczem. Idź się pieprzyć, ty beznadziejny, tandetny wyrobie. Naprawdę brak mi zaufania do amerykańskich wytwórców różdżek. Wiem, że zakrawa to na ekstremalną ksenofobię, ale prawdziwa sztuka ich produkcji musi zawierać w sobie angielski pierwiastek. Dam ją do obejrzenia Ollivanderowi, gdy przyjadę do domu za tydzień (swoją drogą nie wierzę, że on ciągle żyje).
Tak, do domu.
Ugiąłem kark przed tym, co nieuniknione. Zbyt wiele czynników sprzysięgło się przeciwko mnie.
Przede wszystkim Ty. Już nigdy nie spuszczę Cię z oczu. Jesteś jednym wielkim obrazem nędzy i rozpaczy! Masz zmiażdżone ręce i o mało nie straciłeś oka! Tylko w Twoim przypadku zakup orchidei może przeobrazić się w międzynarodową aferę zakończoną dwutygodniowym pobytem w szpitalu.
Po drugie, te cholerne przesłuchania. Granger przysłała mi dziś rano sowę z grafikiem kolejnych. Mon dieu, to będzie cud, jeśli uda mi się nie stracić pracy. Nakłamałem Caroline, że w przyszłym roku będę musiał wziąć masę wolnego, jako że cierpię na zagrażającą życiu chorobę. A że nie ufam amerykańskim lekarzom (pod tym względem zgodziła się ze mną bez dyskusji - czy w amerykańskim systemie zdrowia brak czegoś, o czym nie wiem, a o czym wiedzieć powinienem?), muszę leczyć się w Wielkiej Brytanii. Nie powiedziałem, że mam raka, ale dałem jej to do zrozumienia. Jak zwykle nie miałem żadnego problemu z kłamstwem, jednak jej reakcja - nieco przesadzona jak na mój gust - wzbudziła we mnie poczucie winy. A ja nigdy nie czuję się winny. Mówiąc ogólnie, miałem wrażenie, że naprawdę się mną przejęła.
Po trzecie, najwyższy czas zabrać matkę do domu. Ponownie otworzyć bramy naszego dworu. Szwajcaria źle na nią działa. Potrzeba jej ogrodu. Poza tym zamierzam poszczuć ją na Albusa. Kto by pomyślał, że to właśnie on będzie motorem napędowym fanklubu małych Potterów nienawidzących Dracona Malfoya?
Może powinniśmy zmienić kilka rzeczy. Przenieść mój zespół do Londynu. Spędzać większość czasu w Anglii, a w Nowym Jorku pojawiać się sporadycznie. Chciałbym zachować część tamtego życia, tak jak jest nim telefon komórkowy obok mojej różdżki, ale myśl o mieszkaniu, w którym nie ma Renza i Maria...
I może powinienem rzucić palenie.
Cóż, nie ma powodów do narzekania.

Kochający Draco

KONIEC (definitywny, nie ma 4 części)

Czytając Między Wierszami {DRARRY}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz