List sześćdziesiąty czwarty

3.8K 439 55
                                    


7 kwietnia

To twoja sprawka?

Tak, zepchnąłem go z miotły. Widziałem, jak obmacywał cię pod stołem w Trzech Miotłach. Ma szczęście, że skończyło się jedynie na złamanej ręce. Jeśli tylko choć spojrzy jeszcze raz w twoim kierunku, złamię skurwielowi drugą. Osobiście.

Tak myślałem. Cóż, dzięki. To jest nawet całkiem szarmanckie, w jakiś pokrętny sposób.
Malfoy, przestań się ze mną tak zabawiać. Albo coś dla ciebie znaczę, albo nie. Zepchnąć kogoś z miotły, bo macał mnie pod stołem? Kto tak postępuje?
Ile razy muszę cię przepraszać? Przepraszam. Poproszę Hermionę, żeby wypisała mi to cholerne słowo za pomocą zaklęcia na czole, jeśli tylko dzięki temu zgodzisz się ze mną porozmawiać. No, zgódź się. Co robisz w następny weekend? Moglibyśmy spotkać się na boisku, polatać i pogadać. Cokolwiek chcesz. Nie planuję niczego, dopóki nie dostanę od ciebie odpowiedzi.
Proszę, daj mi znać.
Harry

Czytając Między Wierszami {DRARRY}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz