17

352 8 1
                                    

MARTYNA 

Dzisiaj jedziemy nad Morze.

- dzieciaki uważać na siebie 

- dobrze dobrze 

- masz ją pilnować Strzelecki 

- ta 

Zaczęliśmy się śmiać.

- to jak siora 

- a co sister?

- dobrze wiesz o co mi chodzi

- wkrótce 

- co wkrótce 

- nic nic 

-  przyzwyczaj się do tego 

- i tak mi powiesz 

- kiedyś na pewno 

- w samochodzie 

- ta 

- Tylko uważać na siebie

- spokojnie wrócimy cali i zdrowi 

- na to liczę 

- odwieziemy was na pociąg 

- dobrze dobrze 

- a może pojedziemy wszyscy?

- nie będziemy wam przeszkadzać. Jedźcie sami 

- na pewno?

- nie ma problemu 

- na pewno. My nie mamy wolnego.

- Młoda wrócimy to zaczynasz z nami pracę 

- naprawdę?

- tak. Koniec siedzenia w domku 

- supcio 

Przytuliła nas mocno.

- ale ja nie mam studiów 

- a myślisz że ja mam 

- to jak ty pracujesz?

- znam się z Wiktorem od 11 roku życia to chyba powinno wystarczyć. To on mnie wychował.

- aha dlatego tak ci wszystko tłumaczy 

- nom 

Pojechaliśmy na peron.

- pociąg przyjedzie za 3 minuty 

- ok. 
Zadzwońcie jak dojedziecie.

- dobrze. 

- Nie martwcie się. Jesteśmy dorośli.

- wiem wiem 

- Pierwszy raz puszczam Martynę 

- aaa bo to duże dziecko 

- no tak 

- wziąłeś soczek?

- wziąłem i jeszcze twój kochany kocyk 

- jupi jupi dej 

Zaczęli się śmiać.
Przyjechał pociąg. Pożegnaliśmy się i wsiedliśmy. Mama się popłakała. Nic dziwnego jej mała córeczka wyjeżdża na wakacje. Pomachaliśmy im.

- to co tylko ja i ty 

- tak tylko ja i ty i na zawsze razem 

Pocałowaliśmy się.

- dzień dobry bilet proszę

- proszę bardzo 

- a Pani?

- dałem dwa 

- aha no tak

- wszystko się zgadza?

- tak tak dziękuję. Miłej Podróży życzę.

- dziękujemy!!

Przytuliłam się do Piotrka.

- nie wyspana?

- yym 

- no to śpij słońce 

- będziesz się nudził 

- e tam. Prześpij się.

- ok 

PIOTREK

Przykryłem ją kocem. Weszła do przedziału jakaś para. 

- Jesteśmy?

- nie Martynka. Jeszcze nawet z Wawy nie wyjechaliśmy. Będziemy na jakąś 15 dopiero. 

- 10 godzin?

- nom 

- o rany. Dobranoc 

- dobranoc 

Pocałowałem ją w czoło. Tamta dziewczyna Przytuliła się do swojego faceta jak Martyna do mnie.

- siedź normalnie!!

Usiadła.

Zadzwonił do Mnie Wiktor. 

- halo

- no cześć 

- cześć cześć. Gdzie masz Martynę?

- śpi na moich kolanach.

- aha a ja do pracy idę 

- no widzisz a ja se w pociągu siedzę 

- Piotrek 

- no co? Nad morze jadę.

- a mogłem ci nie dawać urlopu 

- dobrze wiesz że i tak bym pojechał z tą królewną i tak i tak 

- to byś dostał z patelni 

- no wiesz co? Doktorku 

- a twoi rodzice byli u mnie 

- co chcieli?

- gdzie mieszkacie? 

-  w honalulu peti 

Zaczął się śmiać.

- coś ty ćpał 

- soczek jabłkowy ćpałem razem z Martyną 

- i usnęła?

- nom 

- dobra kończę bo wchodzę do bazy.

- ok. Miłej pracy życzę.

- idź 

- ja nie idę ja jadę szefie 

- pa 

- pa 

Rozłączył się. 

No i godzina za nami. Pozostało jakieś 9 godzin.




It's you (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz