*Martyna*
Jesteśmy w bazie. Byliśmy już po dzieci. Teraz się bawią.
Czekamy na górę.
- będą jaja jak nie przyjdzie
- to Piotruniu nie będzie jaj tylko sąd
Zaczęliśmy się śmiać
- o coś nowego
- nom doktorek to wymyślił
Zaczęliśmy się śmiać.
- który
- a kogo nazywam doktorkiem?
- Wiktor
- bingo geniuszu
- cicho udajemy, że pracujemy
- ok
Wchodzi do bazy.
- dobry
- cześć!!!
- to ciebie nie było
- no
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedł się przebrać.
Weszedł.
-. Witam
- dobry
- cześć cześć
Poszedł się przebrać.
Przyszedł Szymon.
- Matko boska jak on na mnie patrzy.
- przyzwyczaj się
Zaczęliśmy się śmiać.
- yhym.
- Proszę pana mam dla Pana prezent
- Kubicka dla mnie?
- tak tak.
Dla Pana.
Dałam mu
- ooo dziękuję
Poszłam do Piotrka.
- otwórz Artur
Niewytrzymujemy ze śmiechu
Otworzył
- zasłony?
- nom taki prezent do domku
Zaczęliśmy się śmiać.
- kogo to pomysł
- mój proszę pana
- nowy
- Szymon Nowak dzień dobry
- yhym
A co z moją ekipą
- od dzisiaj to jest ekipa Szymona
- te zasłony to pan weźmie
- no a ja od żony Ukradne.
Zabije mnie, ale przyniosę.
- tylko ładne
- no bo będą fruwać
- dobra my znikamy
- ok
- ej nie zostawiajcie mnie samego
- jak coś to krzycz
Przebraliśmy się.
- dzieci zmykamy
- dzieci śpią
- ojoj
Wzięliśmy je na ręce.
- ja jeszcze z tobą zostanę.
Poznasz swoją ekipę.
- ale ja chcę z wami jeździć.
Ludzie. Nie zostawiajcie mnie.
- nie bój się.
Mieszkamy obok.
W razie potrzeby zawsze możesz wpaść.
- to ten biały dom?
- nom.
- ok
- to my zmykamy bye
- pa
Pa.
Wyszliśmy z bazy i pojechaliśmy do domu.
Nom i tyle.
Chyba Góra nie zabije Szymona.
Chyba.
CZYTASZ
It's you (ZAKOŃCZONE)
FanfictionTa dam. Następna książka. Będzie ona o parze z serialu na sygnale. Odrazu mówię nie tak jak w serialu. Pewnego dnia pokłócili się. Piotrek wyjechał. Między czasie Martyna miała wypadek i nic nie pamięta. Piotrek wrócił i chce walczyć o Martyn...