It's you (ZAKOŃCZONE)

25

*Martyna*
Wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie, Ubraliśmy się i uczesaliśmy się.
- Piotruś czemu się tak ubrałeś?
- no bo mam zamiar się przejechać motorem
- to pa
- hy hy hy idziesz ze mną
- ja nie umiem jeździć na motorze
- dlatego jedziesz ze mną
- no dobra
- Martynka raz się żyje
- w sumie,ale obiecaj że będziesz jechać powoli
- obiecuję
To jak jedziemy?
- pewnie.
Wyszliśmy z domu.
- no to wsiadaj
- ty pierwsza
Wsadził mnie na motor i założył mi kask.
Wsiadł za mnie z kaskiem na głowie.
- nie bój się. Pilnuje cię i nic ci się nie stanie.
- oks
Ruszył.
Wyjechaliśmy z podwórka.
- uuu!
- fajnie co?
-no
Pojechaliśmy koło starego domu moich rodziców.
- Piotrek widzą cię
- no i dobrze. Mam ich gdzieś
Zajehali nam drogę.
- jprdl co oni robią
Zeszliśmy z motoru.
Męczyłam się z kaskiem.
Piotrek mi ściągnął.
Patrzyliśmy na nich.
- chcemy pogadać
Popatrzyliśmy się na siebie.
- oh my mamy czas
- my tym bardziej
- przepraszamy wróć do nas
- mnie przepraszacie? Martyne macie przeprosić a nie mnie no chyba że znowu macie jakieś, ale to my już pojedziemy.
- Martyna przepraszamy!!
Popatrzyłam na Piotrka.
- czemu się nie odzywa?
- straciła głos czy co?
- na szczęście nie
Nie odzywa się bo nie wie co powiedzieć.
- brawo geniuszu
- to co wybaczycie nam
Popatrzyliśmy się na siebie.
- co wy tak się na siebie patrzycie?
- myślimy!
- i?
- nie wiem!
- przestaniesz!?
- ej!
Cisza
- no mów!
- a!.
- no uspokój się!
- dobra
- spokojnie
- no to ty się denerwujesz
- powiecie w końcu?
- wejdźcie do środka
- no dobrze, ale jedno słowo za dużo i jedziemy dalej
- ok
Weszliśmy do domu.
- napijecie się czegoś?
Mam soczek jabłkowy.
- to pewnie
Usiedliśmy na kanapie.
- jesteście już po ślubie?
- nie
- jeszcze
- aha
- wybaczycie nam
- musimy się zastanowić
- wiemy że źle zrobiliśmy. Przez to że martwimy się o ciebie.
- mam 25 lat no chyba starczy
- no tak
- musiałem uspokajać cały dzień Martyna a wy mi z tym nie pomagaliście. Po co były te SMS?
- no nie wiemy.

Jak myślicie Piotrek wybaczy rodzicą?