*Martyna*
Budzę się.
Znaczy to Piotrek mnie Obudził.
- kochanie.
- hmm
Otwieram oczy i widzę mojego męża.
Ze śniadaniem.
Siadam.
- proszę.
- dziękuję
Daje mi tace na kolana.
Pocałowaliśmy się.
- smacznego
Uśmiecham się.
Piotrek wyszedł.
*Piotrek*
- zachwycona
- Moja tak samo
A teraz trzeba urwać z skądś kwiatki
- od sąsiadki
Wyszliśmy z domu i urwaliśmy trzy rodzaje kwiatów.
Wróciliśmy do domu.
Poszedłem do Martynki.
- jak tam księżniczko?
- cudownie.
- smakowało?
- przepyszne.
- wiesz, że mamy nockę
- no wiem.
A ci państwo popołudnie.
- nom
Dasz radę?
Bo jakaś blada jesteś.
- dam radę.
- na pewno?
- yhym
O mnie się nie martw.
- to dobrze.
Pocałowaliśmy się
Dotknąłem jej czoła.
Odgoniłem jej włosy.
Wziąłem tace i zaniosłem do kuchni.
*Martyna*
O Matko.
Ja śnie czy co.
Naprawdę mam takiego męża?
Wstałam. Ściągłam piżame a Piotrek wchodzi.
- oj przepraszam
- wchodź wchodź.
Nie raz mnie tak widziałeś.
- ok
- misiek?
- hmm
- dziękuję
Ubrałam się.
- a za co?
- ty już dobrze wiesz za co
- po prostu jesteś dla mnie najważniejsza i zrobię wszystko, żeby ten twój piękny uśmiech nie znikał.
*Martyna*
Aww
Wtulam się w niego.
Mój kochany Piotruś.
Pocałowaliśmy się.
- a teraz siadaj.
- ok
Usiadłam.
- pokaże ci sztuczkę.
- nom patrzę
- czary mary
- i?
- czekaj
Zaczęłam się śmiać. Szuka szuka
- coś zgubiłeś?
Zaczęliśmy się śmiać. Pokazałam mu na podłodze.
- ta dam
Wręczył mi kwiatki
Zaczęliśmy się śmiać.
- musisz jeszcze poćwiczyć
- nie muszę. Udało mi się Cię rozśmieszyć.
- no dobra chodź bo sami nie jesteśmy
- ok
- i dam kwiatuszką wody.
- no to chodź
- a gdzie dzieci?
- już się bawią
Rodzice ich pilnują.
- aha
Poszliśmy do kuchni.
- Mama!!
- cześć mychole
Przytulili mnie mocno.
- a ja.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliliśmy Piotrka.
- dobra ja jadę po swoje rzeczy.
- pojadę z tobą.
Odrazu pojedziemy na rozmowę w sprawie domu.
- ej. Już? Jeszcze nawet z patelni nie dostałeś
- i nie chce dostać
Zaczęliśmy się śmiać.
- to my jedziemy z wami
- ok
- a mała?
- zostaniesz królewno?
- yym
Już miała łzy w oczach.
- nie płacz.
Pojedziemy wszyscy razem.
- a my zostajemy
- ok.
Pożegnali się i pojechali.
- a my cio robimy?
- a my zaraz zjemy drugie śniadanko.
Zaczęliśmy ich łaskotać.
- mamo dlaczego pojechałaś wtedy bez nas?
Wzięliśmy ich na kolana.
- ok.
Mama nigdzie wtedy nie pojechała
- została porwana
- tata wam powiedział żebyście się o mnie nie martwili.
- aha
- ale teraz to nigdzie się nie rozstajemy.
- rozstajemy
Bo my idziemy do przedszkola
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyjechali. I git
No. Będzie nas więcej.
CZYTASZ
It's you (ZAKOŃCZONE)
FanfictionTa dam. Następna książka. Będzie ona o parze z serialu na sygnale. Odrazu mówię nie tak jak w serialu. Pewnego dnia pokłócili się. Piotrek wyjechał. Między czasie Martyna miała wypadek i nic nie pamięta. Piotrek wrócił i chce walczyć o Martyn...