*Martyna*
Piotrek pojechał po dzieci a doktorek panikuje.
- nie panikuj jest 13
Dać ci coś na uspokojenie?
- nie potrzebuje
- może jednak.
Napij się soczku.
Przynajmniej ci będzie odwolać.
Wypij Piotrkowi a powiem, że to ja
- ok
Wypił
- już?
- ty. Co to jest?
- pomogło
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martynka co ty robisz.
Chłopaka mi rozpijasz.
- soczkiem?
Zaczęliśmy się śmiać.
Ktoś puka.
- strzeleccy
- zaś będzie, że go zdradzasz.
- no z poduszką.
Nie ma nikogo w domu.
Proszę zostawić wiadomość po usłyszeniu sygnału
Ip
- ha ha ha
Wiemy, że tam jesteś.
Jak tobie było
Martyna
- pewnie go zdradza
Z tym całym
- a ten o niczym nie wie
- takie życie
- otwieraj te drzwi!!
- nie chce mi się!
Ale żeby nie było.
Bo znowu będzie
Otworzyłam
- słucham
- zdradzasz go?
- no z poduszką
To jest chłopak mojej siostrzyczki
- bo ci uwierzę
Ty święta nie jesteś.
Ty ty
- no śmiało bo mnie nogi bolą.
- aaa idź
- bye.
Zamknęłam drzwi.
- Martynka nie tak cię wychowaliśmy
- ale z nimi się grzecznie nie da
- Zaczęliśmy się śmiać.
- przecież ja musiałam wczoraj Piotrka uspokojać bo myślał, że to całe moje porwanie to przez niego.
- mu nie przegadasz
- przegadałam.
Uśmiechnęłam się.
Przyjechał Piotrek z dziećmi
- Mama!!
- cześć mychole
Przytuliliśmy się.
- jak było w przedszkolu?
- super
- obiadek zjedzony?
- tiak. Calutki.
- to musiał być dobry
- ale mamy lepszy
- e tam
- tiak
- a chcecie zupki?
- yhym
- no to zmykać myć łapki
- Oki
- A ja słyszałem, że jesteś niegrzeczna bo pyskujesz
- ja zawsze jestem grzeczna. Do czasu..
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ta przedszkolanka się o ciebie pytała
- no widzisz. Ludzie mnie lubią.
Zaczęliśmy się śmiać.
- już
- no to siadamy i wycinamy
- Oki
Wsadziłam ich na krzesełka.
- jesteście duzi
- juhu
- patrz flirtują
- no a co.
Zazdrosny jesteś.
- no o poduszkę
Zaczęliśmy się śmiać.
- dzisiaj Piotrek wywalił mnie z domu bo zdradziłam go z poduszką
- na serio?
- nom
- przedstawienie było przed tymi
- aaa
- no Szymon dostał ode mnie leciutko w policzek.
- że nawet nie poczułem.
- i nie chciał byś poczuć
Ja wiem co to jest bo na mnie ćwiczyła
- to co pokażesz
- na tobie
- na górze
- nie no. Musiał by mi coś zrobić.
- powiesił te brzydkie zasłony
- Żartujesz?
- nie.
- no to będą latać
- będą
- a powiedz mu co mi wolno a co nie?
Bo Wiktor mi na wszystko pozwala.
Patrzę się na mnie.
- za kogo ty mnie uważasz?
Nie jestem taki jak Góra
- wiem.
Da się to zauważyć.
Zaczęliśmy się śmiać.
- która godzina?
- 14
- Matko
- przestań
- idziemy się szykować
- aha doktorek idzie się stroić
- ej
- dobra my też idziemy.
Kubicki!
- Martynka jestem za tobą
Nie musisz krzyczeć.
- wiem panie zazdrosny o poduszkę.
- jak ja cię kocham
Poszliśmy się przebrać.
Ubrałam czarne spodnie i białą bluzkę.
- Piotruś, które buty?
- baletki?
- nie
- szpilki?
- ok, ale które?
- czarne
- no dobra.
- ja chyba przestane ci buty kupować.
- i tak wiem, że tego nie zrobisz
- pff
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ty młoda co taka poważna?
- mogę iść z wami?
- leć do niego i się podlizuj
- ok
NOWAK!!
- co się dzieje?
- mogę iść z wami?
- pewnie. Jeśli tylko chcesz
- ok
- ja tu na zawał zejdę kiedyś
- najlepiej załóż se niebieską kartę
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ty masz?
- mam.
- Pokaż
Pokazał niebieską kartke
Zaczęliśmy się śmiać.
- to zajmiecie się dziećmi?
-pewnie
- lećcie bo się spóźnicie.
- ok
Wrócimy późno, więc dzieci grzecznie idą spać
- ok
Przytulili nas mocno.
- ale obiecajcie, że jak wrócicie to dacie nam buziaka
- obiecujemy.
Pocałowaliśmy ich w czoło.
- pa.
- pa
- pa pa
- tylko uważać na siebie.
- Oki
- wszyscy.
- dobrze
Przytulili nas mocno wszystkich.
Wyszliśmy z domu.
- jedziemy do bazy.
- daleko masz
- no. Bo potem jedziemy do kina.
Wszyscy w czwórkę
- aha
Pojechaliśmy do bazy.
My flirtowaliśmy w kuchni na blacie a Natalia z Szymonem w jego gabinecie. No dobra nie tylko.
Nie wygodnie, ale ja go kocham. Nikogo nie było.
- Martyna, Piotrek?
Zaraz się będą schodzić więc no kończcie.
- ok
Ubraliśmy się w strój.
Pocałowaliśmy się.
- już?
- nom.
Możecie wchodzić.
- ok
Przyszli.
- i jak tam?
- a no dobrze
- a wy tak Odrazu od tego?
- nie. My byliśmy grzeczni nie to co wy.
Zaczęliśmy się śmiać.
- my też nic nie robiliśmy bo tu nie wygodnie.
- kanapę mieliście?
Zaczęliśmy się śmiać.
- zapomnieliśmy o niej
Zaczęliśmy się śmiać.
- aha
Z nimi jestem na pan
- na serio?
- no
Panie doktorze.
Odprawa jest, potem mówię kto z kim jeździ, następnie zamieniam się w górę a potem idę do gabinetu i wybucham śmiechem.
- aha
Po chwili przyszli wszyscy.
- a dzień dobry to gdzie?
- dzień dobry!
- piętnasta doktorze
- ej w normalnie
- ok stary
Zaczęliśmy się śmiać.
- zaczynamy odprawę
Na początek
- powie doktor po co tam oni?
- dla was Pan i panie
- Szymon bez przesady
My tam się znamy.
- nie przepadamy za wami
- wzajemnie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra spokój.
Próbuje go rozśmieszyć.
- Martynka?
- no za poważny jesteś
- Wiktor mi kazał.
- aha
- no.
Dobra co macie do mnie?
- a wszystko?
- niech se doktorek z stąd idzie.
- nikt tu Pana nie zapraszał
- ty halo halo.
Hamujcie się trochę.
- co to ma znaczyć?
Jakbyście tak do Wiktora powiedzieli
- no właśnie wy macie lajtowo
Robicie co chcecie.
- nie robią co chcą bo wiedzą jakie są tego konsekwencje.
Myślicie, że ja jestem dburem ok
Jestem inny. Tylko wy się tak właśnie zachowujecie.
Spytajcie ich bo aktualnie u nich mieszkam.
- nom
Jest inny.
- i co zatkało?
Dziękuje.
Poszliśmy do gabinetu.
- i co teraz?
- teraz doktorek szczelił focha
- mogę krzesełko
- siadaj
- ok
Usiadłam
- Natka chodź zmieścisz się.
- ok
- dwie Chudzinki siedzą
- a co?
Brzydkie jesteśmy?
- nie.
Jesteście piękne
- piękne
- no to o co chodzi?
Zaczęliśmy się śmiać.
- Szymon!!
- ekhem
Wyszliśmy z gabinetu.
- co się drzesz?
- o widzę, że Cię już pocieszają
- co chcesz?
- podpisz to, albo spotkamy się w sądzie.
- nie ma takiej potrzeby.
Dawaj to.
- masz.
- boże ile tego jest?
Chodź muszę usiąść.
Piotrek powiedz im kto z kim jeździ.
- ok
Poszli.
- a teraz słuchać mnie ludziska.
- bo co
- jajco
- Piotrek.
Daj to
- ale
- daj
- ok
Dał mi.
- ty blondi.
Masz. Przeczytaj.
- dobra
Ciepnęłam jej.
- może grzecznej
- ja jestem grzeczna jeszcze.
Przeczytała.
- nasza szara myszka.
Wyszli.
- masz i nie do zobaczenia się.
- bez obaw
Szymonie
- Urszulo
Poszła.
- no to się od niej uwolniłem.
Teraz twoja kolej.
- ym
Pocałowali się.
- a ty Kubicki na co czekasz?
Zaopiekuj się żoną.
- już się mną zaopiekował.
Pocałowaliśmy się.
- nie mów tyle
Zaczęliśmy się śmiać.
- no dobra młoda
- związku z tym, że jesteś dziewczyną Szymona
- a on mieszka u nas
- możesz się do nas
- przeprowadzić
- naprawdę?
- no
Przytulili się a Szymon Obrócił ją w koło.
- patrz znają się kilka godzin a już nie mogę bez siebie żyć
- no widzisz
- doktorze?
- słucham?
- przepraszamy!!!!!
- yhy
Poszedł do nich.
- zrozumieliśmy,że źle robimy
Poprawimy się. Tylko niech pan na nas nie krzyczy.
- ale ja jeszcze na was nie krzyczałem
- bo to niech pan nigdy tego nie robi.
- no dobra.
Zobaczymy.
A teraz Karetki przyszykowane.
- już idziemy.
Poszli wszyscy.
A my mieliśmy tyle czasu na
- ej ej.
My mamy czas.
- no właśnie.
Dopiero się poznaliśmy
- dobra i tak wiemy, że no w gabinecie na podłodze.
- a wy na blacie.
- dobra, ale cii.
- no
Więc proszę się nas nie czepiać.
- chociaż my też jak się poznaliśmy grzeczni nie byliśmy.
- rodzice wiedzą?
- młoda dorośli jesteśmy
- ale wtedy nie
- cichaj
- ha ha.
Dobrze, że nie zaliczyliście wpadki.
- no co?
A wy? Nie?
- nie wiem.
Ale jak tak to nie będzie to wpadka.
- ej a my?
- a co?
Nie policzyło się dni.
- Natalka przepraszam, ale ja muszę go zabić.
Zaczęli się gonić po całej bazie.
- dobra sorry.
Przepraszam.
Kajam się. Stary no
Zaczęliśmy się śmiać.
Po dyżurze Poszliśmy wszyscy do kina a potem wróciliśmy do domu
CZYTASZ
It's you (ZAKOŃCZONE)
Fiksi PenggemarTa dam. Następna książka. Będzie ona o parze z serialu na sygnale. Odrazu mówię nie tak jak w serialu. Pewnego dnia pokłócili się. Piotrek wyjechał. Między czasie Martyna miała wypadek i nic nie pamięta. Piotrek wrócił i chce walczyć o Martyn...