51

286 6 1
                                    

*Piotrek*
- Boże święty
Martynka!

Nie mogę.
Gdzie ona jest?
- jest
Wziąłem ją na ręce i wyniosłem z wody.
- Martynka słyszysz mnie?
Halo
- ona nie żyje.
- a Ratownik siedzi i je loda
Sprawdziłem czy oddycha.
- żyje
- niech pan woła o ratownika
- jestem Ratownikiem medycznym.
Martynka przestań udawać.
Wygrałaś słyszysz.
Poklepałem ją po plecach.
Zaczęła kaszleć.
- oddychaj kochanie
- Piotruś?
Nie umiem pływać
- skapłem się, ale po czasie
Jak się czujesz?
- lepiej
- nie strasz mnie bo naprawdę zejdę na zawał
- to nie było w planie
- wiem wiem
Trzeba było powiedzieć to bym cię pilnował.
Teraz to Oka z ciebie nie puszczę
- chciałam Ci powiedzieć
- aa to  ale
- yhym
- to przepraszam
- nie gniewam się
- dobra spróbujemy wstać
- ok
Wstaliśmy.
- no żyć będziesz.
Przytuliłem ją mocno.
- kocham Cię, Martynka
- kocham Cię, Piotruś
Pocałowaliśmy się.
- no to co dychniemy a potem to Cię nauczę pływać
- chodź teraz
- ok, ale nigdzie mi nie uciekasz
- ok
Chwyciłem ją za rękę.
- gotowa?
- tak
Weszliśmy do wody
- dobra tutaj dalej jest głęboko
- ok
- połóż się na moich rękach
- jak?
- Tak jak na łóżku
- yy
- nie bój się
Inaczej
Wziąłem ją na ręce.
- ufasz mi?
- tak.
- to się nie bój
Położyłem ją na wodzie i trzymałem ją za plecy
- ruszaj nogami
- ok
- to teraz się obrócimy
Chwyciłem ją za ręce
- a ciebie kto uczył?
- Wiktor i jego żona
- a gdzie jego żona
- zginęła w Himalajach dlatego nigdy nie pojedziemy do Himalajów.
- ok
- znaczy później ci powiem
- oks
Popływaliśmy trochę.
- no brawo kochanie
Uśmiechnęła się.
Wyszliśmy z wody.
- czyli nic pani nie jest?
- Nic mi nie jest
- to dobrze.
*Martyna*
O mały włos a by mnie tu nie było.
Na szczęście Piotrek jest czujny.
Wytarliśmy się i wróciliśmy do hotelu.
- serducho moje kochane?
- co tak mi słodzisz słodziaku?
- bo przed chwilą mogłem cię stracić
Nie przeżył bym tego jakby coś ci się stało.
-dzięki tobie nic mi nie jest.
- oj.
Wiesz że Cię Kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie więc więcej proszę mi takich numerów nie robić bo ja się odwdzięczę.
- nie rób tego
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie zrobię tego myszko
- to dobrze bo cię kocham
Pocałowaliśmy się
- patrz telefon nie zadzwonił
- nom.
Czyżby młoda znalazła sobie chłopaka.
- na to wygląda
- to jak?
- wiesz że się zgadzam
Pocałował mnie po szyi i delikatnie popchnął na łóżko.
Zadzwonił mój telefon
- ja..
- ym. Niech dzwoni mogliśmy być w wodzie.
- odbierz kochanie
- ok
Odebrałam.
- halo
- no cześć
- co tam u was?
- właśnie przyszliśmy z plaży
- to coś o mały włos się utopiło
- bo nie umi pływać.
- już umi
- aha
- i mi nie powiedziała że nie umi i nagle się topi
- rany nic ci nie jest
- wszystko wporządku
- właśnie ją badałem
- aaa to przepraszam
- i co znalazłaś kogoś?
- nom.
Zaraz do niego idę
- ok
Wiesz że jak tylko wrócimy to zrobię kontrolę siostrzyczko
- dał wam mamę pa
- oks
- cześć wam
- cześć mamo
- coś cię zaś wywynili
- nie zostałem poinformowany że Martynka nie umi pływać i prawie by mi się utopiła.
- ale nie była pod wodą?
- byłam.
- ja jej szukam a ona pod wodą.
- Matko święta. To co Ratownik nie widział
- jadł loda
Sami  sobie poradziliśmy
- ty sobie poradziłeś
- ale nic ci nie jest?
- wszystko dobrze
- to nie wchodźcie głęboko
- teraz to ja ją z oka nie spuszcze
Boję się o tą królewne.
- no to wiesz co my z nią mieliśmy jak była mała
Wszędzie uciekała
- to ja jej szelki ubiore
Zaczęliśmy się śmiać.
- jak się mała wda do niej
- to nigdy nad morze nie pojedziemy
- i tak wiem że pojedziemy
- no zobaczy się
- dobra kończę bo młoda się wybiera na spacer z chłopakiem
- zrób mu zdjęcie i mi wyślij
- ok
Pa wam
- pa
- uważać na siebie
- Oki
Rozłączyła się.
- badałeś mnie?
- no nie musi wszystko wiedzieć
- nie musi bo będzie zazdrosna
- o kogo?
- o ciebie
- czemu?
- bo ja mam tak superowego męża a ona nie
- aha, ale to dzięki niej jesteśmy razem.
- nom
- i za to jestem jej wdzięczny
- ja też
Pocałowaliśmy się.
- to jak dokończymy badanie
- hmm, ale znowu zadzwoni
Takie mamy szczęście.
- nie to nie. Prosić się nie będę
Udałam obrażoną i wzięłam telefon.
Usiadłam na łóżku.
- Martynka hmm
Wiesz że Cię Kocham
Zaczął mnie całować po szyi.
- no odłóż telefon
Nadal mnie całuję
Odłożyłam telefon.
Obrócił mnie delikatnie do siebie.
- no to zbadam się
Ściągnął mi strój kąpielowy.
Jestem naga.
- jak ja cię dawno tak nie widziałem
- podniecony?
- zboceńcem nie jestem
Zaczął mnie całować delikatnie po brzuchu, który już jest widoczni.
Coś mnie zaczęło boleć. To tylko skurcze. Jestem przecież w Piątym miesiącu. Ał
- Martynka co się dzieje?
- skurcze mam
- oddychaj spokojnie
- ała
- podkul nóżki to przestanie
Podkuliłam i trochę przestało
- ała
Boli jakbym miała zaraz urodzić.
- Pokaż mi się
Zobaczył
- boże święty Martynka ty krwawisz
- czy..
- nie spokojnie
Piotrek mnie ubrał i wziął na ręce.
Pojechaliśmy do szpitala.
Tam trafiłam na ginekologie.
- podajemy pani leki rozkurczowe
Zaraz zrobimy usg
- dobrze
Lekarka wyszła.
- będzie wszystko dobrze
- nie mamy pewności
- Martynka mamy
Weszła lekarka.
- spokojnie
Jestem pewna że to jest normalne
- ym
Podciągłam bluzkę a Piotrek trzyma mnie za rękę.
Lekarka robi mi usg.
- no i jest wszystko dobrze
- to skąd to krwawienie?
- duży stres, nerwy, wysiłek fizyczny
- wszystko się zgadza
- no to uważać na siebie i nie denerwować się.
- no prawie bym się utopiła dzisiaj
To przez to?
- tak
- aha
- no to mogą państwo wracać do hotelu. Zaraz pielęgniarka ściągnie pani wenflon.
- ja to mogę zrobić
- wolałabym żeby zrobił to ktoś doświadczony.
- Ratownik medyczny?
- aha. No to dobrze.
Dostałam wypis i Piotrek wziął mnie na ręce.
- chodź kochanie. Mówiłem że wszystko jest dobrze. Nie ma się co martwić.
- ok wygrałeś
Pocałował mnie w czoło.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- ubrałam państwu nową pościel
Przepraszam że fioletowa.
- dziękujemy.
- uwielbiam fioletowy
- aha
Nic się nie stało?
- nie. Wszystko dobrze
- to dobrze
- dziękujemy jeszcze raz
- to moja praca
Poszliśmy do pokoju
- ok
Przebierz się i ściągnę ci ten wenflon
- Oki
Przebrałam się.
- już?
- tak
- no to siadaj.
- będzie bolało?
- nie
Będzie strasznie bolało
- ej.
Ściągnął.
- sadysta
- oj nie przesadzaj
Dał mi wacika.
- przyciskaj
- wiem.
Dla twojej wiadomości też jestem rarownikiem
- naprawdę?
Zaczęliśmy się śmiać
- jakie my mamy szczęście dzisiaj?
- co,nie?
- telefon nam przeszkadza, utopiłabyś się i teraz to.
- ale nie poddajemy się
Misiek no. To nie koniec świata.
- a no mam coś jeszcze w planie
- a to idziemy
- najpierw to idziemy na obiad
- ok
Rozczesałam włosy
- gotowa misiek
- ok
Wziął telefon.
- zostaw go.
Tylko nam pecha przynosi
- w sumie
Odłożył.
- to idziemy
Wzięłam go za rękę.
- ale chce widzieć uśmiech
Uśmiechnął się.
- no i teraz możemy iść
Zaczęliśmy się śmiać
Poszliśmy na obiad.
Zjedliśmy i Piotrek zakrył mi oczy.
- Piotruś nic nie widzę.
- bo oto chodzi
Zawiązał mi coś na oczy.
- zaczynam się bać
- nie bój się
Będę cię prowadzić
- ok
Gdzie jesteśmy?
- przy recepcji
Zaczęli się śmiać
*Piotrek*
- masz szczęście że nie wiem gdzie jesteś
- he he
Chwyciłem ją.
- ha mam cię
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszliśmy z hotelu i poszliśmy na molo.
- ok jesteśmy
Odwiązałem jej oczy.
- otwórz
*Martyna*
Statek?
Wypasiony Statek?
Aww
- Martynka?
- hmm?
- tu już mi nie utoniesz
Zaczęliśmy się śmiać
- no to wchodzimy.
- ok
Dał mi rękę. Chwyciłam.
Wyszliśmy na statek.
Spędziliśmy miłe popołudnie a noc jeszcze lepszą.





It's you (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz