~6 miesięcy później~
*Martyna*
Nasza mała ma już dwa miesiące.
Dzisiaj wracam do karetki.
Aww nareszcie. Brakowało mi tego.
Amelką zajmie się Natka. Układa jej się z chłopakiem.
Poszłam do Amelki.
- witaj myszko
Wyspałam się?
Tak
Nakarmiłam ją piersią.
Ubrałam.
Poszłam do Piotrka.
- tatuś!
Wstałam
- tiak
Cześć księżniczko kochana.
Jaka tyś duża.
Większa ode mnie
Zaczęłam się śmiać.
Wziął ją na ręce.
Dał jej buziaka
- a bu
Przyszła Natalia.
- cześć
- cześć!!
- mleko jest na blacie w kuchni, pieluszki w pokoju małej w komodzie a jak coś to dzwoń.
- ok
Piotrek oddał Amelke Natalii
- będzie dobrze.
Nic się nie martwcie
- wrócimy około 15
- ok
- pa
- pa
- pa
Pocałowaliśmy małą w czoło.
Wyszliśmy z domu.
- to co wracamy do pracy?
- oj tak
Nareszcie.
Pocałowaliśmy się.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do pracy.
- dobry
- są!!!
Przytulili nas mocno
- no już. Będziecie nas widzieć codziennie.
- wiemy
- ekhem
- Wiktor!
Pobiegłam do niego.
Przytulił mnie.
- no cześć
Wracasz do pracy?
- tak
Przyszedł Piotrek.
- no to dzisiaj jeździcie ze mną.
- Oki
Przebraliśmy się.
- no to przygotować karetkę
- tak jest doktorku
- jak mi tego brakowało
- mi też
Poszliśmy do karetki.
- o wróciłaś
- jak widać
Przygotowaliśmy karetkę.
- Piotruuuś?
- hmm
- kocham Cię
- ja ciebie też
Pocałowaliśmy się.
- to jest zabronione i tego tutaj nie wolno
- tak samo jak tutaj nie powinno być ciebie
Zaczęliśmy się śmiać.
- zabij się
- nie.
Nie sprawie ci tej przyjemności
Poszliśmy do bazy.
- gotowe doktorku
Zaczęliśmy się śmiać
- doktorku
Jak ten królik
- no wiem
- dzieciaki?
- no co jest doktorku?
Zaczęliśmy się śmiać.
- wezwanie
- aaa
Poszliśmy do karetki.
- jeżdżę z wami
- co? Nie
- potem wam wytłumaczę.
Martynka idź koło Piotrka.
- Oki
Usiadłam koło Piotrka a Wiktor koło mnie.
- masz pogadaj z rudą
- oks
Wzięłam radio.
- 21s witam cię
- no witaj. Nareszcie wróciłaś
- co, nie? Tęskniłam za tym.
- a ja za tobą
- ooo
Wpadnij do nas kiedyś
- ok a Piotrek pozwala.
- pewnie.
- znasz adres?
- tak..
- ale nie mów bo jeździmy z ekhem.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ok
- Patrz Martyna wróciła i wszyscy się śmieją.
- bo to ona
- ej oni mnie obgadują
Zaczęliśmy się śmiać
- to wpadnę do was dzisiaj
- oks
- kończę mam telefon
- Oki.
Jeszcze pogadamy
- oks
- oddaje
Gdzie my wogóle jedziemy.
- do wypadku.
- aha.
Ej ekhem sie patrzy
Zaczęliśmy się śmiać
- wiem że to ekhem to ja
- brawo. Skapła się
Zaczęliśmy się śmiać.
- no nie możliwe
- ale co?
Zaczęliśmy się śmiać
- coś cię ćpali?
- soczek jabłkowy
- przy dziecku
- spało jeszcze
- a jeszcze
Zaczęliśmy się śmiać
- a właśnie kto został z Amelką?
- Natalia
- aha
- nom.
- no i korek
- Pan da
Włączyłam sygnał
- zawsze chciałam to zrobić.
Wzięłam radio.
- zjeżdżać z drogi. Bo do wypadku jedziemy. Halo
Słychać.
Odsuneli się.
- dziękuję
Pojechał.
- a i spowrotem ja prowadzę do domu
Twój samochód.
- yym
- tiak ja.
- ok
- żartuje.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ten samochód mnie nie lubi.
- nie lubi a śmigasz nim jak nie wiem co
- jeszcze to pamiętasz?
- tak. I tego nigdy nie zapomnę
Spiskiem opon jechała
- a ty może nie
- cichaj
- no co ty chcesz. Dziewczyna się uczy
- chodzi mu oto że oponę przebiłam
Zaczął się śmiać.
- ty dobra jesteś
- no bawiłam się brum brum
Zaczęliśmy się śmiać
Po chwili byliśmy na miejscu
- sprzęt i ruchy ruchy
- oki
Wzięliśmy i pobiegliśmy.
- dobra Martyna idź do tej dziewczynki
- oks
Poszłam do dziewczynki
- cześć
Jak masz na imię?
- Agata
- ja mam na imię Martyna.
Powiedz mi boli cię coś?
- rękę
- tylko?
- tak
- a ile masz lat?
- 4
- to duża dziewczynka z ciebie
- co z moimi rodzicami?
- nie wiem.
Zobaczyłam.
Walczą o życie.
- będzie dobrze
Chodź pójdziemy do karetki
Wzięłam ją na ręce i zaniosłam do karetki.
- teraz pokaż mi rączkę.
Wzięłam
- ał.
Zawinełam w szynę.
Zrobiłam wkłucie i podałam lek przeciw bólowy.
- zaraz przejdzie.
- Martyna przynieś nasze
- poczekaj tutaj.
- dobrze
Poszłam z noszami.
- jestem
- ok.
To na trzy
Raz dwa trzy
Przenieśliśmy kobietę na nosze.
- a co z drugim?
- nie dał rady.
Co z dziewczynką?
- nie ma wielkich obrażeń.
Złamała rękę tylko.
- ok.
Zawieźliśmy kobietę Do karetki.
- a gdzie tata?
- twój tata nie żyje - powiedziała wiedźma
- a mama zaraz powinna się obudzić.
Przytuliła mnie mocno.
Zaczęła płakać.
- płacz ci nic nie pomoże
- zamknij się chociaż raz
- Martynka chodź do szoferki z dziewczynką
- ok
Poszłam.
- Agatka nie płacze już
- Mama?
- obudziła się.
W tym tygodniu wrócicie do domu
- obiecuję pani?
- obiecuję
Po chwili byliśmy na miejscu
- cześć
Kobieta z urazem głowy. W karetce odzyskała przytomność
- dziewczynka ma 4 latka.
Złamana ręką
- ok
- dowidzenia
- pa pa
Zawieźli je na salę.
- i jak tam w pracy?
- superaśnie. Gdyby jeszcze ekhem nie było
- przestaniesz mnie tak nazywać.
- nie.
- to pożałujesz
- eee dziewczyny.
Spokój.
Piotrek mnie odciągnął.
- przypominam Karolina, że staż ci się skończył i mogę cię zwolnić
- a ty panno też spokój
- ok
- to nie był dobry pomysł żeby jeździły razem.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszliśmy z Sor-u.
- oj dziewczyny
O co wam poszło
- oto że Nazywam ją ekhem a ona się wściekła a przecież to nie jest brzydko.
- no nie jest brzydko
Wiktor mnie pogłaskał po włosach.
- a ty szukasz zaczepki?
- przepraszam
Napiłam się wody.
Wiktor poszedł.
- ładnie się tak podlizywać doktorowi?
- nie jestem tak wyrachowana jak ty
Odebraliśmy sprzęt i wróciliśmy do bazy.
Niestety jeszcze 5 godzin z tą ekhem.
Dlaczego?
CZYTASZ
It's you (ZAKOŃCZONE)
FanfictionTa dam. Następna książka. Będzie ona o parze z serialu na sygnale. Odrazu mówię nie tak jak w serialu. Pewnego dnia pokłócili się. Piotrek wyjechał. Między czasie Martyna miała wypadek i nic nie pamięta. Piotrek wrócił i chce walczyć o Martyn...