85

197 7 4
                                    

*Martyna*
Jesteśmy w domu.
Znaczy ja z dziećmi.
Piotrek zbiera się do pracy.
- kochanie poradzisz sobie?
- tak. Nie martw się.
- ok. Jak coś to dzwoń.
- spoczko
Odprowadzimy cię.
- no ok
Wsadziłam szymusia do wózka.
- Amelka idziemy
- Oki
- chce wam się?
- yhym
Wyszliśmy z domu.
Poszliśmy do bazy.
- no to uważaj na siebie.
Pocałowaliśmy się.
- Oki
Pożegnaliśmy się.
Wróciliśmy do domu.
Przyjechali moi rodzice.
- cześć Martynka
- cześć
Przytuliliśmy się.
- to co leć.
My się zajmiemy.
- dziękuję
- a gdzie jedziesz?
- a no zbliżają się Piotrka urodziny i coś kombinuje.
- aha.
No to idź
- oks
- pa myszko
- pa pa.
Pocałowałam ich w czoło.
- pa.
Wyszłam z domu.
Wsiadłam do auta.
Pojechałam na tor.
Oj będzie zadowolony.
Zarezerwowałam mu motor i tor.
Hi hi hi hi.
Pojechałam jeszcze do galerii.
- Piotrek?
O nie.
Oszust
Pobiegłam do niego.
- a ty co tu robisz?
- Martynka?
- ha mam cię
- coś kombinuje a ty?
- też
- to masz jeszcze godzinke i widzimy się tutaj
- spoczko
Bye
Oszuście
- wredota
Bye
Rozdzieliliśmy się.
Kupiłam mu prezent.
Napisałam mu SMS.
- spotkajmy się w cafemani.
Ja stawiam
Usiadłam przy stoliku.
- ok - odpisał i po chwili przyszedł.
- cześć
- no witaj
Pocałowaliśmy się.
Usiadł.
Zamówiliśmy kawę.
- to co załatwiłaś
- zapomnij, że ci powiem
Będziesz zadowolony.
- no ty też
- mam się bać
- nie
- a ładnie tak kłamać?
W pracy.
Taa
Zły człowiek.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ty nie lepsza.
Zostanę z dziećmi bo nie mam je z kim zostawić.
- oj no.
Zaczęliśmy się śmiać.
- i patrz spotkaliśmy się
- no widzisz
Jakie szczęście.
Zaczęliśmy się śmiać
Podjadłam mu bitą śmietanę
- ej
- kocham Cię
- ja ciebie też
Pocałowaliśmy się.
- jesteś moim całym światem
- a ty moim
Zdajesz sobie sprawę, że ja się nigdy nie zmienię
- i dobrze.
Bo właśnie taką cię kocham.
- czyli cię nie denerwuje
- nigdy
Pocałowaliśmy się.
Wypiliśmy kawe.
Wyszliśmy z galerii.
Zagrzmiało.
O nie.
- ej nie bój się.
Jeszcze jest daleko.
Zdążymy wrócić do domu
- boję się
Przytulił mnie mocno.
- ufasz mi?
- tak.
- no to idziemy
- Piotruś.
Objął mnie i poszliśmy do auta.
Wsiedliśmy.
Zagrzmiało.
- Piotruś?
- nie bój się.
Zapnij pas i uśmiechnij się.
Ruszył.
- Piotruś?
- co tam?
- błyska się
- no to się uśmiechnij bo zdjęcia robią
Schowałam się.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- Martynka idziemy
-. Yh
Wziął mnie na ręce.
Wzięłam to co mu kupiłam
- nie podglądaj
- ty też
Zakryłam.
- a ty masz nóżki zmykaj do domu.
- no ok.
Postawił mnie.
Poszliśmy do domu.
- jesteśmy
- to dobrze
Zagrzmiało i się rozpadało.
Przytuliłam się do Piotrka.
- no nie bój się
Schowałam prezent a Piotrek zrobił to samo.
- a gdzie maluchy?
- usneli.
Idźcie zobaczyć.
- wzruszyłam się na ich widok.
- a gdzie są?
- W waszym pokoju.
Poszliśmy.
Amelka tuli Szymusia.
Śpią słodko.
- dwa słodziaki
- yhym
Przykryłam ich kocem.
Piotrek zamknął okno i zasunął zasłonę.
Wyszliśmy z pokoju.
Przytuliliśmy się
- i co?
- piękny widok.
- yhym
Zjedcie obiad.
- ok
Zjedliśmy.
- dziękujemy
- nie ma za co.
Pozmywaliśmy naczynia.
No i rodzice poszli a my byliśmy niegrzeczni.
- ładnie tak oszukiwać żonę?
- bardzo.
- wiedz, że ja i tak cię znajdę
- no wiem
Pocałowaliśmy się.
Ściągnął mi bluzkę.
- Piotruś dzieci są w domu.
I to małe
- ale ja cię tylko przebieram bo jesteś mokra.
Jakie ty masz skojarzenia
- kto mnie tego uczy.
- wypraszam sobie
Ubrał mi inną bluzkę.
- to se wypraszaj
- wiedźma

I tak cały dzień się '' kłócimy ''.

It's you (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz