Ta dam.
Następna książka.
Będzie ona o parze z serialu na sygnale.
Odrazu mówię nie tak jak w serialu.
Pewnego dnia pokłócili się.
Piotrek wyjechał.
Między czasie Martyna miała wypadek i nic nie pamięta.
Piotrek wrócił i chce walczyć o Martyn...
*Martyna* Wróciliśmy do domu. - no a teraz dostanę kazanie Przytuliłam go mocno. - dobrze że jesteś Też mnie przytulił. Łzy mi poleciały - Martynka już spokojnie Jestem i nigdzie się nie wybieram. Hmm. A teraz przestań mi tu płakać. Zrobił głupią minę. Zaczęliśmy się śmiać Wytarł mi łzy. - uśmiech - a jak nie? - to Cię zjem i tym razem nie żartuję - te kroplówki ci szkodzą Zaczęliśmy się śmiać Poszłam umyć twarz i w między czasie Piotrek przyszedł. - idziemy na spacer? - możemy iść Bawił się moim kucykiem. - czemu kucyk? - a tak jakoś Rozpuścił włosy. - jak ja dawno nie widziałem cię w rozpuszczonych włosach - bo nie lubię tak chodzić - ale pięknie wyglądasz - tak? - yhym - ok Przebrałam się w turkusową sukienkę. - to idziemy na spacer - ok - dobra wygrałeś ma rozpuszczone włosy - hi hi hi hi - Pan da gumkę - ni ma Wyszczelił gumkę. Zaczęliśmy się śmiać. Wziął małą na ręce. Wyszliśmy z domu. - to gdzie idziemy? - a ulicami miasta Zaczęliśmy się śmiać. - macie takie wielkie podwórko i żadnej altanki. - altanka jest za domem A tu nie mam pojęcia co zrobić - ja też - no my tym bardziej - pomyślimy zobaczymy - no Doszliśmy do centrum Warszawy. - twoi koledzy - mnie tu nie ma Zaczęliśmy się śmiać. - ty co oni robią? - teraz na to się przerzucili - zostaw - Martynka? Poleciał. - co wy robicie? Niech pani idzie - dziękuję Pobiegła - i co zrobiłeś? - no co? Co chcieliście zrobić - przelecieć i tyle O tam stoi fajna - łapy precz od mojej żony - i tak ją dorwiemy. - no spróbujcie tylko Przyszedł. - służba he he he - dziękuję. Wyciągnął telefon. - ej żartowaliśmy. Nawet jej nie dotkniemy. Stary. - i ja mam wam uwierzyć - no obiecujemy - a niech wam będzie. Poszliśmy dalej. - widzisz te włosy są brzydkie i gorąco i... Pocałowaliśmy się. - cichaj. Jak tak bardzo chcesz to idziemy do fryzjera. - ok - ale.. - ale? - nie tak krótko - to dokąd? - a ja wiem. - do tąd jak ja - no spoko - i tak może na blond - nie tylko nie blond. Nie cierpię blondynek. Zaczęliśmy się śmiać. - ok ok - w brązowych ci lepiej - no ok Poszliśmy do fryzjera. Hi hi hi hi Z takich długich włosów zostało tylko do ramion.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Hi hi hi. Piotrek zapłacił i Wyszliśmy z salonu. - aparatka Zaczęliśmy się śmiać - a jak wyglądam? - pięknie - oj będą cię gonić - dlatego ja nie wchodzę do bazy - tak? - no - to chodź - ok Powkurzamy trochę ekhem - ok Poszliśmy do bazy. - dobry den - ty obciełaś włosy. - no. - marudziła, że jej gorąco - cześć! - no cześć - jak się czujesz? - dobrze - a ciebie to mało udusić Takie długie, ładne włosy. - hi hi hi hi A gdzie Wiktor? - gada z Ekhem bo by jedna z nas popełniła samobójstwo - która? - cześć - ty? Czemu? Przytuliliśmy się. - nagadał jej - ej to trzeba mu wygadać - a i on myśli, że Piotrek nie żyje? - co? - no nudziło nam się - ta Zaczęliśmy się śmiać. Wyszedł. - Kubicka? Ty też masz zamiar to zrobić? - nie zamierzam. Ale pan by się z tego cieszył. Nie będę dokuczała. Co nie? - nie będę się nic odzywał - aha. Polazł. - idę do Doktorka. - to chodź. - Doktorku!!. - Martynka tyś włosy obcieła - nom - zabić czy udusić? - przytulić Zaczęliśmy się śmiać. Przytulił mnie mocno - ładnie tak wyglądasz - za poważna - no kiedyś muszę Tak wyglądać Zaczęliśmy się śmiać. Wróciliśmy do domu i no cały dzień nam minął.