103

190 6 7
                                    

*Martyna*
Zjedliśmy obiad i pojechaliśmy do rodziców.
- dobry den
- cześć cześć
- babcia, Dziadek!!
- cześć maluchy.
Jak tam?
- Mama wróciła
- wiemy.
Super tiak
- tiak
Przytulili się.
- głodni?
- nie.
Po obiedzie jesteśmy.
- aha
- no
Usiedliśmy przy stole a tata z Piotrkiem i dziećmi poszli się bawić.
- jak tam?
- wporządku.
Wiesz zawsze jest ta załamka, ale jak tylko Zobaczyłam Piotrka.
Jak stoi przede mną bliski płaczu.
- no bo cię kocha.
On cały dzień Cię szukał.
Dzwonił do ciebie.
Pierwszy dzień myślał, że gdzieś poszłaś.
Objechał całą Warszawę a ciebie brak.
Jak nie wróciłaś na noc to rano poszedł na policję.
Dzieci przebywały z nami a on je odbierał potem.
One z wielkim płaczem pytały gdzie mama a on że wyjechała.
-. Nie chciał żeby się martwiły
- no wszyscy a my siedzieliśmy z dziećmi
A ten cały ten nowy
- Szymon
- też jeździł z Piotrkiem.
- no dzisiaj wchodzi do bazy i kłóci się z żoną.
Nie zjadłem
I takie Martyna?
I przyszedł.
Pytał się o pozwolenie czy może mnie przytulić
- kogo?
- Piotrka
- i co pozwolił?
- pozwolił.
- a nie wiesz co z młodą?
- nie wiem.
Nie odzywa się cały czas.
- wiesz co?podejrzanie to wygląda
Jedziemy do niej?
- no możemy jechać.
- ej my jedziemy do Natalii
- ok.
- daj klucze Misiek
- już
Dał mi.
- dziękować.
- tylko uważaj.
Nie dobij do drzewa i wróćcie całe i zdrowe.
-. Ok
Pa
-. Pa
Poszliśmy do auta.
- Martynka?
- hmm
Pocałowaliśmy się.
- aaa
Jak coś to dzwoń bo ten facet nie wygląda na takiego miłego.
- ok
Wsiedliśmy do auta.
- pa
- pa
Wyjechaliśmy z podwórka.
- oj taki mąż to skarb
- no wiem.
Każdy mi to mówi.
- pilnuj go
- nie muszę.
Dobrze wiem, że nigdzie nie pójdzie.
Nawet nie zwraca uwagi na inne.
- wiem
Po chwili byliśmy na miejscu.
Słychać krzyki i płacz dziecka.
- Matko.
Co tam się dzieje?
Zapukałam do drzwi.
- Natka otwórz.
- nie ma jej
- jestem.
- to otwórz kochanie.
- chwyciła za klamkę.
- otwórz otwórz
- nie otworzy.
- dobra.
Otwórz albo wywale te drzwi.
I nie żartuję.
Raz
Dwa
I trzy
Wywaliłam drzwi.
- kto cię tego nauczył?
- Piotrek.
Ćwiczyłam na nim.
- aha
Weszłyśmy.
- cześć
- co ty zrobiłaś?
- Wywaliłam.
Ostrzegałam.
- Natalka pakuj się.
Weź małą.
- ok
- dłużej tu nie zostaniesz.
- ino spróbuj mnie uderzyć.
- a co mi zrobisz?
Hmm.
Jedno uderzenie i leżysz.
Zadzwoniłam do Piotrka.
On nawet nie zauważył.
- ty chyba mnie nie znasz tak do końca.
Myślisz, że jestem słodką dziewczynką, bez bronną.
- no żebyś wiedziała.
- to źle myślisz
Mam takie swoje sposoby.
Umiem się bronić.
- to dawaj
Chciał mnie uderzyć a ja go przeżuciła na podłogę.
- dzień dobry.
Zadzierało się z Martynką to się ma.
Zabierajcie go.
- ok
Policja go zabrała.
- pięknie go urządziłaś
- uczę się od najlepszych
- gotowa
- ok
Piotrek wziął rzeczy a mama małą i poszliśmy do auta.
- a ty gdzie masz auto?
- ty zabrałaś
Ja się przebiegłem
- to ja nie idę z tobą biegać.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ty wont z mojego domu.
- Natka daj klucze.
- ok
Dała mi.
Poszłam do niego.
- masz. Wypchaj się.
Rzuciłam mu.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jak on się boi
- nazwał Cię słodką dziewczynką?
- nie.
Chciał mnie uderzyć to się broniłam.
Przytuliliśmy się.

It's you (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz