*Martyna*
Dzisiaj mamy nockę
Yh nie. Ja nie chcę
Ratunku!
Zaczniemy od tego że mnie głowa boli. Jest mi zimno i idę spać a on niech sobie idzie.
Oczy mi się kleją.
- Martynka gotowa?
- nie
- ej królewno.
Spóźnimy się.
- Piotruuuś
Dotknął mnie
- jakaś ty gorąca.
Boli cię coś?
- głowa
- oj królewno
Leż Leż.
*Piotrek*
Poszedłem do rodziców.
- mamy termometr?
- tak
Po co ci?
- Martyna jest cała gorąca i głowa ją boli.
- jak ona pójdzie?
- no nie pójdzie w takim stanie.
Zadzwoniłem do Wiktora że nie przyjdziemy.
Poszedłem z termometrem do Martyny.
Przyłożyłem jej do czoła.
Ta technologia.
- no nic królewno. Nie idziemy
Zaraz dam ci tabletke.
- ok.
Poszedłem
- i co ma?
- ma i to wysoką.
- i co teraz?
- na razie nic.
Dam jej tabletkę i niech leży.
- nie ma tabletek
- no to jadę do apteki
- ok.
Niech pije dużo żeby się nie odwodniła.
- ok ok
Pożegnałem się z Martyną i pojechałem do apteki.
Kupiłem tabletki.
Wróciłem do domu.
- jestem
- to dobrze
Bo nie chce pić
- oj to pójdziemy innym sposobem
- jakim?
- szpital albo woda. Co wybierze?
- idę to zobaczyć.
Poszedłem.
- ekhem
Królewno.
Miała mi panna pić
- pa
- odwodnisz się
- yh
- no dobra no to idziemy do szpitala
- po co?
- po kroplówke
- ej
- dobra wstajemy.
Połykamy tabletkę
- ok.
Połkneła
- woda
- yym
- popij tabletkę
Popiła.
- no i wypij całą tą wodę
- nie
- Martynka
- starczy piciu
- yy nie starczy
No pijemy.
- nie
- ok to co kroplówke
- nie. Będę pić
- no to?
- nie chce
Dobra dam ci szansę, ale jak mi zasłabniesz to jedziemy do szpitala
- nie!
- tak
Odwiedzisz sobie Anię.
- nie lubię cię
Obróciła się
- oj nie obrażaj się.
Prześpij się.
- ok
Po chwili usneła.
Poszedłem.
- i co?
- jak zasłabnie jedziemy do szpitala
A teraz śpi.
- aha.
- no nie podoba mi się to.
- nam tym bardziej
- no to co zabieramy ją.
- yhym
To weźcie małą a ja idę po Martyne.
- ok
Zawinąłem ją w koc.
Zaniosłem do auta.
- ej fuu. Wracamy do życia
- co odleciała?
- no
Dobra lecimy
Wsiadłem do auta.
- a jak jej nie przyjmą
- muszą
Kto ma dyżur
- Ania i jakiś nowy
- no to jak ten nowy będzie i nie będzie chciał ją przyjąć to mnie pozna od innej strony
Po chwili byliśmy na miejscu
- dobry
- Piotrek?
Co z Martyną?
- ma wysoką gorączkę i odleciała mi.
- co nic nie piła?
- no zmusić jej nie mogę
- ok.
Dałem ją na łóżko.
Wyszliśmy z Sor-u
- i jest Ania
- no to dobrze
- Piotrek?
Co wy tu robicie?
- domyśl się
- aaa już wiem.
Uparciuch nie chciał pić
- yhym
Zmusić jej nie mogę
- no nie możesz
Jest tak samo uparta jak ty.
Ania jest?
- jest jest
A co doktorku?
- a domyśl się
- ta
- co tobie wolno a mi nie
- ja nic nie mówię
Lece do swojej żony
- to leć
Poszliśmy.
- cześć
- cześć cześć
- zaraz się obudzi
- wiem wiem bo kroplówke dostała
- no.
Wiesz że ją do jutra przytrzymam
- no wiem pani doktor a ja też zostaje
- macie córeczkę
- my się zajmiemy
- no dobrze.
Ty też jesteś uparty
- no wiem.
Idź bo tam doktorek czeka.
- który?
- Wiktor.
- ok
Poszła.
Wziąłem Rękę Martyny.
- i po co ci to było?
Hmm
Pytam, ale i tak nie dostanę odpowiedzi, ponieważ jeszcze śpi.
- oj ta. Musisz się przyzwyczaić, że ona nie lubi się słuchać.
- następnym razem jej nie odpuszczę
Po chwili otworzyła oczy.
- dobry Pani
- cześć
- jak się czujesz?
- lepiej
- no to dobrze.
I co nadal nie będzie mnie księżniczka słuchać?
- yh.
- dobra dobra pogadamy jutro
Teraz mi się grzecznie napijesz.
- Piotruuuś
- no napij się
Dałem jej wodę przez słomke.
Napiła się.
- muszę iść do toalety
- no to idziemy
Odpiołem królówke
Ubrałem jej kapcie.
Wstała.
Chwyciłem ją delikatnie.
Powoli Poszliśmy.
Jak wracaliśmy spotkaliśmy Wiktora.
Wróciliśmu na salę.
- jesteśmy
- no to dobrze
- gdzie mi ją porywasz
- oj no przepraszam
Usiadła na łóżku.
Podłączyłem jej kroplówke.
- to kiedy mogę wyjść?
- jak ci przejdzie
- Ratunku!!
- a ty idziesz do domu
- yym.
- idziesz i koniec kropka
- no dobra.
Pójdę grzecznie do domku
- ok
Zmierzyła jej gorączkę.
- ile miała przedtem?
- 39
- no to nic się nie zmieniło
- ale dostała tabletkę, ale nie chciała ją popić wodą
- a soczkiem jabłkowym
- a masz?
- soczek za wypicie 4 litrów wody
- następny Piotrek
- to jak umowa stoi
Nie każe tego wszystkiego teraz tylko przez dwa dni
- że co? Nie zdążę
- to jest to samo ile wypijasz soczku
- Ok.
- no to zaraz ci pielęgniarka przyniesie
Poszła.
- ratuj mnie
Zaczęliśmy się śmiać.
- wredota.
- dziękuję
Przynieśli tabletkę i wody.
- miały być tylko cztery litry a ja tu widzę 8 butelek
- po pół litra
- yh
Połknęła tabletkę i popiła wodą.
- no grzeczna dziewczynka
No a teraz się prześpij
- ok
Obróciła się na bok
Barierki wyciągnąłem.
Przykryłem kołdrą.
Pocałowałem w czoło.
- jak coś to dzwoń
- Oki
Poczekaliśmy aż uśnie.
Usneła.
Wziąłem małą na ręce.
- o śpi
- yhym
Pojechaliśmy do domu.
Amelka się obudziła.
- no cześć myszko
Śpisz ze mną.
Przebrałem jej pieluche.
Ubrałem w śpioszki.
Nakarmiłem butelką.
Słodka jest.
- co mały aniołek?
- yhym
- przy tobie nie płacze
- bo to jej tata
- dobra butelka.
Tak. Dobra.
- ygh
- tiak
Bawi się moimi włosami.
- cacy cacy
- zaraz cię pociągnie.
Przytuliłem ją mocno.
- ha
Idziemy spać.
Tak.
Dobranoc
- dobranoc
Położyłem się spać z Amelką.
***
CZYTASZ
It's you (ZAKOŃCZONE)
FanfictionTa dam. Następna książka. Będzie ona o parze z serialu na sygnale. Odrazu mówię nie tak jak w serialu. Pewnego dnia pokłócili się. Piotrek wyjechał. Między czasie Martyna miała wypadek i nic nie pamięta. Piotrek wrócił i chce walczyć o Martyn...