*narrator*
Martyna i Piotrek są uwięzieni w limuzynie pełnej dymu. Stracili przytomność.
Rodzice Martyny dzwonią po pomoc.
Jej siostra próbuje ich uwolnisz z tatą.
*Natalia*
- co z nimi?
- będzie dobrze
- ha ha ha mówiliśmy że nie dojadą.
- własnemu synowi to zrobili
Przyjechała straż i pogotowie oraz policja.
- jprdl dzieciaki?
- no oni
Ugasili pożar i wyciągli ich.
- halo młodzi?
Co z wami?
Podali im tlen.
- co z nimi?
- spokojnie. Żyją
- no już Strzelecki, Kubicka wracamy do świata żywych
- yh
- no już zdążycie jeszcze na ślub
- nieee!!
- co z Martyną?
- a co z tobą?
- żyjecie.
Oddychajcie spokojnie.
Chwycili się za ręce.
Po chwili.
- no koniec leżenia.
Wstajemy
- ok
Wstali.
- pokażcie mi się jeszcze
Zbadał ich.
- no młoda idź do nich
Przytuliłam ich mocno.
- no już żyjemy
- to dobrze
Rodzice ich Przytulili.
*Martyna*
- to jak jedziecie na ślub czy wolicie szpital, hmm?
- ślub
- to do karetki zapraszam
Natalia jak chcesz to ty też
- Oki
Wsiedliśmy.
- jak ja dawno karetką nie jechałam
- cały czas czeka na ciebie
Jutro przed waszą podróżą pójść do ginekologa. Ok. Tak według mnie to nic się nie stało, ale ja nie jestem ginekologiem.
- tak jest doktorku!!.
Zaczęliśmy się śmiać
- a wam co? Halo żyjemy, tak?
Cieszcie się. Przynajmniej są w areszcie a my mamy święty spokój.
- ta Kubiccy
- jak ja chce zobaczyć tą minę Góry.
- no Strzelecki a tu nie ma Strzeleckiego
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliłam Natalie.
- nic nam nie jest.
Hmm
Uśmiechnij się.
Wygrałaś zakład.
- wiem
- jaki zakład?
- nie ważne
Zaczęłyśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu.
Wysiedliśmy z karetki.
- no nareszcie
- co tak długo?
- martwiłam się i was
Babcia nas Przytuliła.
- stary!
No nareszcie się doczekaliśmy twojego ślubu.
- naszego.
- no tak. Niech zgodne nasi ekhem coś zrobili.
- nom
Wiktor się przebrał w garnitur.
Przyjechali rodzice.
Wyszedł ksiądz.
- cześć Boże
- cześć Boże!!!
- dojechali wkońcu?
- jesteśmy cali i zdrowi
- no to goście wszyscy idą do kościoła.
Pan młody też. Zostaje tylko panna młoda i jej tata.
*Piotrek*
Wszedłem do kościoła.
- Wiktor dziękuję za to że mnie tak pilnowałeś
- nie ma za co. Młody.
Teraz dbaj o swoją żonę.
- wiesz że jesteś takim moim tatą?
- no teraz wiem.
Przytuliliśmy się tak po męsku.
- lecę Pa
- ok
W między czasie
*Martyna*
- gotowa księżniczko?
- tak.
Jak nigdy dotąd.
- no to idziemy
Ksiądz poszedł pierwszy a my za nim.
Doszliśmy do Piotrka.
- Piotrek oddaje ci moją małą córeczkę bo wiem, że ty jej nie krzywdzisz i będzie z tobą szczęśliwa.
- będzie.
Tata poszedł.
- spotkaliśmy się tutaj żeby połączyć węzłem Małżeńskim Martyne i Piotra.Czy ty Martyną bierzesz sobie za męża Piotra...
- tak
- a czy ty Piotrze bierzesz sobie za żonę Martyne i obiecujesz być przyniej w zdrowiu i chorobie na wieków wieków amen?
- takPotem ksiądz prowadził mszę.
I ten moment.
- ja Martyna biorę ciebie Piotrze za męża i ślubuje ci miłość, wierność oraz że Cię nie opuszcze aż do śmierci.
Tak mi dopomóż Boże i wszyscy święci.
- ja Piotr biorę ciebie Martyno za żonę i ślubuje ci miłość, wierność oraz że Cię nie opuszcze aż do śmierci.
Tak mi dopomóż Boże i wszyscy święci.- czy ktoś przeciwia się zawarcia związku małżeńskiego między Martyną a Piotrem?
- wszyscy się boją
- co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela.
Ogłaszam was mężem i żoną.
Piotrze możesz pocałować Pannę Młodą.
Pocałowaliśmy się.
Wszyscy wyszli z kościoła a za nimi my.
- niech żyje młoda Para!!.
Włączyli sygnał.
- gorzko gorzko
Pocałowaliśmy się.
Pojechaliśmy do urzędu podpisać papierki.
- no to poznajcie Piotra Kubickiego
- witaj!!!
- cześć
Dałam mu buziaka.
- Kubicki!!
Zaczęliśmy się śmiać.
Pojechaliśmy na salę już inną limuzyną.
Piotrek mnie wniósł.
Dostaliśmy prezenty.
Pokroiliśmy tort.
- Martynka i Piotruś na zawsze razem.
- no wiesz
- to prawda
Pocałowaliśmy się.
- uuu
Resztę tego popołudnia przetańczyliśmy i piliśmy soczek jabłkowy.Ponieważ mam dzisiaj dobry humor dodaje wam dzisiaj.
Miałam w piątek, ale no cóż.
Macie i się cieszcie.
Czekam na komy.Do następnego
CZYTASZ
It's you (ZAKOŃCZONE)
FanficTa dam. Następna książka. Będzie ona o parze z serialu na sygnale. Odrazu mówię nie tak jak w serialu. Pewnego dnia pokłócili się. Piotrek wyjechał. Między czasie Martyna miała wypadek i nic nie pamięta. Piotrek wrócił i chce walczyć o Martyn...